Humberto Soto
|
01-03-2013, 03:28 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Humberto Soto
Humberto "La Zorrita" Soto - urodzony 11 maja 1980 roku w Los Mochis w stanie Sinaloa w Meksyku zawodowy pięściarz, były tymczasowy mistrz świata WBC w wadze piórkowej (w latach 2005-2006), mistrz świata WBC w super piórkowej (w latach 2008-2009) oraz mistrz świata WBC w wadze lekkiej (w latach 2010-2011). Aktualnie legitymuje się rekordem 60-8-2, 34KO.
POCZĄTKI KARIERY Soto na zawodowym ringu zadebiutował 26 września 1997 roku pokonując na punkty innego debiutanta, niejakiego Guillermo Guerrę. Potem Humberto wiodło się różnie, w drugiej walce zanotował remis, wygrał 3 kolejne pojedynki, po czym pierwszy raz w karierze, już w szóstej zawodowej walce przegrał (na punkty) z Angelem Eduardo Matą. Przez następne kilka lat "La Zorrita" walczył bardzo często głównie ze słabymi rywalami, o mało istotne pasy i z nie zawsze pożądanym rezultatem (przegrywał z Luizem Freitasem, Hectorem Marquezem, Davidem Murillo i Kevinem Kelleyem). Do 2005 roku, kiedy to dostał szansę walki o pierwszy poważny tytuł stoczył aż 43 walki, a wśród jego bardziej znanych rywali byli między innymi wspomniany już Kevin Kelley (porażka stosunkiem głosów 2 do remisu), Cesar Figueroa (wygrana przez TKO w siódmej rundzie) i Jorge Solis (walka uznana za nieodbytą). Bilans Meksykanina przed pojedynkiem z niepokonanym Rockym Juarezem wynosił 35 zwycięstw, 5 porażek i 2 remisy (plus wspomniana walka z Solisem uznana za "No Contest"). PIERWSZA WALKA O TYTUŁ 20 sierpnia 2005 roku Soto zmierzył się z niepokonanym Amerykaninem, Rockym Juarezem w walce o pas tymczasowego mistrza świata federacji WBC w wadze piórkowej. Pojedynek od początku toczył się w dość szybkim tempie, pierwsze trzy rundy były jednak dość spokojne. Czwarta wyglądała jak zapowiedź wielkiej wojny, ponieważ obaj pięściarzy wdawali się w wymiany zapominając o defensywie, jednakże runda 5 okazała się rundą bez większej historii. Wszystko "wróciło do normy" pod koniec następnego starcia i już do końca walki obaj wojownicy toczyli walkę cios za cios. Wielkie wrażenie robi szczególnie niesamowita ostatnia minuta 7 rundy, kiedy obaj poszli całkowicie "na żywioł" wdając się w fantastyczną wymianę. Stopniowo Juarez zaczął odrabiać straty, smaczku walce dodał jeszcze fakt, że w rundach 9 i 10 sędzia ringowy Timothy Adams odjął Meksykaninowi dwa punkty. Ostatecznie po dwunastu świetnych i bardzo zaciętych rundach sędziowie punktowali 2x 114-113 oraz 114-112 na korzyść Meksykanina. W ten oto sposób Soto zdobył swój pierwszy "poważniejszy" tytuł. Po pokonaniu Amerykanina Soto zastopował już w pierwszej rundzie Ulisesa Duarte w walce non-title. Następnie "La Zorrita" broniąc tytułu WBC zmierzył się z Oscarem Leonem i wygrał przez TKO w rundzie 9. Po tym pojedynku stoczył jeszcze 4 walki (stawką żadnej z nich nie był pas) i wszystkie zakończył przed czasem - a po szybkim zwycięstwie nad Ismailem Gonzalezem Soto dostał szansę walki o pas w drugiej kategorii wagowej. POJEDYNEK O PAS W KATEGORII SUPER PIÓRKOWEJ 17 listopada 2007 roku Soto stanął naprzeciw Joana Guzmana, ówczesnego mistrza federacji WBO w wadze super piórkowej. Jeśli ktoś jeszcze nie widział tej walki, to wystarczy że obejrzy dwie pierwsze rundy, bo reszta była niemal identyczna: agresywny, wyprowadzający dużo ciosów i dążący do półdystansu Soto miał duże problemy z trafianiem niewygodnego i dobrze broniącego się Guzmana, który z kolei niejednokrotnie karcił Meksykanina mocnymi kontrami, choć te jednak nie robiły wrażenia na "żelaznoszczękim" Soto. Walka naprawdę mogła się podobać, nie brakło kilku efektownych wymian, ale jej przebieg był niezmienny: choć Soto cały czas