Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Huck-Głowacki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Z informacji, do których dotarł dziennikarz telewizji Polsat Sport, Mateusz Borek wynika, że potencjalnymi rywalami dla
Krzysztofa Głowackiego są obecnie BJ Flores (31-2-1, 20 KO) , Roy Jones Jr (61-8, 44 KO) oraz Steve Cunningham
(28-7-1, 13 KO) .
boxingnews
Warto było zarwać tę nockę, mimo że musiałem rano wstać Wink Takich chwil, z udziałem polskich bokserów, jest jak na lekarstwo – rundy nr 6 i 11 już wpisały się do klasyków polskiego boksu zawodowego. Głowacki pokazał kawał twardego boksu i niezłomnej woli walki. Udowodnił, że na poziomie mistrzowskim, „polski bokser potrafi”, w co wielu kibiców zwątpiło po kompromitacjach kilku pięściarzy z Polski w walkach o tytuły.

Jeśli chodzi o bardziej analityczne przemyślenia, to Głowacki wczoraj wszedł na kolejny, wyższy poziom, a wydaje mi się, że może być jeszcze lepszy. Trudno jednak zacząć pisać o dyspozycji Krzyśka, bez wspomnienia Fiodora Łapina. Szkoleniowiec ten ułożył optymalną taktykę pod Hucka, świetnie nakreślił Głowackiemu wywieranie inteligentnej presji, która na dłuższą metę, przyniosła wielki sukces Polakowi. Wiadomo było, że Marco gubi swoją efektywność będąc pod presją, ponieważ zabiera mu się miejsce pod wyprowadzanie jego szalonych szarży – pod tym względem dobór taktyczny Łapina i Głowackiego był optymalny. Krzysztof wzorowo wprowadzał go w życie, cały czas miał zimną krew i nie dawał się prowokować rywalowi, który kilka razy uderzył go po gongu. Polak robił swoje, 3 pierwsze rudny zagarnął stosunkowo łatwo, do tego był do bólu konsekwentny, co przyniosło efekty w rozstrzygających chwilach tej potyczki. Później obraz walki wyrównał się i Hucka zaczął odrabiać straty, jednak pewna rzecz, wykonywana przez Głowackiego niemal przez cały czas, kompletnie wyssała z niego soki. Otóż były to ciosy na korpus. Krzysztof bił je z uporem maniaka od pierwszej rundy, co w końcu przyniosło oczekiwane efekty. Ex – mistrzowi zaczęło brakować kondycji, w 11 odsłonie był już bardzo zmęczony, co było efektem częstych uderzeń Główki w schaby Bośniaka. Podsumowując, od strony taktycznej strategowi Łapinowi i wykonawcy Głowackiemu należą się wielkie brawa. Od strony fizycznej Krzysztof był przygotowany również nienagannie – wprawdzie zwolnił po 4 rundzie, ale jak na kogoś, kto został znokautowany, a tylko sobie znanym sposobem wstał z desek w tak intensywnej potyczce, bił się do końca w naprawdę dobrym tempie. Czysto boksersko Głowacki też miał kilka atutów – min, jego timing funkcjonował naprawdę dobrze i w wymianach, o dziwo, więcej trafiał Polak. No i na sam koniec, trzeba pochwalić, wolę walki Polaka. W 6 rundzie, po przyjęciu tego demolującego sierpa, wydawało się, że jest zamknięty w trumnie leżącej w grobie zakopanym do połowy, ale on wstał i, w stylu Marqueza, począł z dobrym skutkiem napierd***ć w rywala jak w bęben. Nie widziałem ani jednego momentu zawahania u Krzyśka, a był to tak właściwie jego pierwsza, poważna walka… No i w 11 rundzie zachował się jak prawdziwy killer dobijając rannego rywala. Zdaje się, że Głowacki, to taki całkowicie niepozorny gość, który jednak posiada instynkt zabójcy i nigdy w ringu nie robi kroku w tył. Facet jest stworzony do walki, ma mentalność wojownika. No i na sam koniec, muszę napisać, że wielką frajdę sprawiło mi, że to akurat tak skazywany na porażkę Głowacki, powycierał ring tym bufonem – Huckiem, którego całkiem cenię (to kawał ringowego zbója, do tego bardzo, bardzo silnego), jednak totalnie nie trawię, od pierwszej walki z jego udziałem, którą widziałem. Miny brata Hucka i Marco, po tym jak turlał się po ringu, były więcej niż wymowne.

