Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jennings vs Ortiz
20-12-2015, 03:06 PM
Post: #81
RE: Jennings vs Ortiz
Walters wypadł słabo i wdał się w prymitywną bójkę jakby był jakimś Riosem który nic innego nie potrafi. Co prawda myślę że dałbym 3 czy może nawet 4 rundy dla Sosy, bo były rundy w których Sosa trafiał kilkoma widocznymi czystymi ciosami, podczas gdy Walters nie trafiał niczym specjalnym, a ilość zadanych ciosów była zawsze po stronie Sosy. Pozostałe rundy były mniej więcej takie że się bez sensu prali, ale Walters bił mocniej i trochę celniej, do tego lepiej się bronił, także te rundy dla niego i moim zdaniem powinien wygrać 97-93 czy 96-94, ale to i tak jest bardzo słaby występ, nie tego się oczekuje od króla niższej wagi przechodzącego wyżej, który kładł wszystkich, nawet Donaire. Słabiutko.

[Obrazek: VWrnMgK.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 03:44 PM
Post: #82
RE: Jennings vs Ortiz
Walters zawiódł. Chyba zlekceważył rywala, jednak powinien dostać decyzję. Spokojnie wygrał 6 rund, choć w jego boksie nie było niczego zachwycającego.

Co do Ortiza, to mi - jako kibicowi, jego sukces daje wiele satysfakcji. Zawsze jest kilku ciekawych zawodników - prospektów, co do których ma się nadzieje na chociaż solidne namieszanie w czołówce. Czasem się rozczaruję (Price), ale dzisiaj odczuwam sporą satysfakcję. Ortiza zobaczyłem po raz pierwszy na początku 2013 roku w walce z jakimś bumem. Od razu spodobał mi się boks Kubańczykam to destrukcyjne nastawienie poparte uderzeniem, przeglądem walki i dobrą techniką. Byłem zdziwiony, że przylgnęła do niego łatka surowego cepiarza. Nawet na tym forum, przy okazji tematu Ortiz vs Kayode broniłem umiejętności Luisa przed sprowadzeniem ich na poziom jakiegoś Hucka. Wierzyłem, że Kubańczyk w końcu zaistnieje i stało się. Mam nadzieję, że to dopiero początek marszu Luisa na szczyt HW. Oczekiwania rosną w miarę jedzenia. Wiem, że może mój post brzmi trochę, jak przechwałka, ale po prostu jestem b. usatysfakcjonowany, że bokser którego obserwuję od dłuższego czasu zaczyna odnosić sukcesy na miarę talentu.

Boks jednak bywa niesprawiedliwy. Przez tyle lat kibicowski, oraz ekspercki światek przeżywał przereklamowanego lenia Solisa, który z walki na walkę pokazywał coraz gorszy boks. Tymczasem prawdziwy diamencik - Ortiz, pozostawał na uboczu, tocząc walki z bumami. Pamiętam taki okres w karierze Luisa, że wyjechał on walczyć do Panamy, gdzie bodajże w miesiąc stoczył 3 walki, tylko po to by wyrobić sobie pozycję w WBA - bokser tej klasy rozbijał bumów po zadupiach by dostać szansę. Przez lata kolejne nie dostawał jej. Były robione przymiarki do walk z Powietkinem, Czagajewem, Stiverne, czy nawet Wachem - wszystko to jak krew w piach. Do tego te wpadki dopingowe... Wreszcie karta zdała się odwrócić. Lepiej późno niż wcale. Ortiz zaistniał na HBO, boksuje spektakularnie i ma wreszcie wsparcie promotorskie. O walkę z Wilderem będzie ciężko, bo to Haymon... Fury? Byłoby super. Głazkow / Martin? Nie wiem na ile stać Amerykanina, ale jestem pewien że Luis przejechałby się po Rosjaninie. Czagajew i WBA regular? Myślę, że Uzbek nie weźmie tej potyczki, no chyba że pas przejmie Browne. Boks to przedziwna dyscyplina. To co dzisiaj zauważył jeden user na konkurencji: Szpilka dostał lanie od BJ, a teraz walczy za milionową gażę z Wilderem, a tymczasem Ortiz, który przejechał się po BJ nie ma przed sobą jasnej perspektywy walki o tytuł w najbliższym czasie. Choć wierzę w happy end.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 04:55 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-12-2015 05:01 PM przez Wilczekstepowy.)
Post: #83
RE: Jennings vs Ortiz
Redd, ja tylko w kwestii formalnej. Pisząc przejechał by się po Rosjaninie chodziło Ci o Głazkowa, oczywiście?