ambitnie próbował dobrać się do rywala, to jednak w ogólnym przekroju jego ataki przypominały bicie głową w mur i werdykt mógł być tylko jeden: Joan Guzman obronił tytuł mistrzowski i zachował zero w rekordzie. Próby podboju kolejnej kategorii wagowej Meksykanin musiał na jakiś czas odłożyć. Po nieudanej próbie zdobycia pasa WBO w wadze super piórkowej Soto stoczył walkę z Carlosem Uriasem, którego znokautował w piątej rundzie. PIERWSZA WALKA Z LORENZO Po zastopowaniu Uriasa Meksykanin zmierzył się z Francisco Lorenzo o pas WBC Interim w limicie do 130 funtów. Walka odbyła się 28 czerwca 2008 roku w Las Vegas. Po wygranych trzech pierwszych rundach Soto dominował także w czwartej. Na początku ostatniej minuty tego starcia rzucił rywala na deski, ten jednak zdołał powstać. "La Zorrita" wściekle nacierał na poobijanego i bardzo obficie krwawiącego (Zdjęcie) rywala, ten przyklęknął, a idący za ciosem Meksykanin trafił go jeszcze raz. Lorenzo uznał, że jest niezdolny do walki, a sędzia ringowy Joe Cortez... zdyskwalifikował Soto! Przyznam szczerze, że do dziś nie rozumiem tej decyzji. Jest ona dla mnie tak samo "logiczna", jak to, co Cortez wyczyniał w walce Mayweathera z Ortizem. Po skandalu w Vegas Soto ponownie dostał szansę walki o pas Interim, tym razem z Gamalielem Diazem w rodzinnym Meksyku. "La Zorrita" miał rywala na deskach w rundzie 1, przewagę miał też w przekroju całego pojedynku i ostatecznie wygrał przed czasem. Po zdobyciu pasa Interim doszło do REWANŻU Z LORENZO, którego stawką był wakujący pełnoprawny pas WBC w wadze super piórkowej. Tym razem obeszło się bez skandalu, a "La Zorrita" udowodnił, że jest lepszy gładko wygrywając na punkty (118-108 i 2x 117-109). Meksykanin bronił pasa trzy razy (przeciwko Antonio Davisowi, Benoitowi Gaudet oraz Aristidesowi Perezowi) trzy razy wygrywając przed czasem. Potem gładko wygrał na punkty z Jesusem Chavezem i postanowił zaatakować tron w kolejnej kategorii wagowej - tym razem lekkiej. WALKA O TYTUŁ W WADZE LEKKIEJ 13 marca 2010 roku naprzeciw Meksykanina w walce o wakujący pas WBC w kategorii lekkiej stanął Amerykanin David Diaz. Diaz już w pierwszej rundzie był liczony po mocnym lewym sierpowym Meksykanina i przez pierwsze rundy nie miał niemal nic do powiedzenia. Mimo to ciągle próbował ambitnie dobrać się do rywala, Soto jednak karcił go mocnymi kontrami i świetnymi seriami ciosów. W dwunastej rundzie Diaz kolejny raz znalazł się na deskach. Walka była ciekawa, ale wynik mógł być jeden: po 12 rundach sędziowie punktowali 2x 117-109 oraz 115-111 na korzyść Meksykanina i Humberto mógł cieszyć się z pasa w kolejnej kategorii wagowej. OBRONY TYTUŁU W WADZE LEKKIEJ Pasa w limicie do 135 funtów Soto bronił cztery razy. W pierwszej obronie gładko wypunktował Ricardo Domingueza, w drugiej i trzeciej po zaciętych pojedynkach wygrał jednogłośnie na punkty z Fidelem Munozem i Urbano Antillonem. W czwartej zaś jego rywalem był pochodzący z Japonii Motoki Sasaki - Meksykanin przeważał, zaś w 11 rundzie Japończyk poślizgnął się i upadł, po czym nie był zdolny do walki. Wobec tego podliczono karty punktowe: sędziowie punktowali 2x 99-89 i 100-88 na korzyść Soto, który obronił pas. Po tym pojedynku "La Zorrita" zwakował pas w wadze lekkiej i ruszył na podbój wagi junior półśredniej. Pokonał trzech rywali z niższej półki, po czym trafił w końcu na godnego rywala najwyższej klasy. WOJNA Z LUCASEM MATTHYSSE 23 czerwca 2012 roku "La Zorrita" zmierzył się z pochodzącym z Argentyny Lucasem Martinem Matthysse, który uchodzi za najgroźniejszego punchera w kategorii junior półśredniej. Meksykanin rozpoczął pojedynek ostrożnie, boksując ciosami prostymi i trzymając mocno bijącego rywala na dystans, stopniowo