Pacqiao - Marquez V !!

[Tar-Ellendil]

Alvarado to nie jest poziom Marqueza i on sobie powinnien gładko poradzić.

Nawet Rios go był w stanie znokautować, a co z Riosem zrobił Pacquiao to wszyscy widzieliśmy.

[RoyJonesJr]

Ja sie dałem złapać że Boniek rezygnuje z prezesa PZPNu.

głowna dała dupy nic nie napisali.

[Krzych]

Też uważam, że Alvarado to nie jest poziom Marqueza i niby jestem spokojny o jego wygraną, ale jak się weźmie wiek, w którym można zostać emerytem w ciągu jednej nocy i cały bezsens walki z Alvarado, nic do zyskania i trudności z motywacją do walki z kimś takim po ostatnich wielkich pojedynkach to może się to skończyć znacznie gorzej dla Marqueza niż myślimy. Ta walka jest po prostu pointless i useless do granic możliwości a na takich walkach można się nieźle przejechać. Walka z Provodnikovem miała by jeszcze jakiś sens, byłaby o pas, Marquez musiałby być na 100% przygotowany pod tak niebezpiecznego przeciwnika. Ale walka z Alvarado... Trudno mi jest wyrazić to jak bardzo ta walka jest bezsensowna dla JMM. Ani nie wnosi ani nic do jego obecnej pozycji a tym bardziej kariery, ani nie wnosi nic w kontekście przygotowań do walki ze zwycięzcą Pacquiao-Bradley II, nie ma niczego w stawce a jeżeli już to stawka jest tylko dla Alvarado. Kasa też niezbyt wielka, zainteresowanie takie sobie, w dodatku rywal "wojenny" i kolejne niepotrzebne ciosy na głowę. Gra nie warta świeczki, nie wiem kto to wymyślił. TR jest na prawdę w czarnej ... w wagach 140-147 skoro musi organizować niekończący się turniej kilku, cały czas tych samych zawodników bez względu na porażki i okoliczności.