Szpilka vs Kownacki

[Wit]

Hugo i Gogolius, zadziwiacie mnie niesamowicie.
A już:

"W ogóle w języku angielskim występuje taki zwrot jak "jestem głodny boksu" w sensie że "tęskniłem/chce mi się walczyć" i tam rzeczywiście Anglicy/Amerykanie używają słowa "hungry"?
Nie jestem lingwistą, ale I am hungry w tym kontekście brzmi jak thank from mountain - dzięki za góry

Nie słyszałem co tam Szpilka mówi, ale jak używa słowa hungry boxing w znaczeniu głodny boksu to przypuszczam, że to błędne wyrażenie i faktycznie 99% anglojęzycznych fanów uzna to za efekt głodu żołądka a nie głodu boksu "


Powaliło mnie całkowicie.

[Hugo]

@BOKS
Na pewno w angielskim występuje zwrot "I'm hungry for..." w znaczeniu "jestem spragniony (bardzo potrzebuje)... czegoś tam"
Np. "I am hungry for knowledge" = Jestem spragniony wiedzy
Więc "I am hungry for boxing" lub "I am hungry for fighting" na pewno zostałoby zrozumiane zgodnie z intencjami Szpilki.
Ale co do samego "I am hungry" to już nie jestem pewien, a "Szpilka is hungry. Szpilka wants to eat" Amerykanin według mnie na 90% zrozumie dosłownie.
Zresztą wyobraźmy sobie taką sytuację. Na polskiej gali ma walczyć na undercardzie zawodnik powiedzmy z Kirgistanu. Na konferencji prasowej mówi po polsku: "Mustafa głodny. Mustafa chce jeść". Jak bym to usłyszał, to od razu poleciałbym kupić i przynieść chłopakowi jakiegoś kebaba.

[Gogolius]

Jak powaliło to wstawaj. Napisałem że nie słyszałem co Szpilka mówił, Krychu mi to naświetlił więc stwierdziłem że nie ma tego tematu o którym pisałem post wcześniej

A żeby było w temacie: będę kibicował Kownackiemu, ale przypuszczam że Artur dość łatwo to wygra na punkty.

[Hugo]

(29-06-2017 04:30 PM)Gogolius napisał(a):  A żeby było w temacie: będę kibicował Kownackiemu, ale przypuszczam że Artur dość łatwo to wygra na punkty.

Ja podobnie

[Wietnam]

Wynik tej walki będzie zależny od głowy Szpilki, dosłownie i w przenośni.

Może być tak że będzie bardzo ostrożny i będzie się bał jakichkolwiek wymian,
z tyłu głowy cały czas będzie mu krążył nokaut od Wildera, tak jak Pacquiao
wracał po nokaucie od Marqueza, ostrożnie dość podejmował wymianę
ciosów z Risoem, nie było tej agresywnośćì.

[sjerg]

Ostatnia walka Kownackiego raczej nie rokuje za dobrze dla niego tym bardziej że Szpilka wydaje się być pewny siebie.

[Wietnam]

(29-06-2017 05:31 PM)Wietnam napisał(a):  ostrożnie dość podejmował wymianę
ciosów z Risoem, nie było tej agresywnośćì.

Riosem miało być.

[Martin]

Mimo sympatii do Kownackiego to jednak nie widzę go w walce ze Szpilką zupełnie. On nie wchodzi poziom wyżej tylko tak ze trzy poziomy i pewnie stanie się z nim to co ze Szpilką gdy wyszedł do Jenningsa.
Artur to doskonale wie dlatego jest taki pewny siebie. Jedyna zagadka to jak Szpilka będzie wyglądał po nokaucie od Wildera ale miał długą przerwę (chyba nawet zbyt długą) i czas pokazać się szerszej publiczności.

[Hugo]

(30-06-2017 03:02 PM)Martin napisał(a):  Mimo sympatii do Kownackiego to jednak nie widzę go w walce ze Szpilką zupełnie. On nie wchodzi poziom wyżej tylko tak ze trzy poziomy i pewnie stanie się z nim to co ze Szpilką gdy wyszedł do Jenningsa.
Artur to doskonale wie dlatego jest taki pewny siebie. Jedyna zagadka to jak Szpilka będzie wyglądał po nokaucie od Wildera ale miał długą przerwę (chyba nawet zbyt długą) i czas pokazać się szerszej publiczności.

Przegrana przez ciężki nokaut, półtora roku przerwy, żadnej przecierki z bumem (Kownacki bumem nie jest) - forma i postawa Szpilki to jest naprawdę wielka niewiadoma. W gadce jest mocny, ale swego czasu Gołota też był. Zapowiadał życiową formę, a potem wchodząc do ringu szedł jak na egzekucję, która faktycznie następowała (z Brewsterem i z Austinem). Myślę, że już wejście Szpilki częściowo może rozjaśnić nam w głowach, czego możemy się po nim spodziewać.

[Hugo]

Ciekawy jestem zarobków Szpilki i Kownackiego. Walka nr 3 na gali, nie ma ich nawet na oficjalnym plakacie, więc chyba nie będzie też kokosów. Czy nie byłoby korzystniejsze dla wszystkich, żeby boksowali w Polsce, gdzie taki pojedynek cieszyłby się dużym zainteresowaniem? Naprawdę trudno doszukać się logiki w promotorskich poczynaniach Andrzeja Wasilewskiego.