Tomasz Adamek

[Metzger]

Adamek słynie z zamiłowania do dudków, ale to całkiem ludzka rzecz. Jednakże ostatnio przekroczył granice dobrego smaku. Oto fragment wywiadu:

Żałuje Pan, że nigdy nie wystąpił na igrzyskach?
Marzyłem o olimpijskim medalu na igrzyskach w Sydney. Wiadomo, że łączy się z nim dożywotnie świadczenie, a bezpieczeństwo finansowe rodziny zawsze było dla mnie ważne.

Po prostu oburęczny zwis rąk. Pierwsze co mu się skojarzyło z medalem olimpijskim, to dożywotnia renta. To chyba najbardziej żenująca wypowiedz w całej jego karierze.

[fext]

(30-09-2015 03:17 PM)Metzger napisał(a):  Adamek słynie z zamiłowania do dudków, ale to całkiem ludzka rzecz. Jednakże ostatnio przekroczył granice dobrego smaku. Oto fragment wywiadu:

Żałuje Pan, że nigdy nie wystąpił na igrzyskach?
Marzyłem o olimpijskim medalu na igrzyskach w Sydney. Wiadomo, że łączy się z nim dożywotnie świadczenie, a bezpieczeństwo finansowe rodziny zawsze było dla mnie ważne.

Po prostu oburęczny zwis rąk. Pierwsze co mu się skojarzyło z medalem olimpijskim, to dożywotnia renta. To chyba najbardziej żenująca wypowiedz w całej jego karierze.

Hmm... Cóż, dożywotnia pensja przysługuje również byłemu prezydentowi, marszałkowi Sejmu i Senatu a być może nawet wicemarszałkom, ale tego ostatniego nie chce mi się już sprawdzać. Więc jeszcze nic straconego i zawsze może poszukać szczęścia w polityce. W wyborach do Europarlamentu nie wyszło, ale z Sejmem to co innego. A tego marszałka to już jakoś wybłaga. Wprawdzie większe doświadczenie z laską marszałkowską ma pewnie Dawid Kostecki, który chwalił się wszem i wobec jak to "podawał pałę", ale jeśli Adamek pójdzie do niego po nauki, to z pewnością da sobie radę...

[Hugo]

(30-09-2015 03:17 PM)Metzger napisał(a):  Adamek słynie z zamiłowania do dudków, ale to całkiem ludzka rzecz. Jednakże ostatnio przekroczył granice dobrego smaku. Oto fragment wywiadu:

Żałuje Pan, że nigdy nie wystąpił na igrzyskach?
Marzyłem o olimpijskim medalu na igrzyskach w Sydney. Wiadomo, że łączy się z nim dożywotnie świadczenie, a bezpieczeństwo finansowe rodziny zawsze było dla mnie ważne.

Po prostu oburęczny zwis rąk. Pierwsze co mu się skojarzyło z medalem olimpijskim, to dożywotnia renta. To chyba najbardziej żenująca wypowiedz w całej jego karierze.

Pierwsze, co mi się nasunęło, to że w tym czasie nie miał jeszcze rodziny. Sprawdziłem i jednak miał. Ożenił się w 1996 w wieku niecałych 20 lat, a pierwsza córka przyszła na świat w 1997. A to oznacza, że została poczęta w wyniku seksu przedmałżeńskiego i Tomasz dostał specjalne zezwolenie na ślub, bo przed 1998 rokiem dla mężczyzny wiekiem wymaganym do małżeństwa było 21 lat. Jak na tak gorliwego katolika to trochę nieładnie.

[Krzych]

Zasłanianie się przyszłością rodziny to normalka, lepiej to brzmi niż "sport sportem, ale chodzi głównie o kasę". Z ostatnich wypowiedzi można by choćby można wymienić Miguela Cotto. Zarobił w ringu miliony, za walkę z Canelo zarobi kilkanaście jak nie kilkadziesiąt milionów, a mówi że walczy żeby zapewnić byt i przyszłość swojej rodzinie Żeby zapewnić byt rodzinie to walczy choćby Danny Williams, który się rozbija po świecie przegrywając z Wawrzykami i sprzedaje nazwisko żeby opłacić córkom szkolę i tak dalej. Cotto trzepie grube miliony, a nie walczy żeby zapewnić byt Tu nie chodzi o jakąś tam zazdrość czy hejt, ale wciskanie takich kitów i robienie z siebie gladiatora, który walczy żeby mieć co dzieciom na talerz położyć w wykonaniu kogoś zarabiającego dziesiątki milionów jest na prawdę słabe.

[fext]

(01-10-2015 03:15 PM)Krzych napisał(a):  Tu nie chodzi o jakąś tam zazdrość czy hejt, ale wciskanie takich kitów i robienie z siebie gladiatora, który walczy żeby mieć co dzieciom na talerz położyć w wykonaniu kogoś zarabiającego dziesiątki milionów jest na prawdę słabe.

A co niby mieliby mówić? Niestety fundamentem dzisiejszego świata jest niezmierzona obłuda, ze wszystkimi frazesami czy politycznymi poprawnościami. Bokserzy, zazwyczaj nie będący tytanami intelektu po prostu mówią to, czego się od nich oczekuje albo to, co w usta włożą im promotorzy. Jakby jeden z drugim powiedział, że daje się tłuc w łeb dlatego, że marzy mu się nowe Lamborghini albo wakacje na jakiejś wyspie, w otoczeniu tuzina egzotycznych dziwek i że na to właśnie wyda zarobione na ringu pieniądze, to cały świat zawyłby ze świętego oburzenia.

Najgłośniej zaś wyliby ci, którzy za Lamborghini czy wakacje z dziwkami pozwoliliby ugotować kleik z kości własnych matek. Tak to już niestety jest. Dlatego kandydatki na wszelkie miss będą zawsze bredzić coś o głodnych dzieciach i misiach koala na skraju zagłady, zamiast powiedzieć wprost, że po prostu szukają nadzianego mężo-sponsora, zaś bokserzy-milionerzy będę heroicznie obijać gęby w imię pomocy swojej wiecznie niedożywionej rodzinie. W ostateczności być może któryś z nich przyzna, że boksuje dlatego, że bez reflektorów, wiwatujących kibiców i w ogóle całej tej otoczki nie jest w stanie żyć i jak tylko przestanie boksować, od razu zachleje się albo zaćpa na śmierć

[Krzych]

No mniej więcej o to mi chodziło, tyle że brak mi było weny na takie rozpisywanie

[Gogolius]

Tomasz Adamek ma wrócić na ring 2 kwietnia 2016 roku kiedy to jest planowana gala PBN. Oczywiście Góral wystąpi w walce wieczoru.
Kto będzie rywalem? Komentarz jednego z redaktorów orga pod newsem:
Będzie trop zagraniczny prawdopodobnie - jest szykowane jedno nazwisko, ale musi wygrać swoją walkę.

[Melvin]

Mi się wydaje że to Arreola,z tych prawdopodobnych zawodników co już walki mają to on wydaje się być najbardziej prawdopodobny,no chyba że będą chcieli Haye'a szarpnąć,ale to już lekki surrealizm.

[Gogolius]

Arreola to nie jest top zagraniczny
Może Ortiz?

[Melvin]

Przeczytałem trop ,Ortiz niby pasuje,ale wątpie czy po ewentualnej wygranej z Jenningsem w main evencie HBO,zgodziłby się na walke z weteranem,ja na miejscu Solorza kusił bym go pasem Polsatu,główne federacje są 4,Polsat tylko jeden.