Jednak jeśli chodzi o Hucka, to wydaje mi się, że nie odzyska już tytułu. Jego kariera poszła w złą stronę, a wydarzenia z ostatniego roku + z wczoraj, myślę że dokonały pewnego, negatywnego przełomu w jego boksie. Nie uważam jednak, aby w walce z Głowackim Marco był słabo przygotowany. Na pewno nie był w optymalnej formie, jednak nie ma mowy o tragedii. Myślę, że od 2-3 lat Marco powoli obniża loty, do tego w pewnych aspektach rzemiosła jest mocno ograniczony. Myślę, że współpraca z nowym trenerem nie wyszła mu na dobre, bo styl Hucka i amerykański styl, to dla mnie trochę ogień i woda. Wczoraj nie widziałem żadnego zamysłu w boksie Bośniaka, a przecież stać go było na kilka zdyscyplinowanych potyczek, jak chociażby ta z Lebiediewem, czy Arslanem II. Nie mniej, płakać po Hucku nie będę, bo utożsamiam go z sauerlandowską infrastrukturą wałków – gdzie robi się wszystko, aby bokser gospodarzy wygrał. Pocieszającym jest to, że kłamstwo i głupota wyszły na wierzch. Huck obraził się na promotora, za to że nie dostał, przy wyrównanej walce zwycięstwa; wierząc w swoją wielkość poszedł swoją drogą i zebrał solidne lanie, od boksera, którego lekceważył niczym journeymana. Czy Huck jest w stanie zawrócić z drogi regresji (zarówno jeśli chodzi o dyspozycję ringową, jak i otoczkę promotorską)? Moim zdaniem raczej nie. Facet jest jeszcze młody, ale ma za sobą wiele ciężkich wojen, do tego mnóstwo sparingów w których też zbierał po głowie, w Cruiser nowe pokolenie dochodzi do głosu, a w ciężkiej Bośniak będzie obrywał ciosy mocniejsze niż kiedykolwiek. Myślę, że „epoka Hucka – 13 obron” (na szczęście) skończyła się, choć i tak trwała za długo.

Ps. Co do Główki, to życzę mu potyczki unifikacyjnej z Lebiediewem. Denis ma już z górki, a Krzysiek może złapać wiatr w żagle. Poza tym, zestawienie stylów, gwarantowałoby grzmoty.
Wciąż jestem w szoku na to co stało się wczoraj w Newark. Oglądam te obrazki i za każdym razem zwyczajnie mam dreszcze. Głowacki mistrzem świata - cóż... tego się nie spodziewałem. A jeszcze lepsze jest to, że nie jest on mistrzem przypadkowym. Takim, który przez 10 rund dostawał wpierdziel i wystrzelił lucky punchem, kończącym walkę. Nie, Polak od pierwszej rundy świetnie realizował taktykę, bił na tułów Hucka, co skumulowało się w jedenastej rundzie. Ale jaka konsekwencja! Chyba każdy zawodnik w 11 rundzie mając Hucka na deskach szedłby z nieprzemyślanymi cepami, licząc, że sędzia przerwie walkę. A Główka co robi? Kontynuuje swoją taktykę, bije na tułów, Huck instynktownie zasłania tą część ciała i Krzysiek ma miejsce, aby zadać decydujące ciosy w głowie. On to zrobił z tak cholernie zimną krwią, że aż wydaje się to nieprawdopodobne jak na człowieka, który walczył pierwszą tak dużą walkę. Głowacki zwyciężył jak najbardziej zasłużenie. Ja w głowie będę miał tą walkę pewnie do końca życia, ale szczególnie zapamiętam szóstą rundę. Nie mam pojęcia, jak on wrócił po nokautującym ciosie. Przecież to był czysty nokaut! A ten człowiek się podnosi i idzie na wojnę, zdecydowane w niej dominując. Ile to trzeba mieć siły woli i charakteru to ja nie wiem. Po prostu brak mi słów na to, jak on wrócił do walki. Inna sprawa, że sędzia miał pełne prawo przerwać pojedynek i byśmy do teraz nie wiedzieli, co straciliśmy. Szóstą rundę powinno się pokazywać młodym adeptom sportu. Każdego sportu. Nieraz trzeba przełamać taki kryzys, aby osiągnąć coś wielkiego. Ta runda motywuje bardziej niż 1000 motywujących filmików w internecie. Dla takich chwil warto żyć i oglądać ten chory sport. Takie momenty zdarzają się coraz rzadziej... ale się zdarzają.

