Whyte vs Browne
|
25-03-2018, 05:02 AM
Post: #31
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Nie tylko przeceniłem Browne'a, ale i nie doceniłem Whyte'a. Nie pod względem umiejętności bokserskich, ale pod względem inteligencji ringowej. Miałem go za zabijakę, który zawsze i wszędzie będzie rzucał się do chaotycznej bijatyki. Tymczasem Dillian załatwił Lucasa na zimno bez żadnego napalania się. Dzięki przewadze szybkości i techniki kontrolował walkę na dystans i metodycznie niszczył Australijczyka aż do skutku.
Spodziewałem się, że Johnson załatwi Buglioniego i tak się stało. Buglioni to z jednej strony bokser silny i waleczny, ale z drugiej szczękę ma mocno niepewną. Ritson zaskoczył mnie podwójnie. Najpierw w 1 rundzie negatywnie, że dał się tak obijać mniejszemu i słabszemu Cardle'owi. Potem w 2 rundzie pozytywnie, że tego Cardle'a mocno trafił i szybko skończył. Ciekwy bokser, któremu warto się przyglądać. Chisora miał słabego przeciwnika, ale potwierdził mocną przynależność do szerokiej czołówki. Ciągle trzeba się z nim liczyć. http://www.the-best-boxers.com |
|||
25-03-2018, 10:15 AM
Post: #32
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Whyte "planowo" zwyciężył i teraz mogą nas czekać ciekawe walki z jego udziałem. To już raczej koniec Browne'a, widać ile zdrowia kosztowała go wczorajsza walka.
|
|||
25-03-2018, 11:19 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-03-2018 11:21 AM przez redd.)
Post: #33
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Podobał mi się Whyte w tej walce. Uważałem go za raczej bezmyślnego bijoka, a tu pokazał dobrą konsekwencję taktyczną i zaprezentował taktykę optymalną na Browne'a. Duży plus za ciosy na tułów, bo pomogły one szybko zmęczyć się Australijczykowi.
Browne z kolei był słaby (nigdy nie uważałem go za zbyt dobrego boksera). Wydawało się, że z szerokiej czołówki to wybór Whyte'a jest dość optymalny dla Lucasa, bo Brytyjczyk lubi przyjąć i się pobić, jednak prymitywizm pięściarski Australijczyka porażał. Rozumiem, że pięściarz może nie mieć optymalnej formy, ale przynajmniej stara się zrealizować jakiś plan w ringu... Browne czekał na jeden celny cep, ale był tak powolny, że Whyte zdążył go rozbić w międzyczasie i ciężko znokautować. Whyte pewnie dostanie walkę z Wilderem, ale nie wróżę mu sukcesu. Browne z kolei, jeśli nie da sobie spokoju, będzie stanowił za ciekawe trofeum dla Dyczki, Ajagby, Yoki i kilku innych; rekord ma świetny, umiejętności niekoniecznie, w sam raz do pokonania przez prospekta. |
|||
25-03-2018, 10:50 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-03-2018 10:51 PM przez Wietnam.)
Post: #34
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Jeśli Adamek wygra z Abellem to zobaczył bym
pojedynek z Browne'm na Wyspach, nawet past prime Góral ma szansę na wypunktowanie takiego kloca. A zarazem przypominał by sobie szerszemu gronu kibiców w Europie, bo wątpię aby takowi oglądali PBN jeszcze do tego na nielegalnych streamach |
|||
26-03-2018, 09:12 AM
Post: #35
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Obstawiałem tryumf młodości i po prostu świeżości Whyte'a ale sam przebieg walki był dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałem się raczej naprzemiennej bitki, którą Whyte wygra przez przełamanie i zajechanie rywala. A tu nie dość że boksował z głową to jeszcze Browne zaprezentował się katastrofalnie. Niby przegrany zapowiada powrót, ale za wiele już nie zwojuje.
