O, na PPV na walkę Pudziana z Górniakową to sam bym wykupił. Mariusz przecież nie walnąłby kobiety, więc musiałby poczekać aż ta się zmęczy okładaniem go i sama padnie ze zmęczenia. A jakby sobie nie daj panie w pierwszej rundzie coś o niego złamała, to jeszcze byłby non contest i rewanż Mimo wszystko Pudzian i Mayweather to zupełnie inna klasa sportowa i zarobkowa. Floyd nie wychodzi poniżej 100 milionów, więc jeśli teraz będą jakieś nudy, to żaden marketing nie da rady wykręcić zainteresowania potencjalną powtórką z rozrywki. No, chyba że Mayweather postanowi dla odmiany zawalczyć z Joanną Jędrzejczyk w formule MMA. wtedy znów zgarnie majątek a przy okazji dostanie lanie życia
W USA wszyscy wiedzą ,że wrestling jest reżyserowany.
Wbrew krążącym obiegowym opiniom to Amerykanin nie jest taki głupi.
A na pewno nie jest głupszy od innych nacji, chociaż na takiego "wygląda"
Amerykanie to specyficzny naród.
Dla nich mniej liczy się rywalizacja sportowa a większą rolę odgrywa show i cała otoczka tego show.
Europejczyk tego nie zrozumie.
I jeszcze nawiąże to wcześniejszego Twojego wpisu o wymawianiu nazwiska Maywether.
Język którym posługują się Amerykanie jest tylko z nazwy językiem angielskim.
np.Toyota wymawia się "Tojora"
Możesz znać język angielski a w niektórych stanach USA w ogóle się nie porozumiesz.
[Dlatego Kostyra miał rację]
O to mi chodzi, wiedzą że WWE jest reżyserią, a mimo tego myślą że niektóre sytuację są prawdziwe takie jak ta z zeszłego
tygodnia gdzie 50 ludzi, gwiazd Wrestlingu rozdziela Brooka Lesnara i Samoa Joe. Wiem że tak myślą bo czytam niektóre
fora, tam to jest mega artyzm. Taki aż ludzie zaczynają w to wierzyć.
-Ty jesteś pewny ,że McGregor rozwali Floyda
-Inni są zdania że to Floyd załatwi McGregora.
I są jeszcze tacy jak ja którzy nie wiedzą jak będzie.
Co w tym dziwnego?
Zapewniam Cię ,że nie jestem upośledzony umysłowo.
Przechodziłem niedawno badania lekarskie i psychtechniczne.
Wszystko jest w porządku.
Chcesz na maila skan tych badań?
Nic nie postawił, bo co innego gardłowanie na forum a co innego ryzykowanie realną gotówką Poza tym Wirtutti jest pożyteczny i nie ma co na niego naskakiwać. Bo dotychczas było tak, że na wieść o tej walce wszyscy, na czele ze mną, pukali się w czoło, wieszając psy zarówno na Conorze, jak i Floydzie, nie dając temu pierwszemu żadnych szans. Nudą wiało. A tu pojawia się taki Wirtutti i wprowadza trochę ruchu i zamieszania Argumentów za bardzo nie ma, podobnie jak jego ulubieniec w walce z Mayweatherem, co nie przeszkadza mu bronić się dzielnie i odgryzać przeważającym siłom pozostałych forumowiczów. Więc już go tak nie tłamśmy. Zobaczymy, co powie po walce.