jednak meksykańskie serce do walki brało górę i od trzeciej rundy w ringu rozgorzała wojna. Obaj wojownicy zaczęli wymieniać ciężkie ciosy w półdystansie i gdy w rundzie czwartej wydawało się, że to Matthysse powoli zaczyna osiągać przewagę, Soto wrócił do gry zmuszając rywala do odwrotu. W rundzie piątej wymiany trwały w najlepsze: Matthysse ciągle nacierał bombardując Meksykanina potężnymi ciosami, ten bez wytchnienia na nie odpowiadał, jednak po ciężko oddychającym Humberto widać było już trudy walki. Pod koniec tego starcia Matthysse precyzyjnie trafił potężnym zamachowym prawym sierpowym, poprawił kombinacją lewy-prawy i zamroczony Soto zatoczył się pod liny ringu. Lucas dopadł go jeszcze jednym mocnym prawym i Soto pierwszy raz w karierze (dopiero w 68 zawodowym pojedynku!) padł na deski. 'La Zorrita' zdołał wstać, jednak nie wyszedł do szóstej rundy. Nyła to dla niego ósma porażka w karierze. POWRÓT PO DOTKLIWEJ PORAŻCE Przerwa Meksykanina po dotkliwej klęsce nie trwała zbyt długo i 10 listopada 2012 roku Soto zmierzył się z nieznanym szerzej Jose Lopezem o mało znaczący pas World Boxing Federation w wadze półśredniej. Po zaciętym pojedynku "La Zorrita" wygrał na punkty (115-111, 114-112, 115-112) i zgarnął tytuł. Kolejny pojedynek Humberto stoczył 9 lutego tego roku, gładko wygrywając na punkty (118-108, 117-110, 117-111) z doświadczonym Silverio Ortizem. "La Zorrita" to pięściarz nieźle wyszkolony technicznie, jest także jest typem ringowego cwaniaka - niemal zawsze ma w arsenale jakieś sztuczki i zagrywki, którymi zaskakuje rywali. Meksykanin ma niezłe warunki fizyczne (172 cm wzrostu i 173 cm zasięgu według boxrec), charakteryzują go też szybkie ręce (choć oczywiście nie tak już szybkie jak jeszcze kilka lat temu), bardzo dobra praca nóg, wielkie serce do walki i żelazna szczęka. Siła uderzenia Humberto w wadze junior półśredniej jest dość przeciętna (podobnie zresztą wygląda jego wskaźnik nokautów, który wynosi około 50%), jego poważnym mankamentem jest siła fizyczna: nie da się ukryć, że Meksykanin zawędrował on do za wysokiej dla siebie kategorii wagowej, gdzie pod względem budowy ustępuje wielu naturalnym junior półśrednim. W niższych kategoriach siła fizyczna była atutem Meksykanina, teraz niestety już nim nie jest. Celem Meksykanina, jak sam wielokrotnie podkreślał w wywiadach, jest zdobycia pasa w czwartej kategorii wagowej (licząc pasy Interim). Nie da się ukryć, że będzie to trudne zadanie. Mistrzowie w tej kategorii (WBC&WBA - Danny Garcia, IBF - Lamont Peterson, WBO - Juan Manuel Marquez, a o pas Interim tej federacji będą walczyć Brandon Rios i Mike Alvarado) to przecież ścisła czołówka światowa i żadnego z nich nie nazwiemy przypadkowym posiadaczem pasa. Mimo wszystko uważam, że np. Lamont Peterson jest w zasięgu Meksykanina. Humberto musiałby jednak być perfekcyjnie przygotowany, bez cienia wątpliwości byłby to dla niego trudny pojedynek. "La Zorrita" jest jednym z moich absolutnie ulubionych bokserów i życzę mu tego tytułu z całego serca. Byłoby to wspaniałe podsumowanie jego, i tak już bardzo udanej, kariery. A jaka jest Wasza opinia o Meksykaninie? Czy Waszym zdaniem Soto ma szansę sięgnąć po pas w wadze junior półśredniej? Jeśli tak, to który z mistrzów jest w jego zasięgu? Zapraszam do dyskusji. |
|||
01-03-2013, 03:48 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
IBF przypuszczam że zmieni właściciela bo do walki z Patersonem prawdopodobnie stanie Matthysse który posiada interim WBC ale tam musiałby dłużej czekać na Garcię bądź Zaba.Jak wiadomo z Lucasem dostał już srogie lanie,Garcia chyba też po za zasięgiem.Po za tym tylko w WBC jest w 15 rankingu(6),więc na razie to raczej marzenia z ciętej głowy.