Whyte pcha się do Wildera - chętnie bym to zobaczył, mógłby Wilder go wziąć na obowiązkową obronę (oczywiście jak nie dogada się z AJ). Miałby wtedy Ortiza i Whyte'a pod rząd co byłoby bardzo spoko. |
|||
26-03-2018, 10:19 AM
Post: #36
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Nadrobiłem walkę, chociaż ciężko było na to patrzeć. Whyte na plus, przedmówcy powiedzieli już wszystko na jego temat. Moim zdaniem z Wilderem czy Antkiem większych szans nie ma ale z pewnością ich walki będą warte obejrzenia. Browne żałosny. Przeraźliwie powolny, gruby, zapuszczony i bez jakiegokolwiek pomysłu na walkę. Obie ręce na wysokości splotu słonecznego bez powrotu prawej do szczęki, w starciu ze znacznie szybszym i lepszym technicznie przeciwnikiem? To tak na serio? A może Lucas w wyniku któregoś z ciosów otrzymanych na sparingach zbzikował nieco i zaczęło mu się wydawać, że jest kolejnym wcieleniem Witka Kliczki? Przy takiej dyspozycji powinien natychmiastowo odpuścić sobie boksowanie, bo zrobią mu tam ciężką krzywdę.
|
|||
26-03-2018, 10:45 AM
Post: #37
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Nigdy nie podobały mi się tłumaczenia, że bokser "przygotowany" jest znacznie lepszy od samego siebie "nieprzygotowanego" lub "zardzewiałego". Jednak porównując Browne'a z walki z Czagajewem z tym przedwczorajszym, różnica była kolosalna. Czy tamten Browne był "podrasowany" koksem, a ten był "normalny"? Nie wiem.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
26-03-2018, 02:52 PM
Post: #38
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Myślę, że w tym wypadku doszło do kombinacji ogólnego nieprzygotowania i braku "koksu". Gdyż wbrew pozorom sam doping nie jest w stanie aż tak poprawić osiągów zawodnika. Zazwyczaj jest po prostu języczkiem u wagi albo pomaga w kondycyjnym przetrwaniu starcia (Drozd, Canelo). Z kolei tutaj mieliśmy tragedię na wszystkich płaszczyznach, Browne był bardzo powolny, z beznadziejną pracą nóg, dziurawą gardą i jakąś parodią balansu. Do tego fizycznie wyglądał na 50 a nie na swoje 38 lat.
Dlatego skłaniałbym się raczej ku tezie, że po walce z Czagajewem i następującej po niej dyskwalifikacji Lucasowi z jemu tylko znanych przyczyn nie chciało się trenować i po prostu tego nie robił. Być może nie doprowadził się do stanu Tysona Fury'ego, myślę że zwyczajnie leniuchował, trenując jedynie na tyle żeby się totalnie nie roztyć i nic poza tym. W międzyczasie mógł też faktycznie odstawić koks, co dodatkowo pogłębiło utratę formy. Bo gdyby między starciem z Czagajewem a tym bumem, którego znokautował "na powrót" trenował i koksował, to i tak byłby w lepszej formie przed rozpoczęciem przygotowań do walki z Whyte'm. Podsumowując, myślę że Browne zarzucił zarówno koks jak i treningi a sam obóz przygotowawczy do ostatniej walki zwyczajnie odbębnił, pewnie licząc na to, że Whyte to prymitywny bijok, którego stłamsi fizycznie w jakiejś prostackiej bezładnej łupaninie, podobnej do tej jaką jakiś czas temu zaprezentowali Whyte i Chisora. Tymczasem Dilian podszedł do sprawy metodycznie a narożnik Australijczyka, który zamiast coś rozsądnego mu doradzić albo najlepiej go poddać po drugiej rundzie, kiedy wiadomo już było, czym skończy się ta nierówna walka, nabrał wody w usta, pewnie licząc na jakiś lucky punch, na który przy takiej szybkości ich podopiecznego nie było żadnych szans. |
|||
26-03-2018, 02:54 PM
Post: #39
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
No ale Browne nawet na kokśie to kloc, on w każdej
walce poruszał się jak ameba, wygrywał bo miał dobieranych oponentów. |
|||
26-03-2018, 03:00 PM
Post: #40
|
|||
|
|||
RE: Whyte vs Browne
Myślę, że to kwestia wieku i przerwy między walkami.
3 lata temu zakończył regularne boksowanie. Potem Julius Long w połowie 2015 po 9 miesięcznej przerwie. Niecałe pół roku i Czagajew. Ponad rok przerwy i Greer. I teraz znów 9 miesięcy przed Whytem. Jakby miał 30 lat to spoko. Ale zaraz ma 40. Ile można |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 19 gości