Tua, padl po prawym. Nie ma mowy o nieprzepisowym KO.
Co do kariery na pro, to nie robmy z Tuy super-mana. Kim byl Wooden? Maskaev, walczyl z Tua jak rowny z rownym i jakby nie ko, to moglby wygrac... Izon, przegral w bardzo podobnych okolicznosciach co Oleg. Oquendo, to o ile dobrze pamietam, to szkolil Tue, do momentu zakonczenia. Byrd, zdeklasowal Davida, a przeciez wlasnie Chris byl nazywany potocznie wacianym piesciarzem. Tua, nie byl zadnym kozakiem na jakiego wielu go kreuj. Mila niesamowice silny cios, i dzieki temu wygral kilka walk ktorych wcale nie musial wygrac na punkty. LL, czy Byrd, pokazali jak jak walczyc z Tua.
Władimir z obawy przed siłą ciosu Leapaia zaklinczuje go na śmierć i jak Alex straci siły to wtedy walka się skończy. Póki Leapai będzie miał siły to Kliczko raczej nie da rady go znokautować bo australijczyk jest twardy, ale kondycyjnie będzie miał ciężko wytrzymać jak Kliczko będzie się na nim wieszał co kilkanaście sekund.
Też myślę, że pierwsze rundy to będzie klinczanina. Od 5-6 Lepai już zacznie puchnąć, Kliczko zacznie zadawać ciosy i walka się skończy miedzy 8-10 rundą. No chyba, że Wladimir będzie chciał zetrzeć trochę tą plamę z ostatniej walki gdzie uśpił cały świat i tym razem nie będzie przynudzał. Ale myślę, że Lepai jest na tyle silny, że jednak będzie klinczanina.
Wszystko zależy od Kliczki. Jeśli będzie chciał się z nim rozprawić szybko to, to po prostu zrobi - 4 rundy i po zabawie. A jak będzie chciał poboksować to potrwa to troche dłużej. W skrajnym przypadku 120-108 gdyby Leapai okazał się Wachem...