Kto następnym rywalem Głowackiego? Mówi się o RJJ, Cunnie i BJ Floresie. Moim zdaniem każdy z nich byłby dość łatwym przeciwnikiem. Ja bym wolał najpierw dwie jakieś łatwiejsze obrony i dopiero potem wyruszanie na podbój Wschodu, który wydaje się być nieunikniony. Są ludzie mądrzejszy, ale na dziś fajną opcją byłby RJJ na podbudowanie medialności, a potem niech się dzieje wola nieba. Drozd, Lebiediev są w zasięgu Główki.

Ale dziś za wcześnie o tym mówić. Póki co cieszmy się tą walką.

Jeśli chodzi o Hucka to bardzo dobrze się stało. Nie pałałem za nim sympatią, zawsze mógł pozwolić sobie na ignorowanie i lekceważenie rywali, bo wiedział, że sędziowie przyjdą z pomocą. W Niemczech byłby nokaut w 6 rundzie na Polaku. Nie widzę przed nim wielkiej przyszłości, nie w cruiser. A czy był dziś źle przygotowany? Pewnie nie najlepiej, ale na pewno miał kondycję na te 12 rund. To nieustanne ataki Polaka na tułów spowodowały, że od dziesiątej rundy straszliwie spuchł. Głowacki wyeliminował wszystkie jego atuty i wydaje mi się, że głownie przez to widzieliśmy tak słabego Hucka.
Olexander Usyk i Dmitry Kudryashow, jakbyście oceniali szansę Główki z nimi?
Ja bym się nie rozpuszczał tak nad Główką,oczywiście serducho wielkie,jaja pewnie tez,nokaut jak i nokdaun piękny ale ile było opini ze Klodarczyk po zwycięstwie nad Czakijewem wytnie kruzer?dużo...
Absolutnie nie widzę Główki z Mchunu,Makabu,Usykiem,Drozdem,Kudriaszowem,Afolabi.Z Lebioda ma szanse bo rozbity,z Czakijewem tez bo to debil,Kalenga tez dalby fajna walke.Jan Pawel Hernandez tez teoretycznie powinien nie pasowac lysemu ale moglby dac rade nasz mistrz.
Jak dla mnie pomiędzy zwycięstwem Główki, a Włodarczyka widać dość wyraźną różnice.
Afolabi Lebioda Pablo bandera jr Monobrew kończą jak Huck,
Z resztą nie wiem, byłoby ciężko.
Afolabi in shape wypykałby imho Głowe ale z tym jest problem bo shape u niego jest nie zawsze.Jednak cieszy zwycięstwo Polaka o tytuł,to święto Polskiego boksu.
(15-08-2015 10:27 PM)Wietnam napisał(a): [ -> ]Olexander Usyk i Dmitry Kudryashow, jakbyście oceniali szansę Główki z nimi?
Hmm, trudna sprawa, bo obydwaj jeszcze nie liznęli walk z Topem, choć zapowiadają się dobrze - taki Usyk nie musiał jeszcze boksować na 100% w żądnej profi walce. Głowacki by go do tego zmusił. Ukrainiec to wybitny amator, ale zobaczyłbym jak sobie radzi w twardym boju, z rywalem, który liznął walk z topem. Choć jeśli Ukrainiec okazałby się zawodnikiem na miarę oczekiwań (czyli kimś jeszcze poziom wyżej niż obecnie), to postawiłbym na jego zwycięstwo punktowe, choć po twardym pojedynku.

