Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Bradley vs Pacquiao II
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Świetna walka, świetni bokserzy i było bliżej niż w pierwszej walce.

Daje 7 rund Pacquiao 5 Bradley, ale blisko mi do remisu bo Manny dużo pudłował.


Punktacja przesadzona na korzyść Pacmana, ale zasłużył na decyzję.
Dobra walka, a niektore rundy bardzo dobre. U mnie wygral Pacquiao, ale kilka rund bylo bardzo bliskich.
No i sprawiedliwości stało się zadość. Bradley za dużo zamachowych sierpów i prób ustrzelenia Manny'ego jedną akcją - gadanie o nokaucie przed walką to jedno, ale drugie to boksowanie w stylu, w którym się jest najlepszym. Jest dobrym swarmerem, ostatnio boksował, a tu chciał ustrzelić jak jakiś rasowy slugger. No i to pajacowanie, cofanie się i zachęcanie do ataków, zamiast samemu atakować. Pacquaio mimo wielu wiatraków to w mojej opinii i tak był celniejszy, a przede wszystkim aktywniejszy.
To wystarczyło, paradoksalnie Bradley wyglądał na bardziej zmęczonego tą walką.

Pacquaio... jak tak boksują bokserzy past prime, to ja każdemu życzę żeby dotrwał do takiego past w swojej karierze Big Grin

Oczywiście pachnie trylogią Wink
Bradley wstrząsnął Pacmana w co wielu nie wierzyło Smile


Pacquiao wyglądałby jak Alvarez na tle Floyda czyli przeszywałby powietrze i dostawał w zamian czyste ciosy na twarz.
Tim momentami walczył mądrze ale i tak zjebał walkę po prostu, nie ma co się oszukiwać i słodzić. Jest idiotą i tyle.
Ale momentami pokazał jakby wyglądał Pacman na tle Floyda. 1000 ciosów w powietrze+zjadanie jabu i prawych prostych doprawianych lewym sierpem i hakiem.
Świetna walka, ale Bradley ją wyraźnie przegrał. 117-111 u mnie dla Pakmana, ale fakt, że było kilka wyrównanych rund, które można było dać Timowi. Zgodzę się z Krzychem, że Bradley przegrał przez debilizm. Po co to pajacowanie i zapraszanie Manny'ego do ataku? Fakt, imponująco wyglądała defensywa Tima, ale jednak to ofensywą wygrywa się walkę. Mam też wrażenie, że Amerykanin przygasł w końcówce. Czyżby więc postura kulturysty, którą tak imponował przełożyła się na słabszą kondycję?
Bradley udowodnił jedno, to obecnie czołowy pięściarz i to trzeba mu przyznać, pokazał również, że gwiazdą ringów nie będzie nigdy. Z kolei Pacquiao jest już mocno past prime, lecz dalej to znakomity pięściarz, wciąż wybitny specjalista, ale... już nie ten sam co kilka lat temu.

Aaa... i zastanawiają mnie te "spodenki w kolorze kamuflażu" Bradleya...
(13-04-2014 06:24 AM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Aaa... i zastanawiają mnie te "spodenki w kolorze kamuflażu" Bradleya...

Może określenie 'moro' tez jest już dzisiaj uważane za niepoprawne politycznieBig Grin

