Nie no Vazquez to jak dla mnie już za dużo... Co do Perro to już jest wrakiem, jeszcze parę walk i skończy jak Mago.
Panowie, długo do Floyda? Nie chcę żonki nadaremnie na pobudkę narażać
Na pewno godzina+, jak nie dwie.
O Bey wygrał!
Po 7. rundzie mocna drzemka, ale wygrywał u mnie Vazquez, jednak nie będę się zagłębiał i badał czy był wał czy go nie było
Santa Cruz błyskawicznie, jeszcze tylko main even panowie.
Tylko ta walka pozostała, Sander. Za ile wejdą? Bóg raczy wiedzieć
No to sie zaczeło! Tylko jak punktować takie rundy jak ta pierwsza....