Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Miguel Cotto vs Saul Alvarez
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38
https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/hph...e=56B441CA

punktacja jednej z telewizji, jedna z niewielu uczciwych, oni oglądali prawidłową walkę .
Krychu
Za przeproszeniem - mnie pierdoli co widział cały świat, ważne co ja widziałem.
Jeśli tak zawsze zgadzamy się z ccałym światem to bierzmy do siebie setki tysięcy imigrantów. Przecież tak robi cały świat.
Sędzia, który punktował 119-109 dla Canelo był: ślepy, głupi, jest sprzedajną kurwą. To nie miało nic wspólnego z tym co działo się w ringu. Pindera na blogu punktował 115:113 dla Cotto. W każdym razie Meksykanin jest pompowany do granic możliwości i w tej walce pokazał, że nigdy nie będzie następcą Pacmana i Floyda na szczycie P4P. Do tego najwyższego, mistrzowskiego poziomu brakuje mu szybkości poruszania się w ringu i każdy dobry technik z lotnymi nogami to wykorzysta. Z GGG sromotny wpierdol.

Jeśli chodzi o łóżkowe sprawy, to nie wiem , czy Cotto lubi miłość francuską, ale miłość hiszpańską pewnie tak, w końcu ma do tego warunki Big Grin Melissa osłodzi mu gorycz porażki i doceni męża za dobrą wypłatę
[Obrazek: melissa-cotto.jpg]
[Obrazek: 0004UDBWFYL4QERP-C116-F4.jpg]
(22-11-2015 11:22 PM)Michal_1990 napisał(a): [ -> ][Obrazek: melissa-cotto.jpg]
[Obrazek: 0004UDBWFYL4QERP-C116-F4.jpg]

Bardzo dobry post Tongue
Co do walki Cotto - Canelo, to ilu obserwujących, tyle opinii, przy czym rozbieżności są pomiędzy 119:109 dla jednego i 119:109 dla drugiego. Moim zdaniem, problem z takimi celebryckimi walkami i ich punktowaniem bierze się z tego, że wynik jest uzgodniony i z góry znany wszystkim stronom już przed walką. W tej sytuacji bokserzy boksują bardziej pod publiczkę, niż pod zrobienie krzywdy rywalowi (i do tego ostrożnie, żeby samemu przypadkiem czegoś mocnego nie zainkasować). Wtedy przy porównywalnym poziomie pięściarzy nikt nikogo nie przełamuje, nikt nie wywiera presji, większość rund jest bardzo bliska remisu, a każdy widzi, to co chce widzieć.Nie może być inaczej, bo wrażenie artystyczne jest słabo wymierne.
Hugo
Ja po tym werdykcie nie mogę odrzucić żadnej z teorii spiskowych, choć często je wyśmiewam. Ba, już nie mam wątpliwości, że boks ze sportem nie ma nic wspólnego i dla mnie mógłby przestać istnieć. Założmy jednak, że jest jak mówisz. Wytłiumacz mi w sposób logiczny dlaczego:
1) Lara leje Alvareza
2) Cotto leje Alvareza
3) Arslan leje Hucka
itp itd

Nie uważasz, że jakby wynik był znany już przed rozpoczęciem walki, to zawodnicy, którzy mają przegrać nie walczyliby słabiej? Zwycięstwa i tak nie dostaną, a tylko robią smród organizatorom, którzy im płacą by przegrali (bo przecież jak piszesz nie chcą wygrać).

Z tego też względu nie jestem w stanie zgodzić się z takim rozumowaniem. Gdyby walki przed rozpoczęciem były ustawione, kazdy wiedział co ma robić, nie byłoby wałków.


PS. Dajcie spokój z tą melissą. Silikonowy potwór. Już Cotto jest atrakcyjniejszy Blush
(23-11-2015 02:50 PM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Ja po tym werdykcie nie mogę odrzucić żadnej z teorii spiskowych, choć często je wyśmiewam. Ba, już nie mam wątpliwości, że boks ze sportem nie ma nic wspólnego i dla mnie mógłby przestać istnieć. Założmy jednak, że jest jak mówisz. Wytłiumacz mi w sposób logiczny dlaczego:
1) Lara leje Alvareza
2) Cotto leje Alvareza
3) Arslan leje Hucka
itp itd

Nie uważasz, że jakby wynik był znany już przed rozpoczęciem walki, to zawodnicy, którzy mają przegrać nie walczyliby słabiej? Zwycięstwa i tak nie dostaną, a tylko robią smród organizatorom, którzy im płacą by przegrali (bo przecież jak piszesz nie chcą wygrać).

Z tego też względu nie jestem w stanie zgodzić się z takim rozumowaniem. Gdyby walki przed rozpoczęciem były ustawione, kazdy wiedział co ma robić, nie byłoby wałków.
Bo faworyt ma zapewnione zwycięstwo punktowe, ale zawsze może przegrać przez nokaut albo zaliczyć kilka nokdaunów.
Ja również nie mogę tak do końca zgodzić się z teorią Hugo, że obydwaj znali wynik z góry. Cotto był po werdykcie mega zawiedziony, aż żal mi go było bo wydawało mu się, że wygrał. Po samej walce był przecież bardzo happy.

Z kolei z Kubą nie mogę się zgodzić, co do Melissy. Wink
Metzger
Ale @Hugo sugeruje, że nie-faworyt w ogóle nie chce wygrać, a nie, że na punkty nie ma szans. Cyt. "W tej sytuacji bokserzy boksują bardziej pod publiczkę, niż pod zrobienie krzywdy rywalowi".
Walki nie widziałem, bo szczerze mnie nie interesowała (ignorant? Big Grin); a co do tej Melissy, to też jestem zdania, że takie sztuczne coś nie jest fajne. Na tym drugim zdjęciu w ogóle wygląda jak jakaś podstarzała nauczycielka, która się chce "odmłodzić" tapetą czy jakimiś zabiegami, hehe. Tongue
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38
Przekierowanie