9-/10 - najlepsza wersja Sweet dreams jaką słyszałem, na pewno lepsza od oryginału Eurythmics, którego nie cierpię. Gdyby nie paskudny teledysk, który mi kompletnie nie przypadł do gustu byłoby 9+.
Kurde, wszystkie należące do szerokiej czołówki moich ulubionych kosicie równo z trawą Ja mam do Evanescence taki sentyment, bo to był mó pierwszy zespół, dzięki któremu poznałem inny świat niż Lady Gaga i Ich troje: )
5/10 - średnio ciekawa, taka piosenka, która mi ani nie przeszkadza, ani jakoś nie olśniewa.