Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Mateusz Masternak
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43
Na łamach Super Expressu krótkie wypowiedzi Masternaka: http://sport.se.pl/sporty-walki/boks/mat...99413.html

Pojednanie z Gmitrukiem i komplementy pod jego adresem to pozytyw, chociaż byłyby bardziej na miejscu po wygranej walce z Fieldsem. Natomiast krytyczne uwagi na temat niemieckiej szkoły boksu brzmią nieszczerze. Nie trzeba było boksować u Sauerlanda i brać do reki niemieckich pieniędzy za swoje często nieudane walki, skoro masz tak kiepskie zdanie o tamtejszych trenerach, Mateuszu. A może chodzi o wskazywanie winnych własnych niepowodzeń? Ten sam dzisiaj chwalony Gmitruk był winien porażki z Drozdem, za wpadkę z Kalengą odpowiada Wilczewski, a za przegraną z Bellewem Wegner i Bramowski. Tylko sobie samemu nasz Mateuszek nie ma nic do zarzucenia.
Według rankingu WBA Masternak na czwartym miejscu.

Dla mnie jest to bardzo zaskakujące, wysokie miejsce. Jeszcze będzie tak, że Masternak będzie szybciej walczył o pas od Włodarczyka. Wink

Ale w tym rankingu jeszcze bardziej mnie zaskoczyło 3 miejsce Arsena Goulamiriana. Po raz pierwszy o tym pięściarzu słyszę, ale wchodząc na boxrec widzę, że już walczył z Łukaszem Rusiewiczem a więc Wam zapewne nie jest on taki obcy.

Na drugim Huck a na pierwszym Dorticos. Wink
Fajnie by było, gdyby któregoś razu Masternak zawalczył z Usykiem. Choć na ten czas, mimo tych wstępnych zapytań wydaje się to niemożliwe. Osobiście uważam, że Masternak dałby dobrą walkę Usykowi.
Matsternak idealnie pasował by stylem dla Usyka, to już byłaby prawdopodobnie
ostatnia szansa mistrzowska Polaka, i jego koniec.
Mało optymistyczny wywiad z Masternakiem (rp)
Kiedy stoczysz kolejną walkę?
Mateusz Masternak: To pytanie należy kierować do moich promotorów. Ja w ostatnim czasie dostałem z 15 propozycji walk w USA, Niemczech czy Belgii. Na wszystkie odpowiadam pozytywnie, ale na tym się kończy. Niby nie odmawiam żadnej walki, ale już pół roku siedzę bez żadnego pojedynku.

Z końcem roku kończy się twój kontrakt z grupą Sauerland Event?
Tak, ten kontrakt w grudniu ma się skończyć.

Jesteś zmęczony tą współpracą?
Ogólnie jestem zmęczony boksem. Myślę sobie, że po tym jak mi się skończy ten kontrakt, to powinienem sobie wziąć pół roku wolnego.

Półroczna przerwa po kilku miesiącach bez walki?
Tak, osoby, które wiedzą jak to wygląda od środka, zdają sobie sprawę jak psychicznie takie sytuacje potrafią męczyć. Czasami po prostu mam dosyć, myślę sobie, żeby rzucić to wszystko i zająć się czymś innym.

