Krzysztof Głowacki

[RSC-2]

Czy ktoś mógłby wyjaśnić mi taki szczegół.

Na tym forum prawie wszyscy „jadą” po Wilderze ,że bumobijca , że walczy ze słabymi zawodnikami, że boi się stanąć do walki z dobrym zawodnikiem .

Natomiast jeżeli chodzi o Głowackiego, gdy walczy z bardzo słabym zawodnikiem to nikt nie ma pretensji do Głowackiego tylko jedzie po Wasilewskim.

Stąd moje pytanie:

Dlaczego w jednym przypadku za dobór bardzo słabych zawodników obwinia się samego zawodnika , a w innym przypadku winę za to ponosi promotor?

Dla mnie jest to brak konsekwencji.
Może to nie Wilder jest winny, a jego promotor tak jak w przypadku Głowackiego.?
A jeżeli winny jest Wilder to tak samo winny jest Głowacki.

[Hugo]

Co do polskich bokserów wszyscy dobrze wiedzą, kto jest promotorem, kto trenerem i jeszcze na bieżąco publikowane są z nimi (i z zawodnikami) wywiady. Jest jasne, kto za co odpowiada i dlaczego. Inna sytuacja jest natomiast odnośnie bokserów z innych krajów. Wtedy czepianie się zawodnika jest "skrótem myślowym", za którym kryją się pretensje do promotora. Ja akurat szczególnie nie czepiałem się Wildera, ale oczywiście za jakość jego rywali odpowiedzialny jest jego promotor. Nie mam pojęcia, kto to jest i w ogóle mnie to nie interesuje.

[RSC-2]

(01-10-2017 01:46 PM)Hugo napisał(a):  ... czepianie się zawodnika jest "skrótem myślowym", za którym kryją się pretensje do promotora.

Nie sądzę.
Czytam zarówno stronę główną jak i forum.
Nie odniosłem wrażenia aby za wyzywaniem Wildera ale również Alvareza za dobór przeciwników krył się ich promotor.

Jest to nagminna zasada panująca zarówno tu na forum jak i na głównej.
Będę musiał to pytanie zadać na głównej.
Może przynajmniej oni wiedzą dlaczego tak robią.

Ja domyślam się dlaczego tak jest ,ale chciałem się upewnić.

Na pewno nie jest to "skrót myślowy"

[kubala1122331]

Jak dla mnie odpowiedź jest prosta. Głowacki ma promotora jakiego ma, nie jest w stanie (nie potrafi? nie chce?) finansowo i marketingowo załatwić mu zawodników ze ścisłego topu. Z kolei Wildera współpromuje (promuje?) Al Haymon, więc mniemam, że jest on w stanie zagwarantować swojemu podopiecznemu prawie każdego zawodnika, z jakim ten chce się zmierzyć (lub ew. chce jego promotor). Zwyczajnie mamy inne realia finansowe w Polsce i w USA, a dodatkowo Wilder i Głowacki to zupełnie inna bajka pod względem marketingu czy popularności.

Tak samo możesz się czepiać, dlaczego znakomici, powiedzmy, pięściarze z Uzbekistanu nie rywalizują z topowymi zawodnikami. Ponieważ nikomu się to nie opłaca, a ich promotorzy nie mają dużej siły przebicia, ponieważ nie dysponują wystarczającymi środkami/nie stoi za nimi żadna duża telewizja.

[RSC-2]

kubala1122331

Ja piszę zupełnie o czymś innym.

[Wit]

Bo Wilder ma pas, a Głowacki nie .

[KrychuTMT]

Głowacki to bokser jednej walki. Udało mu się z Huckiem za co chwała, jednak sądzę, że to była tzw. "walka życia". On nic wielkiego już nie ugra, nawet kasy. Jest zbyt kruchy, do tego chyba zainspirował się ruchami swojego imiennika i porzucił życie rodzinne, więc sodówka uderzyła mu do "główki".

[JamJestDiego]

Uważam, że pisanie o tym, że ktoś porzucił rodzinę i uderzyła mu sodówka do głowy jest nie na miejscu. Krzysztof Głowacki jest jednym z niewielu polskich zawodników, którego charakteryzuje skromność i stabilizacja emocjonalna. Do tego dochodzi duch walki i serce, które pokazał już kilkukrotnie. To jeden z najlepszych polskich zawodników i sam fakt, że odniósł sukcesy to powód do dumy, a nie do krytyki. Nie podoba mi się, że jego kontuzje są ukrywane, ale podziwiam, że pomimo tego wygrywa. Jestem przekonany, że należy do czołówki CW i nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że stoczy jeszcze wiele dobrych walk, ale przede wszystkim chciałbym, żeby był w pełni zdrowy, wtedy będzie w stanie dać z siebie 100%.

[KrychuTMT]

Nie żyjemy w Korei Północnej, żeby pisanie faktów było zakazane. Polecam doinformować się z kim po Warszawie prowadza się skromny i stabilny Głowacki XD.

[RSC-2]

@Wit
To nie jest kwestia posiadania pasa.

Alvarez nie posiada pasa a również on jest adresatem krytyki jeżeli chodzi o dobór przeciwników.

A Głowackiego nikt za to nie obwinia. Winnym według wielu jest Wasilewski, a nie Głowacki.