Napiszę po prostu to co na głównej:
Bradley jest skończonym idiotą. Ta walka była do wygrania a Pacman spokojnie do ogrania. Ale nie, lepiej pajacować i strzelać cepami zza dupy. Walczył tak chaotycznie, że znowu sobie uszkodził nogi. Miał szansę wygrać ale jest w boksie pewna granica, którą mogą przekroczyć tylko inteligentni zawodnicy. A jak się w takiej walce jak ta strzela cepami zza dupy jeszcze pajacuje przyjmując ciosy to niestety ale pewnego poziomu się nie przeskoczy. To było spokojnie do wygrania, skupienie, balans, lewy prosty, czasem szybka seria. No ale nie, lepiej głowa między kolana i cepy metr od celu... Dopóki on się nie nauczy walczyć mądrze i słuchać narożnika to przegra każdą wielką walkę. Z Marquezem mógł dobrze walczyć a tu nie? Rozumiem, że Tim jest typem bardziej tytana pracy niż utalentowanego boksera, ale żeby walczyć w taki sposób i być wolniejszy niż super cięży z polskiego amatorstwa i strzelać jeszcze większymi cepami?
Do połowy walki wszystko szło ok, był remis, Pacquiao zasypiał więc Tim postanowił przestać walczyć i pozbierać trochę ciosów przy linach, sprowokować Pacmana do agresywnego stylu, który udało mu się zneutralizować i zaprzepaścić w ten sposób resztę walki... A wystarczyło tylko boksować po tej 6 rundzie... Pacquiao nie wygrał, to Bradley przegrał.

(13-04-2014 06:24 AM)kubala1122331 napisał(a): [ -> ]Czyżby więc postura kulturysty, którą tak imponował przełożyła się na słabszą kondycję?

Nie sądzę. On jest potworem kondycyjnym, po prostu strzelał potwornymi cepami w powietrze metr od celu, że aż tracił równowagę, to zabiera ogromnie dużo siły. Sam siebie zamęczył swoją własną głupota.
Możesz spróbować coś takiego zrobić. Idź do pustego pokoju albo na dwór, załóż rękawice i strzelaj takimi cepami zza dupy potykając się o własne nogi. Po minucie uszkodzisz sobie obie ręce i obie nogi, naciągniesz wszystkie ścięgna i uszkodzisz kręgosłup. Godzinę później będziesz siedział na wózku w dziesięciogodzinnej kolejce do urazówki ze wszystkimi innymi, którzy mieli tej soboty walki i walczyli w podobny sposóbBig Grin Może nawet spotkasz Bradleya, którego przywiodły do nas jak zwykle prawdziwe zapewnienia Boba Aruma, tym razem o świetnej służbie zdrowia w PolsceBig Grin
Bradley mówił o kontuzji uda. Ja mu wierzę, bo to było wyraźnie widać w drugiej fazie walki, ale to on sam się doprowadził do tego stanu sposobem w jaki walczył, to jest w ogóle cud, że dotrwał do końca.
Bradley walczył bardzo dobrze, nawet zranił Pacquiao, ale kontuzja nogi moim zdaniem pokpiła cały jego plan na walkę.

Do tego momentu Bradley walczył bardzo mądrze - świetnie się bronił i w odpowiednich momentach wchodził do półdystansu, gdzie trafiał na korpus i głowę. Były takie momenty, że Pacquiao nie bardzo wiedział co zrobić pod efektywną presją rywala. Do połowy dystansu miałem remis.

Gdy Bradleyowi siadła noga, to stał się statycznym celem, co zdecydowanie ograniczyło jego możliwości i obniżyło jego wartość bokserską. Jeżeli Pacquiao ma rywala, który nie porusza się to mamy walki w stylu Margarito, lub Rios. Tim strasznie stracił na mobilności i stabilności w ringu, kilka razy zataczał się nie po ciosach Filipino. Taki Tim stylowo całkiem pasował Pacquiao, bo ani przed nim nie uciekał, ani go nie gonił, przez co coraz częsciej musiał wdawać się w wymiany.

Sam Pacquiao wypadł moim zdaniem słabiej niż w pierwszej walce - nie był tak ofensywny, czuł ciosy Tima, dużo mocnych ciosów zbierał. Wygrał, ale widać było wiele jego niedociągnięć. Tim trafiał go naprawdę obszernymi ciosami, ktoś z lepszym ciosym reprezentujący wysoki poziom znokautuje Filipińczyka.
To co panowie, może trzecia walka Pacquiao-Bradley?
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Przekierowanie