Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Gala boksu w New York-Barclays Center
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
No i sprawiedliwy werdykt, Zab miał dobry początek a potem sam z siebie stwierdził, że da się poobijać i wtopił, a szkoda.
Prezent w postaci nokdaunu + zalana twarz przeciwnika na początku - czegoś takiego nie wykorzystać = przegrać pojedynek.

No nic, fajnie że na 4 walki dla mnie wszystkie werdykty absolutnie do przyjęcia. Devon stracił pas, Lara pokazał mistrzostwo świata, obok Rigo wypunktował Agbeko... czego chcieć więcej?

Wzajemnie, branoc! : D
Dirrella, jeszcze nie widzialem. Lara i Porter pokazali, ze trzeba sie nimi liczyc. Judah... porazka po calosci. Zero ryzyka, zero przyspieszen, walka dosc nudna, a Malignaggi zdecydownie wypunktowal Zaba.Sad Ogolnie, to niemal cala gala dla mnie bardzo oka(poza walka wieczoru), musze tylko nadrobic Dirrella.
To była bardzo dobra gala. Walka wieczoru była beznadziejna ale reszta walk super.
Dirrell-Bika prowadzona w świetnym tempie, agresywny Bika i dokładny Dirrell. Szkoda, że Anthony przespał środek walki. Dla mnie wygrał 114-112 i nie widzę tu możliwości innej punktacji no ale... Wiadomo.
Lara - Trout - piękne szachy. Trochę zakłócone przez gwizdających idiotów, których powinni wypierdalać na ryj z tej hali za takie coś. No ale mimo wszystko dobrze się to oglądało. Lara okazał się odrobinę szybszy, lepszy technicznie i dokładniejszy. Punktacja typu 118-109 to jakieś jaja, ale Lara wygrał walkę. U mnie 115-112.
Porter-Alexander to jakieś kompletne szaleństwo. Alexander chyba po prostu urodził się beznadziejny. Co by w ringu nie robił to i tak pozostanie tragiczny do oglądania. I w dodatku przegrał a chaotycznym Porterem. Nie wiem czego on szuka skoro nie potrafi opanować kogoś kto popełnia tak potworne błędy jak Porter. Czeka go ogromna degradacja za porażkę z kimś takim. Tym bardziej, że od początku był zapchajdziurą gal i nikogo nie obchodziły jego walki co tym bardziej utrudni mu powrót bo nikt nie będzie nawet o nim pamiętał ani nikomu go nie zabraknie. U mnie 117-111 Porter.
Bika - Dirrell: Najlepsza walka gali. Ostre mordobicie. Remis lekko krzywdzi Dirrella, ale trochę jest sam sobie winny. Jak by walczył zamiast symulować i wymuszać ostrzeżenia w stylu swojego brata, to mógłby to wygrać nawet przed czasem.

Lara - Trout: Przegrał mój faworyt, ale Lara był zdecydowanie lepszy. Trout chyba nie miał dobrego dnia i taktycznie rozegrał walkę źle. Trzeba było ostrzej atakować, skoro nie dawało się nic ugrać na dystans.

Alexander - Porter: Niby półśrednia to taka wspaniała, królewska kategoria, a prosty siepacz zostaje mistrzem świata.

Judah - Malignaggi: Nudna walka celebrytów. Zasnąłem w połowie.
Na Larę postawiłem w Wirtualnym Buku i weszło. Od walki z Williamsem bardzo go lubię i myślę, że do tej pory był to pięściarz ogólnie bardzo niedoceniany.

Cieszy mnie też zachowanie pasa przez Bikę. Tutaj też jedna walka sprawiła, że go polubiłem. Chodzi o bardzo zaciętą walkę z Joe Calzaghe.

Co do porażki Alexandra to nie martwi mnie to Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6
Przekierowanie