I tutaj mam mały problem. Połączenie Frontside z Rogucem to jest dla mnie jedno z największych zaskoczeń w ostatnich latach. Frontside bardzo cenię i lubię na starych płytach. Ich połączenie deathcore'e z metalcorem było może mało dość proste, ale zawsze mnie urzekało. Z kolei Coma no cóż... Nie przepadam za Rogucem, kawał gwiazdora, dla mnie nie do przegryzienia. Taki miszmasz jednego z ulubionych zespołów i jednego z najmniej ulubionych Szkoda, że teraz Frontside idzie coraz bardziej w kierunku Comy... 18 marca FS wydają kolejną płytę i liczę na kawałek lepszej muzy niż na "Sprawie osobistej". Choć teaser wciąż brzmi jak mocniejszy Happysad... - 5+/10 więcej nie mogę, choć w sumie gdybym nie znał wcześniej wykonawców mogłoby być wyżej