16-05-2016, 09:22 AM
Z kolei moim zdaniem całe obecne zachowanie się Tysona i jego zespołu jest obliczone na zniechęcenie Kliczki do dokonywania jakichkolwiek zmian w jego boksowaniu. Poprzednią "walkę przed walką" Fury rozegrał perfekcyjnie, naruszając Ukraińca psychicznie już przed rozpoczęciem starcia. Teraz jednak taka sama taktyka może już nie zadziałać, gdyż Władimir ją już zna i wie, na co jest obliczona. Dlatego obecnie Anglik usiłuje zrobić wszystko, żeby były dominator, choćby podświadomie, zlekceważył go. Stąd wszystkie te wygadywane bzdury, epatowanie brzuszyskiem, puszczanie w eter wieści o tym, jak to Fury zamiast trenować opycha się ciastkami w otoczeniu rodziny i żłopie piwsko z kolegami, zupełnie olewając treningi.
Kliczko siłą rzeczy musi na to wszystko patrzeć i być może zniechęca go to do opracowywania jakiejś innej koncepcji walki albo nietypowych dla niego sztuczek, które mogłyby zagrozić Tysonowi. Bo po co się mordować, wymyślać cuda i w ogóle ryzykować, skoro do ringu ma wyjść pozbawiony kondycji spaślak, na którego spokojnie wystarczą doskonale przećwiczone i sprawdzone w kilkudziesięciu walkach "myczki"? Jeżeli Anglikowi uda się zaszczepić w Kliczce takie myślenie, to szanse na zwycięstwo w rewanżu znacząco wzrosną. Bo brzuch, jakim chwalił się obecny mistrz świata, przy prawdziwych, zawodowych treningach bokserskich można zgubić w miesiąc, szczególnie jeśli jest się młodym chłopakiem, który tylko wygląda jak stary dziad. W dodatku wygląda w ten sposób dlatego, ze taką ma budową, podkreślając ją jeszcze fryzurą wyglądającą jak początki łysiny i "dziadowską" brodą.
Podsumowując - według mnie to po prostu zmiana taktyki "walki psychologicznej" z Kliczko. Władimir ma być przekonany, że jego przeciwnik będzie upasionym, zniechęconym i rozchwianym emocjonalnie smarkaczem, który swoje już zrobił i zarobił a teraz wyjdzie walczyć tylko dlatego, że taki podpisał kontrakt. Będzie łatwy do złapania i położy się na ringu niczym Martin, z uśmiechem licząc łatwo zgarnięte miliony. W związku z czym na takiego pajaca nie potrzeba nawet specjalnych przygotowań i treningów, które "staremu psu", nielubiącemu uczyć się nowych sztuczek na pewno są wyjątkowo nie w smak.
Kliczko siłą rzeczy musi na to wszystko patrzeć i być może zniechęca go to do opracowywania jakiejś innej koncepcji walki albo nietypowych dla niego sztuczek, które mogłyby zagrozić Tysonowi. Bo po co się mordować, wymyślać cuda i w ogóle ryzykować, skoro do ringu ma wyjść pozbawiony kondycji spaślak, na którego spokojnie wystarczą doskonale przećwiczone i sprawdzone w kilkudziesięciu walkach "myczki"? Jeżeli Anglikowi uda się zaszczepić w Kliczce takie myślenie, to szanse na zwycięstwo w rewanżu znacząco wzrosną. Bo brzuch, jakim chwalił się obecny mistrz świata, przy prawdziwych, zawodowych treningach bokserskich można zgubić w miesiąc, szczególnie jeśli jest się młodym chłopakiem, który tylko wygląda jak stary dziad. W dodatku wygląda w ten sposób dlatego, ze taką ma budową, podkreślając ją jeszcze fryzurą wyglądającą jak początki łysiny i "dziadowską" brodą.
Podsumowując - według mnie to po prostu zmiana taktyki "walki psychologicznej" z Kliczko. Władimir ma być przekonany, że jego przeciwnik będzie upasionym, zniechęconym i rozchwianym emocjonalnie smarkaczem, który swoje już zrobił i zarobił a teraz wyjdzie walczyć tylko dlatego, że taki podpisał kontrakt. Będzie łatwy do złapania i położy się na ringu niczym Martin, z uśmiechem licząc łatwo zgarnięte miliony. W związku z czym na takiego pajaca nie potrzeba nawet specjalnych przygotowań i treningów, które "staremu psu", nielubiącemu uczyć się nowych sztuczek na pewno są wyjątkowo nie w smak.