01-08-2012, 12:45 PM
Już za nieco ponad miesiąc, mianowicie 15 września dojdzie do ciekawie zapowiadającej się walki pomiędzy uważanym za króla wagi średniej Sergio Martinezem (49-2-2, 28 KO) i synem legendy Julio Cesarem Chavezem Juniorem (46-0-1, 32 KO). Stawką pojedynku będzie pas WBC wagi średniej będący aktualnie w posiadaniu Meksykanina oraz pas magazynu The Ring, który posiada Martinez.
O ile jeszcze parę miesięcy temu zdecydowanym faworytem byłby Argentyńczyk, a Chavez przystępowałby do walki jako typowy "underdog", tak teraz jest nieco inaczej. Notowania Chaveza wzrosły najpierw po pokonaniu niezłego Marco Antonio Rubio, a teraz wzrosły zdecydowanie po pokonaniu przez niego przed czasem bardzo solidnego Irlandczyka, Andy'ego Lee. Chavez z walki na walkę jest bokserem coraz lepszym i to naprawdę widać, bo chłopak wyraźnie się rozwija.
Mimo to faworytem walki wydaje się być "Maravilla". Sergio to prawdziwy twardziel z bardzo mocną szczęką, świetną kondycją i dobrą pracą nóg. Jeśli chodzi o bokserskie rzemiosło, to dominuje nad Juniorem chyba całkowicie. Martinez przed czasem przegrał raz, ponad 12 (!) lat temu z "Tornadem z Tijuany", Antonio Margarito. Sergio ustępuje Chavezowi wzrostem (wg. BoxRec jest 5 cm niższy), ale za to "nadrabia" to zasięgiem ramion (191 cm, przy 185 cm Juniora).
Chavez jak wiecie nie zaznał jeszcze goryczy porażki, chociaż wielu wypomina mu że powinien dwukrotnie przegrać z Carlosem Moliną, na dodatek wiele tych osób pewnie wcale nie oglądało tych walk (nie mogłem sobie darować...). W każdym razie Meksykanina dało się poznać jako twardego boksera, na dodatek bardzo silnego fizycznie jak na wagę średnią. Julio to ofensywny bokser, który zdecydowanie preferuje półdystans, gdzie często bije na korpus. Moim zdaniem defensywę ma średnią i jest dość powolny, co Martinez zdecydowanie może wykorzystać.
Ja kibicuję młodemu Chavezowi. Jestem fanem tego chłopaka i mam nadzieję, że zdecydowanie wygrywając zamknie usta krytykom i zacznie budować własną legendę. I od razu zaznaczam, że piszę to w stu procentach poważnie.
A jakie są Wasze typy na ten pojedynek? Martinez zdominuje i zdeklasuje Chaveza, czy może syn legendy sprawi sensację i rozbije Argentyńczyka? A może do walki w ogóle nie dojdzie, bo Chavez nagle złapie "kontuzję"?
Zapraszam do dyskusji!
O ile jeszcze parę miesięcy temu zdecydowanym faworytem byłby Argentyńczyk, a Chavez przystępowałby do walki jako typowy "underdog", tak teraz jest nieco inaczej. Notowania Chaveza wzrosły najpierw po pokonaniu niezłego Marco Antonio Rubio, a teraz wzrosły zdecydowanie po pokonaniu przez niego przed czasem bardzo solidnego Irlandczyka, Andy'ego Lee. Chavez z walki na walkę jest bokserem coraz lepszym i to naprawdę widać, bo chłopak wyraźnie się rozwija.
Mimo to faworytem walki wydaje się być "Maravilla". Sergio to prawdziwy twardziel z bardzo mocną szczęką, świetną kondycją i dobrą pracą nóg. Jeśli chodzi o bokserskie rzemiosło, to dominuje nad Juniorem chyba całkowicie. Martinez przed czasem przegrał raz, ponad 12 (!) lat temu z "Tornadem z Tijuany", Antonio Margarito. Sergio ustępuje Chavezowi wzrostem (wg. BoxRec jest 5 cm niższy), ale za to "nadrabia" to zasięgiem ramion (191 cm, przy 185 cm Juniora).
Chavez jak wiecie nie zaznał jeszcze goryczy porażki, chociaż wielu wypomina mu że powinien dwukrotnie przegrać z Carlosem Moliną, na dodatek wiele tych osób pewnie wcale nie oglądało tych walk (nie mogłem sobie darować...). W każdym razie Meksykanina dało się poznać jako twardego boksera, na dodatek bardzo silnego fizycznie jak na wagę średnią. Julio to ofensywny bokser, który zdecydowanie preferuje półdystans, gdzie często bije na korpus. Moim zdaniem defensywę ma średnią i jest dość powolny, co Martinez zdecydowanie może wykorzystać.
Ja kibicuję młodemu Chavezowi. Jestem fanem tego chłopaka i mam nadzieję, że zdecydowanie wygrywając zamknie usta krytykom i zacznie budować własną legendę. I od razu zaznaczam, że piszę to w stu procentach poważnie.
A jakie są Wasze typy na ten pojedynek? Martinez zdominuje i zdeklasuje Chaveza, czy może syn legendy sprawi sensację i rozbije Argentyńczyka? A może do walki w ogóle nie dojdzie, bo Chavez nagle złapie "kontuzję"?
Zapraszam do dyskusji!