Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Smutna ta gala w Częstochowie. Grabowski wyłożył na stół niemal wszystkie swoje najmocniejsze karty, a wyszło po prostu słabo.

Łukasz Wierzbicki zweryfikowany przez pierwszego poważnego rywala, choć w sumie zapowiadało się na to śledząc jego walki z Żeromińskim czy nawet Vovkiem. Spodziewałem się porażki Polaka, ale jednak takie gładkie KO troszkę mnie rozczarowało. Team Łukasza był "świetnie" skompletowany przed najtrudniejszą walką w karierze. Nie było w narożniku cutmana, a przecież znakiem rozpoznawczym Wierzbickiego są często rozcięte łuki brwiowe... Nawet nie wiem, jak to podsumować...

Robert Parzęczewski wypadł na tle Mendy'ego bardzo przeciętnie. Szkoda tym bardziej, że pierwszych pięć rund nie zapowiadało jakichkolwiek kłopotów. Ba, w szóstej odsłonie spodziewałem się nawet, że "Arab" wygra przed czasem. Nie wiem, czy potem zabrakło sił, ale od siódmej rundy Polak walczył bardzo słabo i, na mojej karcie, wyrwał wygraną nieco lepszą 10. rundą. Walka, moim zdaniem, jak najbardziej potrzebna. Takie trudne 30 minut w ringu ze śliskim, niewygodnym przeciwnikiem, z którym trzeba się dodatkowo posiłować, poprzepychać to cenne doświadczenie. Wciąż nie widzę w Robercie jakiegoś wielkiego potencjału. Martwi mnie jego kiepska dyspozycja na dłuższych dystansach. Ostatnio wygląda fenomenalnie, bo szybko nokautuje. Ale jak spojrzymy na dłuższe walki to już to tak dobrze nie wygląda - Cronin słabiutko od 4-5 rundy, dzisiaj to samo. Mam nadzieję, że to przypadek i wyciągam pochopne wnioski, ale wiele wskazuje na braki kondycyjne.

Patryk Szymański wciąż nie ma zdrowia do boksu. Ja lubię jak on boksuje na dystans, ma fajny lewy prosty, dobrze rusza się po ringu. Oglądam go z przyjemnością i mam przeświadczenie, że gdyby umiał przyjąć cios, to mógłby być zawodnikiem wysokiej klasy. No ale nie umie. Można więc pocieszyć się jego boksem, ale jednocześnie mieć przeświadczenie, iż porażka przed czasem może się zdarzyć zawsze i z każdym.

Marcin Siwy podobno biegał po górach i w ogóle, a wciąż ma kondycję na 2-3 rundy. Można odpuścić.

Na Brodnicką szkoda nawet klawiatury.

Także nie za wesoło. Przeciętna gala, w większości słaby boks i brak emocji. Chyba te same wnioski ogarnął sam Grabowski, bo po walce wieczoru nie miał zbyt wesołej miny w studiu Polsatu. Pan Mariusz wie, że w jego stajni jest tylko jeden w miarę perspektywiczny zawodnik - i to pewnie na poziom europejski. I napompowana mistrzyni świata, której nikt nie chce oglądać.
@Kubala
Doskonała ocena tej gali. Zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś. Nawet z tym, że po bardzo słabych kilku poprzednich rundach, w ostatniej Parzęczewski był lekko lepszy (a może Mendy trochę słabszy) i wyciągnął tą rundą na uczciwe 96:94.
Za jedyny plus tej gali można uznać występ Ślusarczyka. Chłopak ma dobre warunki fizyczne, mocny cios, raczej nie ma szklanki. To już bardzo dużo jak na polskiego prospekta, bo całej reszty można się nauczyć. Na razie umie niewiele, ale i tak ma większe perspektywy, niż wielu polskich pięściarzy o bardzo przyzwoitej technice, ale szklanej szczęce lub wacie w pięściach.
Jak idzie o Parzęczewskiego to może trochę mam podejście "na bezrybiu i rak ryba", ale myślę że nie ma co zbyt ostro do niego podchodzić po pojedynku z kimś tak niewygodnym jak Mendy. Faktycznie jest jakiś problem kondycyjny bo po półmetku pojedynku Robert wyglądał dużo gorzej , ale oprócz tego pojedynek zrealizowany poprawnie, szkolna czwórka w sam raz.

Co do Wierzbickiego to prędzej czy później musiało się stać, szkoda że właśnie na takiej gali gdzie nie wyszło zbyt dużo pozytywnych epizodów.
Parzęczewski

To kolejny polski bokser który zaczyna nie spełniać moich oczekiwań i nadziei.

Kiedyś stawiałem że to przyszły mistrz świata.
Dzisiaj tonuję swoje zapędy i nawet nie z powodu walki z Mendy
(07-10-2019 09:54 PM)RSC-2 napisał(a): [ -> ]Dzisiaj tonuję swoje zapędy i nawet nie z powodu walki z Mendy

Ładny rym Ci wyszedł. Smile
23 listopada Parzęczewski wraca na gali organizowanej przez Borka, rywalem Ryan Ford. Poprzeczka idzie wysoko bo o ile Mendy był niewygodnym journeymanem, o tyle Ford to już szeroka czołówka kategorii super średniej. Bokser, który nie ma szans z tymi najlepszymi (przegrywał z Buatsim, Czudinowem, Yildrimem), ale który oddziela ziarno od plew. Jak Parzęczewski wygra to zrobi spory krok w kierunku najpoważniejszych walk, ale równie dobrze może polec i okazać się kolejnym średniakiem.

Do tego walka powinna pokazać ew. poprawę w kondycji Parzęczewskiego, gdyż pojedynek powinien pójść na pełen dystans (Ford jedyną porażkę przed czasem poniósł z Buatsim, który wprawdzie dominował ale był daleki od złamania przeciwnika, a pojedynek zakończył silnym ciosem poniżej pasa).
Gdyby Parzęczewski znokautował lub zdeklasował Mendy'ego, to Ford byłby rywalem zbyt słabym. Polak wypadł jednak w walce z journeymanem miernie, więc Kanadyjczyk będzie w sam raz. Do szerokiej czołówki Forda bym nie zaliczył. Z ostatnich 7 walk przegrał 5, w tym z taką miernotą jak Nick Hannig. Jednak wygrana przez nokaut z Serge Michelem wskazuje, iż lekceważyć go nie wolno. Znośne zestawienie na walkę główną gali, pod warunkiem że zostanie podparte wartościowym undercardem.
W Sosnowcu Marek Matyja wygrał z Tonym Averlantem przez TKO6 i zasłużył na pochwałę. Temu zawodnikowi trzeba dawać dalsze szanse, bo walecznością nadrabia pewne braki i może jeszcze zrobić postępy.
Jestem pod wrażeniem Czerkaszyna. Znokautowanie bardzo solidnego Pitto w 1. rundzie to zaskoczenie i duży wyczyn.
Ja też. Chyba jednak bardzo duży talent. Może największy od czasów Adamka.
Przekierowanie