Gołota bijący w Granta jak w bęben w pierwszej rundzie i prowadząc w kolejnych starciach miał rzekomo podkładać się? Opowieści "Masy" pachną bajkopisarstwem.
Gość po prostu znalazł świetny sposób na życie. Kłapie co mu ślina na język przyniesie, ważne aby wzbudzić sensację i sprzedać ciekawą historię innym mało poczciwym ludziom. Zresztą Andrzej to pierwsza osoba, którą wyrolował Masa fałszywymi oskarżeniami, jak choćby ten glina: http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/ar...luzby.html
Nie pamiętam kto fałszywie oskarżył Sławomira Opalę, ale też jakiś świadek koronny. Ta funkcja świadka koronnego źle u nas funkcjonuje. Widząc, że są bezkarni pieprzą byle co a fantazja takich ludzi coraz bardziej ponosi. Stąd pewnie takie kwiatki, jak ten. Zobaczymy, co jeszcze wymyśli.
Gdyby to była jedyna walka, którą Gołota przegrał w taki sposób to może i miałoby to sens, ale znacznie bardziej prawdopodobne jest to że po prostu zrobił to co zwykle.
Dla mnie żenadą trąci to, że były zbir staje się celebrytą i niemalże autorytetem medialnym w pewnych sprawach. Do tego media, za przeproszeniem, łykają z połykiem wszystkie banialuki, które wypływają od tego kolesia. Medialny jarmark polegający na nakręcaniu spirali insynuacji i oskarżeń bez pokrycia. Wydaje mi się, że gdyby masa powiedział, że Pershing nawiązał kontakty z kosmitami i wymieniał z nimi technologię pod Zwardoniem, to media by to nagłośniły, podgrzały, byle tylko typowe janusze i grażyny kliknęły w odpowiedni artykuł i wpadła kasa z reklam.
