Polityka ogólnie.

[RSC-2]

Oni nie potrzebują użycia broni jądrowej aby "pogonić" liczebniejszego sąsiada.

Zrobili to wielokrotnie w ostatnim okresie nie używając broni jądrowej.

Ale za to mają wysoko zaawansowaną broń konwencjonalną .

Polska nie jest krajem biedniejszym od Izraela aby nie mogła posiadać tak nowocześnie uzbrojonej armii.

Co stoi na przeszkodzie?

Na przeszkodzie stoją nasi przywódcy.
Którzy mamią nas układami, sojuszami i innymi bzdurami.

Przed wojną przywódcy też nas mamili że mamy sojusze.
A jak nas napadli sąsiedzi to prawie wszyscy przywódcy spieprzyli do Rumunii a potem na Zachód i tam siedząc bezpiecznie udawali patriotów.

A naród pozostawiony sam sobie wykrwawiał się przez 6 lat.

Receptą na bezpieczeństwo [choć nigdy 100%] jest silna i nowoczesna armia.

Reszta to bajki dla naiwnych.

[Metzger]

(10-11-2016 08:10 PM)KrychuTMT napisał(a):  Pakistan czy Korea Północna to faktycznie potęgi ekonomiczne oraz wojskowe XD.

Militarnie Pakistan i Korea Pn są potęgami w porównaniu do Polski. Przynajmniej ilościowo.

(11-11-2016 07:32 AM)RSC-2 napisał(a):  Co stoi na przeszkodzie?

Nasz poddańczy charakter i koszty projektu to sprawa drugorzędna. Największym problemem byłoby przebicie się, przez ogólnoświatową opinię. Pamiętacie co się działo w 1998 r. kiedy to Indie, a chwilę później Pakistan przyznały się do posiadania broni atomowej? Cały świat dostał sraczki. Wieszano na tych państwach psy, odsądzano od czci i wiary, nakładano sankcje. No ale pokrzyczeli, pokrzyczeli i zapomnieli. Nam byłoby trudniej, bo jesteśmy państwem o wiele mniejszym niż tamte dwa, słabszym gospodarczo i militarnie, a także znacznie bardziej uzależnionym od możnych tego świata. Nie mówię, że to są powody, dla których trzeba ten pomysł z góry skreślić, ale trzeba myśleć realistycznie, i stopniowo dążyć do wzmacniania państwa, a nade wszystko do przyzwyczajania naszych zachodnich partnerów, że Polska już nie jest ubogim krewnym, który siedzi cicho kiedy Paryż z Berlinem decydują o losach Europy. A kiedyś może dojdziemy do takiego momentu, kiedy Niemcy będą musieli żyć obok Polski posiadającej broń atomową. To by było piękne

[RSC-2]

(11-11-2016 10:56 AM)Metzger napisał(a):  Nasz poddańczy charakter i koszty projektu to sprawa drugorzędna. Największym problemem byłoby przebicie się, przez ogólnoświatową opinię

(10-11-2016 09:19 PM)Martin napisał(a):  .... posiadają broń jądrową. A Polska jej nie ma i mieć nie będzie.

Dla mnie obydwie te odpowiedzi są takie same.



Myślenie wystraszonego.

Dla mnie jest to sprawa odwagi naszych przywódców.
Nie potrzeba nam dużo głowic.

Pięć głowic w zupełności wystarczy.
Jedna skierowana na Moskwę , druga na St. Petersburg ,trzecia na Berlin , czwarta z Zagłębie Ruhry a piąta na wszelki wypadek rezerwowa gdyby któraś z pierwszych czterech nie doleciała.

I wtedy trzeba kształtować bardzo dobre stosunki z sąsiadami na równorzędnych zasadach.

A wiecie dlaczego jeszcze nie doszło do III wojny światowej?
Bo najwięksi gracze posiadają broń atomową.

[Wietnam]

Widzisz i nie grzmisz. . Naczelniku...

[Martin]

Ci ludzie mają nieodwracalne zmiany w mózgu.....tu już nie pomoże żadna kuracja ani leczenie...

[Wietnam]

Hillary nie odpuszcza , I gonna be a fucking president.

http://fakty.interia.pl/raporty/raport-u...Id,2313872

myślicie w ogóle że jest na to jakaś niszowa szansa? .

[Gogolius]

Szansa jest, ale beznadziejnie mała. Elektor wybierający wbrew wyborcom, którzy mu wskazali jak ma głosować to samobójca, który traci jakikolwiek sens bycia w polityce.
Jeśli ktoś by ich odpowiednio opłacił - to czemu nie.
Ale to USA i ich boski system wyborczy
Już prędzej okaże się, że wyniki wyborów były sfałszowane w tych kilku stanach na co też nie ma większych szans.

[Wietnam]

CNN spekuluje że ponad milion głosów może być nie ważnych.

[Joker]

cnn to chuje...

[RSC-2]

Gorszy jest SNI
Nie specjalizuje się i nie ma nic wspólnego z programami informacyjnym ,a chce kształtować światopogląd i orientację polityczną.

To karykatura mediów informacyjnych a gwiazdy prowadzące programy tylko się ośmieszają jawnie stojąc po stronie tylko jednej opcji politycznej.