Nie zamierzam zachowywać się jak tchórz i usprawiedliwiać po przegranej walce jak to robi wielu bokserów. Niezależnie jaki byłby powód – po prostu przegrałem.-Ricardo Mayorga. |
|||
01-03-2013, 04:17 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
@Zioło
Wiem, że to marzenie ściętej głowy, ale jako wielki fan Meksykanina po prostu założyłem w tym przypadku najbardziej optymistyczny scenariusz ;] Staram się nie patrzeć na rankingi, bo one są mało ważne (dla przykładu WBO w półciężkiej potrafiła zmienić swój już po "aktualizacji", tylko po to, żeby walka Cleverly'ego była o pas, a o tytuł WBA w półśredniej z Pauliem miał walczyć nieaktywny od dawna Mosley, więc rankingi to nie problem). |
|||
01-03-2013, 04:47 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
Racja,tylko że wątpię by np, WBO faworyzowało Meksykańca,IBF i WBA też raczej nie,prędzej WBC która jest Meksykańska,ale akurat tu jest dość wysoko.
No ale ja bym go zobaczył jeszcze w jakiejś wielkiej walce,to twardy skurczybyk którego walki zazwyczaj są emocjonujące. Ale kto wie,jak Matthysse zwakuje interim WBC dla walki z Patersonem może Soto dostanie szansę walki o tymczasówkę. Nie zamierzam zachowywać się jak tchórz i usprawiedliwiać po przegranej walce jak to robi wielu bokserów. Niezależnie jaki byłby powód – po prostu przegrałem.-Ricardo Mayorga. |
|||
01-03-2013, 05:22 PM
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
(01-03-2013 04:47 PM)Zioło-Pale-Niebywale napisał(a): Racja,tylko że wątpię by np, WBO faworyzowało Meksykańca,IBF i WBA też raczej nie,prędzej WBC która jest Meksykańska,ale akurat tu jest dość wysoko.Właśnie chodziło mi o to, że WBC może w pewien sposób faworyzować "La Zorritę" i nie zdziwiłbym się, gdyby było tak jak napisałeś, że to właśnie on dostałby szansę walki o wakujący Interim. No i zgadzam się, że Soto twardy skurczybyk. Gdy pierwszy raz oglądałem jego walkę z Matthysse, to wręcz nie mogłem uwierzyć, że on nadal stał po niektórych bombach. Abstrahując trochę od tematu mistrzów, to chętnie zobaczyłbym Meksykanina z Olusegunem. Dwóch naprawdę niesamowitych twardzieli, którzy lubią się bić... Oj, byłaby wojna. |
|||
01-03-2013, 06:59 PM
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
Pewnie by była,tylko że z Ajose jest coś nie halo,albo mierny promotor(nie wiem kto nim jest) albo sam nie wiem,strasznie rzadko walczy od 2009 roku,jedna góra dwie walki w roku.Ale w WBC nadal jest bardzo wysoko,czwarty.
Patrzę tak na ten ranking WBC w tej wadze i sporo nazwisk nie kojarzę.Z tych wszystkich walka z Nigeryjczykiem byłaby najfajniejsza. Nie zamierzam zachowywać się jak tchórz i usprawiedliwiać po przegranej walce jak to robi wielu bokserów. Niezależnie jaki byłby powód – po prostu przegrałem.-Ricardo Mayorga. |
|||
01-03-2013, 09:52 PM
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Humberto Soto
Sam się zastanawiam nad tym, co się dzieje z Ajose. Facet walczy rzadko, a moim zdaniem to jest naprawdę ciekawy pięściarz, który mógłby coś osiągnąć.
A skoro Olusegun nadal jest wysoko w rankingu WBC, tym większy sens ma jego ewentualna walka z Soto. Jestem pewien, że byłoby to świetne widowisko. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości