Koniec, niestety brak doświadczenia zgubił Ugonoha.
Dokładnie, wygrało doświadczenie.
Przegrał wygraną walkę. Zapłacił frycowe za brak doświadczenia, ale jeszcze może być mistrzem świata.
(26-02-2017 02:41 AM)Hugo napisał(a): [ -> ]Przegrał wygraną walkę. Zapłacił frycowe za brak doświadczenia, ale jeszcze może być mistrzem świata.
Długa droga do tego mistrzostwa
Takiego "mordobicia" to nie było nawet podczas walki Chisory z Whytem.
Coś niesamowitego, nokaut z jednej lub drugiej strony wisiał na włosku.
Trzeba było obskakiwać i bić po dole, a Breazeale sam padłby prędzej czy później. A Izu mu niepotrzebnie podłaził za blisko. Tezeba przyznać, że Breazeale jest bardzo odporny, a Izu niestety nie. Jednak ma niewątpliwy talent i krzepę byka.
Ugonoh przy swoich atutach powinien brać przykład z takiego boksera, jak Haye. Adam Booth byłby dla niego idealnym szkoleniowcem imho. Emocje wzięły górę dziś, ale to nic takiego, czego nie dałoby się wyeliminować. Nauka okazała się bolesna, ale może nawet lepiej, że przegrał w 5 rundzie, niż jakby dobił rywala w 4, uwierzył że "w tym szaleństwie jest metoda" i powielał błędy w kolejnych pojedynkach.
Kibice na forach międzynarodowych pieją z zachwytu nad walką, tak że Izu nie będzie miał problemu z zakontraktowaniem następnej za duże pieniądze.
Brakło walk na pośrednim szczeblu. Za szybko przeskoczył od bumów do czołówki. Teraz powinien obić jakiegoś średniaka i potem znowu startować do kogoś klasy Breazeale'a.
Rewanż byłby bardzo dobrą opcją, po walce na odbudowę. Breazeale jest do zrobienia, przy boksowaniu z głową na karku.