Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Pacquaio vs Bradley III (9.04.2016)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
[Obrazek: Cfp7EF3UYAAMl0e.jpg]
[Obrazek: 741.jpg?w=620&q=55&auto=...8b01aacd63]
114-112 na mojej karcie dla Pacquiao. Walka tak jak poprzednie dwie okołoremisowa. Jakoś tą kropkę nad i zawsze stawia Filipińczyk. Tą trylogię oceniam jako konfrontację dwóch pięściarzy będących na do bólu podobnym poziomie. Tym razem Pacman ugruntował swoją przewagę dwoma nokdaunami. Ta walka pokazała jednak, że Bradley pod wodzą Atlasa nie stał się aż tak klasowym pięściarzem jak oczekiwano. Po ochłonięciu stwierdzam jednak, że trudno mieć jakieś wielkie pretensje do Tima, gdyż po prostu brakuje mu czegoś co pozwoliłoby mu uzyskać przewagę nad Pacquiao. To coś ma tylko Mayweather, którego wygraną nad Filipińczykiem trzeba docenić jeszcze bardziej.
Też miałem 114:112. Sama walka była najlepszą odsłoną trylogii. To był czysty boks na wysokim poziomie, który z przyjemnością się ogląda. Manny ciągle jest w wysokiej formie i jeszcze niejednego młodego gniewnego boleśnie by zweryfikował. Szkoda, by kończył z boksem, ale cóż... Pac - Man jest bokserem spełnionym. A co do Tima, to pokazał się z bardzo dobrej strony, ale niestety, w walkach z Pacquiao zawsze zabraknie mu tego czegoś, co pozwoli mu być krok przed Filipińczykiem. Niemniej wygranie 5,6 rundy z tak dysponowanym Mannym to spore osiągnięcie.
Bardzo fajna walka, wprawdzie nocy nie zarwałem, ale obejrzałem z samego rana z odtworzenia bez świadomości wyniku.
Bradley spuchł po drugim nokdaunie - miał świadomość, że przy tak równej walce dwie rundy przegrane dwoma punktami de facto oznaczają jego porażkę, był trochę zniechęcony. Szczególnie go to bolało bo zarówno rundę z drugim nokdaunem jak i rundę wcześniej mógł spokojnie zapisać na swoje konto.

Manny bardzo mi zaimponował - bardzo uważnie, dokładnie. Kiedy trzeba to wyprowadzał serię, kiedy potrzeba było krótkich akcji prawy-lewy to właśnie je wykonywał. Nie wiem czy to nie była najlepsza walka Manny'ego od czasu porażki z Marquezem.

Bradley po walce trochę rozczarowany przyznał, że teraz potrzebuje chwili odpoczynku od boksu, a potem pomyśli co dalej ze współpracą z Atlasem. Mam nadzieję, że mimo wszystko z nim zostanie. Pas WBO i wygrana z Vargasem są jak najbardziej w jego zasięgu.
Manny był silny przez całą walkę, był też bardzo cierpliwy. Nie byłem dostatecznie profesjonalny, aby również być cierpliwym, nadziewałem się na jego ciosy. Był bardzo szybki. Trudno było się przeciwko niemu bronić - komplementował 32-latek zwycięzcę.
Wraz z Bradleyem gorycz porażki musiał przełknąć jego trener Teddy Atlas .

- Pierwszy nokdaun to nie był prawdziwy nokdaun. Pacquiao wykonał jednak dobrą robotę, należy mu się uznanie. Ja nie zrobiłem dość wiele dla Bradleya - stwierdził.
Później dodał na konferencji prasowej, że Bradley "to najlepszy człowiek", z jakim miał okazję pracować na obozie treningowym. Sam pięściarz oświadczył z kolei, że zamierza teraz odpocząć od boksu, a potem podejmie decyzję, czy będzie dalej współpracować z 59-letnim szkoleniowcem
Tim pokazał dobry boks , ale Pac jest niesamowity.Obejrzałem powtórkę i byłem pod wrażeniem jak walczy Pac Szacun dla niego.Tak czy siak Bradley przy najbliższej okazji odzyska pas z rąk Vargasa.......
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Przekierowanie