Masternak lekko odbił się od dna. Oczywiście nie ma miejsca na żadną euforię, bo nadal ma karygodne braki, a poza tym walczył z zardzewiałym 42-latkiem bez kondycji. Teraz trzeba postawić wszystko na jedną kartę - albo radykalne zmiany, albo dołączenie do cyrku Wasyla. Nie jestem optymistą, ale przecież o Szpilce przed Adamkiem też mówiło się, że wyhamował w rozwoju.
Ale nawet taki poziom wystarczy aby być najlepszym polskim cruiserem (nie licząc Diabła, który będzie powoli schodził ze sceny).
Mi się Mateusz dzisiaj podobał. W końcu widziałem asertywność w jego boksie. Dobry lewy prosty, aktywna prawa ręka, wpadał w klincze w momencie zagrożenia, nie czekał tylko działał. Mormeck oczywiście miał kilka momentów, gdzie w jakimś chaosie dochodził do głosu, ale Mateusz kontrolował walkę przez pełen dystans i wygrał w pełni zasłużenie. Ktoś powie, że Master trochę przyjął, że rywal to był dziadek - zgadza się, ale Francuz póki miał siły, a nawet do samego końca był niebezpieczny i ja to zwycięstwo naprawdę doceniam. Po raz pierwszy od bardzo dawna podobał mi się boks Masternaka. Miałem 98-92. Ringowy i punktowy co widział remis - festyn.
(05-12-2014 11:08 PM)Sander napisał(a): [ -> ]Miałem 98-92.
To tak samo, jak ja.
Mam pytanie. Czy można zrobić coś z tym cyrkiem z czasem? Zgłosić gdzieś jakąś skargę?
zostaw to wujkowi Sauerlandowi wilczek
Masternak spory plus jak dla mnie. Podobało mi się to, że przez większość rund nie dawał się spychać Mormeckowi do lin, tylko za wszelką cenę starał się prowadzić walkę na środku ringu, często stosując proste. Oczywiście, te ataki Francuza, sygnalizowane i chaotyczne nie powinny tak łatwo wchodzić. Z tym, że jednak Mormeck... to Mormeck... Nie tacy zawodnicy jak Master byli zaskakiwani, wydawałoby się, głupimi atakami. Postęp jest i to widoczny. Ważny krok zrobiony, kto wie czy nie kluczowy, wreszcie wygrana z solidnym zawodnikiem może dać też kopa psychicznego Mateuszowi, teraz trening, trening, trening i jestem dobrej myśli.
U mnie na kacie 97-94, ale wszystkie wyrównane rundy dawałem Francuzowi, żeby nie mieć wątpliwości po ostatnim gongu kto wygrał... Praca ringowego to żenada, punktowi jeszcze lepsi. Pani, która przykryła jakąś kartką swoją kartę punktową i coś tam szybko notowało, to kpina w żywe ocze.
Wilczek
Mormeck to kiedyś kawał zawodnika. Nie myśl o nim tylko jako o zawodniku, który posłużył za worek Kliczce. Pooglądaj sobie kilka jego starć z początku XXI. wieku i zobacz, że to pięściarz prawie wybitny kiedyś był
Kubala już podczas tej walki się zorientowałem, że kiedyś był super bokserem, gdy zostałem uświadomiony, że gość ma już 42 lata. Dał dobre widowisko i był jednak strach (przynajmniej u mnie), szczególnie w pierwszej odsłonie pojedynku, że może Mastera trafić jakimś potężnym ciosem i Mateusz odleci.
No ja też się bałem tych spięć przy linach, bo były one groźne. Ale jednak w większości Mateusz fajnie klinczował i wychodził z tego bez szwanku.
Postęp względem walki z Kalengą jest. No, ale to przeskok z bycia trzecią ligą na drugą. Ciosy jakieś pchane, bez wyrazu, nie potrafił dobić oddychającego dupą rywala. No i przyjął podejrzanie dużo jak na walkę z old boyem. Jeżeli rozpatrywać go pod względem "boksera aspirującego do czegoś więcej", to nie widzę tego specjalnie. Jeżeli jednak przyjąć, że jest to pięściarz który pewnego progu nie przeskoczy, to było mniej więcej to, czego można od Mateusza oczekiwać. Nie jestem optymistą, ale tak jak wcześniej napisałem, może to zwycięstwo da mu pozytywnego kopa i jeszcze w przyszłości mnie zaskoczy swoją dyspozycją. Szczególnie, że Cruiser robi się coraz mocniejsza - w obwodzie są Usyk, Gassijew i kilku innych. Tutaj drugi raz nie zdarzy się walka o stawkę z Haapojami tego świata. Wyzwań na pewno nie zabraknie.
Oficjalne karty:
Francisco Vasquez Marcos 98-92
Rajko Dajic 99-92
Mufadel Elghazaoui 95-95
Punktacje Hiszpana i Serba jak najbardziej prawidłowe. Natomiast pan Elghazaoui nie pierwszy raz ma problemy z sędziowaniem. Ten sam sędzia w innej walce był bardzo łaskawy dla boksera z Polski punktując walkę Woge-Sęk tylko 114-113, chociaż przewaga Niemca była dużo wyraźniejsza. Dobrze, że chociaż był międzynarodowy skład, bo obawiałem się, że jak stawką walki nie był żaden pas to dadzą sędziów z Francji. Całe szczęście Master ma za sobą dobrego promotora i do takich sytuacji chyba nie dojdzie.
Cos drgnelo, fajnie ze Masternak wygral na tyle wyraznie, ze nawet rozne myczki na korzysc Mormecka nie pomogly.
Sam Mormeck przyznal, ze zostal zraniony w 8 rundzie. Do tego zapowiedzial koniec kariery - chcialby zostac prezydentem zwiazku bokserskiego we Francji.
A co do Mateusza - wyzwan w cruiser nie brakuje, jedna z najlepszych kategorii w obecnej chwili mimo tej "niemieckiej" rysy - dobrzy rywale sami przyjda a kazda kolejna walka bedzie dla Mateusza weryfikacja. Ostatecznie po tym co wyprawia Drozd to Masternak nie ma sie czego wstydzic, dla mnie pewnego poziomu nie przeskoczy i mistrzem raczej nie zostanie ale nie jest skazany na rowne boje z Kalengami tego swiata jak sie zapowiadalo.