Kudrjaszow - dziwny to pacjent. Raz wygląda jak złoto i jego rywali zdrapują z ringu po minucie "walki", innym razem wypada słabo. Nie wiem, czy to sprawa przygotowań, motywacji, czy jeszcze innych czynników. Też przydałoby się go zweryfikować z kimś twardym, kto potrafi oddać. Myślę, że Głowacki ma nad nim przewagę szybkości i ogólnej koordynacji, Rosjanin za to jest silniejszy fizycznie i mocniej bije. Byłaby jatka, na 100%. Ale jakiegoś bardziej wyrazistego typu nie mam co do tego zestawienia.

Za to jestem niemal pewien, że Głowacki wygrałby przed czasem z Hernandezem. Kubańczyk nie lubi walczyć z kimś, kto prowadzi twardy, fizyczny boks - a z jego przestojami kondycyjnymi nie miałby szans, aby utrzymać Główkę na dystans.

Co do Afolabiego, to jemu chyba już się nie chce - ostatni raz, w pełni zmotywowanego widziałem go w walce z Huckiem II, czyli 3 lata temu.
Cytat: Ja w głowie będę miał tą walkę pewnie do końca życia, ale szczególnie zapamiętam szóstą rundę. Nie mam pojęcia, jak on wrócił po nokautującym ciosie.

Głowacki też do końca nie wie Wink "Patrzę na sędziego, a ten mnie liczy. Leżałem czy co? Potem patrzę, a tu Huck nadchodzi. No to najlepszą obroną jest atak" Big Grin
Dużą rolę odegrała w tej walce taktyka i to po obu stronach. Pisałem wcześniej, że Huck może albo próbować poobijać Główkę z dystansu, albo też od razu szukać bójki i nokautu. Gdyby w narożniku Hucka stał Wegner (który próbował robić z niego kontrboksera nawet w tych walkach, gdzie było to niewskazane, jak z Arslanem i Larghettim) to na 100% mielibyśmy walkę na dystans mniej korzystną dla Głowackiego. Jednak tym razem zobaczyliśmy Hucka "naturalnego", czyli dążącego do celu najprostszymi metodami. Prawie mu się w 6 rundzie udało, ale nie docenił (ja zresztą też) niesamowitej odporności i waleczności Polaka. Liczył potem, że skoro udało się raz, to uda się drugi i konsekwentnie parł do wymiany aż do tragicznego dla siebie końca.

Natomiast Głowacki walczył bardzo mądrze. Wiadomo było, że jedyną szansą na zwycięstwo są ciosy w korpus i on to doskonale robił. Doskonale, bo to nie była tylko ogólna hasłowa taktyka, jaką może wymyślić prawie każdy kibic. To była taktyka rozpisana na konkretne sytuacje ringowe i przećwiczona w szczegółach, czyli dokładnie to, co powinien przygotować dobry trener. Łapinowi za tę walkę należą się duże pochwały. Zadziałało perfekcyjnie. Huck sam nie zauważył, kiedy osłabł, a już w 10 rundzie było widać efekt tych ciosów Główki na korpus.

Do tego jeszcze kwestia ogólnego przygotowania bokserów. Pod tym względem Łapin zawsze swoją robotę wykonywał O.K. i dlatego Głowacki pod względem szybkości, ruchliwości i kondycji był najlepszy w karierze. Nie można tego powiedzieć o Hucku. Zlekceważył rywala, przygotował się byle jak i to było widać.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Przekierowanie