Myślisz o tym, co się z tobą stanie po zakończeniu współpracy z Sauerlandem?
Myślę, ale nie mam pojęcia, co będzie dalej. Z jednej strony słyszę o jakimś zainteresowaniu w Polsce, o pewnych galach, ale potem widze jak to wygląda i już nie jest tak kolorowo. Niby jestem coraz starszy i coraz mądrzejszy, ale ja z każdym miesiącem coraz bardziej tego wszystkiego nie rozumiem
Niestety, później takie nastawienie przenosi się na ring.
Dlatego chce trochę się od tego odciąć i poczuć głód. IMHO.
Ciekawe. Wydaję mi się, że skończy się na tym, że Mateusz wyląduje w polskiej stajni i będzie toczył jakieś dziwne boje na PBN, oczywiście zwycięskie, a potem 1-2 walki o pas.
Czasami dobrze jest poszukać swoich własnych postów sprzed kilku lat. W wątku "Lista najciekawszych prospektów w boksie zawodowym" (Dział: Boks na świecie) znalazłem swój wpis z 7 października 2012, a w nim Mateusza Masternaka pomiędzy Siergiejem Kowalowem i Tysonem Furym. Sprawdziłem, że było to po walce Mateusza z Quinonero. Legitymował się wówczas bilansem 28(22) - 0 i chyba nie tylko ja widziałem go jako prawie pewniaka do jakiegoś światowego tytułu w perspektywie 1-2 lat. Minęły prawie 4 lata i Mateusz jest dużo dalej od mistrzowskiego pasa, niż był wówczas. W bilansie dorobił się 4 porażek, współpraca z grupą Sauerlanda definitywnie skończyła się z końcem 2016 i zupełnie nie wiadomo, co dalej. Postrzegany niegdyś na tle Masternaka, jak rzemieślnik przy artyście Krzysztof Głowacki w pięknym stylu został mistrzem świata WBO i choć stracił pas w starciu z Usykiem, to nadal pozostaje w grze o najwyższe światowe trofea w wadze cruiser. Podobnie Krzysztof Włodarczyk uważany (nie bez przyczyny) za człapiącego sztywniaka i psychola. Obydwaj maja już zapewnione godne miejsca w historii polskiego boksu. A Mateusz Masternak? Chyba jako największe rozczarowanie w dziejach polskiego boksu zawodowego.
Niestety, ale boks Masternaka popsuł się i śmiem wątpić, czy regres ten jest do nadrobienia. W gruncie rzeczy, ostatnią naprawdę dobrą walką w jego wykonaniu była ta z twardym Simms'em, gdzie był ostry, szybki i nie patyczkował się w tańcu. Następne walki to stanie w miejscu i monotonne kumulowanie przeciwników prezentujących "poziom journeyman", takich jak Romero, Miles, Quinonero, czy Haapoja. Już wtedy widać było pewną jednostajność w jego boksie, brak zmian tempa i zdecydowania w ataku, co w połączeniu z brakiem nokautującego ciosu nie rokowało najlepiej. Ze śliskim, ale szklanym i wywodzącym się z LHW Corbinem wyglądało to bardzo źle... Corbin to niewygodny pięściarz, z którym trudno się boksuje, ale jest jak najbardziej do przełamania i stłamszenia. Pamiętam, że przez dwie pierwsze rundy bokser z Trynidadu szkolił np. Kosteckiego, ale Dawid w następnym starciu poszedł ostro do ataku i wygrał przed czasem. Masternak tymczasem męczył niesamowicie bułę i jeszcze nazbierał kilka soczystych kontr po drodze. Z Drozdem wyglądał już lepiej, ale niestety oberwał od Rosjanina. Choć należy w tym wszystkim usprawiedliwić Polaka. Wtedy nikt, poza Ruskimi, nie wiedział jaki poziom prezentuje Drozd, bo wszyscy mieli przed oczyma tego boksera, który dostał szybki wpierdol od Arslana. Rosjanin wyglądał na niby fajnego technicznie pięściarza, ale bez ciosu, bez kondycji i siły fizycznej. To miała być walka do w miarę pewnego wygrania z rywalem tylko "bardzo solidnym". W ringu tymczasem Masternak spotkał się z przedstawicielem elity cruiser, do tego szybko złapał brzydkie rozcięcie i pojedynek potoczył się tak, jak się potoczył. Nastepny rozdział pt. Wilczewski i Masternak to dramat, z tragiczną walką z Kalengą, który od ósmej rundy oddychał dupą, a Polak czaił się na niego z macanym lewym prosty. Wprawdzie po rozejściu się z "Piotrem cudotwórcą" Master odbił się od dna, ale tylko do poziomu "solidny rzemieślnik 15-20 na świecie", który pewnie pokona zawodników z dalszych miejsc, ale z czołówką zawsze przegra, choć zostawi po sobie dobre wrażenie. Jasne, na naszym podwórku taki pięściarz jest kimś b. wartościowym, ale mając w pamięci obiecujące początki Masternaka, trudno nie odczuwać rozczarowania.
Masternak chyba nie ma serca dla tego sportu. Przecież w ringu widać było, że jest lepszym zawodnikiem niż Kalenga czy Bellew, ale przegrał jak najbardziej zasłużenie. Zamiast iść do przodu, zaatakować, to stoi i czeka na zbawienie. Tę różnicę widać było szczególnie w Anglii. O zwycięstwie najpewniej zadecydowała ostatnia runda, gdzie Bellew nie będąc pewnym zwycięstwa poszedł z pełną parą do przodu i kto wie, czy tej rundy nie wygrał nawet 10-8, bo "Master" cudem dotrwał do ostatniego gongu.

I jeszcze to płakanie o nieuczciwym werdykcie po tych dwóch pojedynkach było bardzo słabe...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43
Przekierowanie