EDIT: Mnie ciekawi również, jaki wpływ miała ta porażka na psychikę Jenningsa. Taki wpierdziel dla gościa "od żelaznej gardy" może być niezłym szokiem i podkopaniem wiary we własne możliwości.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 05:06 PM
Post: #84
RE: Jennings vs Ortiz
(20-12-2015 04:55 PM)Wilczekstepowy napisał(a):  Redd, ja tylko w kwestii formalnej. Pisząc przejechał by się po Rosjaninie chodziło Ci o Głazkowa, oczywiście?

EDIT: Mnie ciekawi również, jaki wpływ miała ta porażka na psychikę Jenningsa. Taki wpierdziel dla gościa "od żelaznej gardy" może być niezłym szokiem i podkopaniem wiary we własne możliwości.

Tak, o Głazkowa, który zdaje się czuć Rosjaninem, bo ostatnio złożył papiery o obywatelstwo tego kraju. Do tego pochodzi z Ługańska, a tam Rosjan zdaje się być więcej od Ukraińców.

Co do Jenningsa, to mam nadzieję, że się pozbiera. To naprawdę solidny i trzeźwo myślący bokser. Do tego odważny. Po walce z Kliczką nie musiał przecież brać niemedialnego, ale groźnego Ortiza. Jednak Bryant wybrał wyzwanie. Liczę, że By - By teraz się odbuduje i za jakiś czas wróci do gry. Dla takiego Joshuy stanowiłby fajny test, z Wilderem mógłby dać dobrą walkę. Lubię Bryanta, dobrze mu życzę, tacy twardzi goście są potrzebni w każdej dywizji wagowej.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 09:28 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-12-2015 09:44 PM przez Wietnam.)
Post: #85
RE: Jennings vs Ortiz
Jennings wykazał śię jednak wczoraj mocną odpornośćią na ćiosy, pływał przed nokautem
w pierwszej i trzeciej rundzie, poźniej też otrzymywał te potworne podbródkowe czy
śierpy,ale szybko łapał kontakt ,
w 7 otrzymał już taki potworny podbródkowy
że skośiło go z nóg,
Ledwo stał ale nadal był w pełni świadomy
odpowiedział sędziemu "jest w porządku"
później sedźia go uratował już,
Jak to napisał też krótko po walce @Krzych
Jennings w wywiadzie również spokojnie
mówił o swoich błędach,
opsypywany już był power punchem w 1 odsłonie,kiedy to Szpilka po tych bombach
dawno leżał by na OIOMIE,
Twardy ten Jennings,długo stosunkowo
wytrzymał ataki takiego Goliata!.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 09:42 PM
Post: #86
RE: Jennings vs Ortiz
Jakbyście widzieli walkę Ortiz_Powietkin?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 09:49 PM
Post: #87
RE: Jennings vs Ortiz
Dla Povietkina byłoby to zderzenie ze ścianą, Ortiz rozbiłby i znokautował Aleksandra w środkowych rundach.

"Miałem już cztery operacje, w dalszym ciągu ją czuję, nigdy już nie będzie jak wcześniej. W boksie ten problem mnie
eliminuje, mam jedną rękę, jak mam wygrać z takim Adamem Kownackim." - Artur Szpilka Rolleyes
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 09:49 PM
Post: #88
RE: Jennings vs Ortiz
Povietkin przez TKO w końcowych rundach, po obustronnej bitce. Myślę jednak, że Povietkin ma za duże umiejętności. Walka podobna do tej z Takamem. Chyba Wink
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 09:50 PM
Post: #89
RE: Jennings vs Ortiz
(20-12-2015 03:44 PM)redd napisał(a):  Walters zawiódł. Chyba zlekceważył rywala, jednak powinien dostać decyzję. Spokojnie wygrał 6 rund, choć w jego boksie nie było niczego zachwycającego.

Co do Ortiza, to mi - jako kibicowi, jego sukces daje wiele satysfakcji. Zawsze jest kilku ciekawych zawodników - prospektów, co do których ma się nadzieje na chociaż solidne namieszanie w czołówce. Czasem się rozczaruję (Price), ale dzisiaj odczuwam sporą satysfakcję. Ortiza zobaczyłem po raz pierwszy na początku 2013 roku w walce z jakimś bumem. Od razu spodobał mi się boks Kubańczykam to destrukcyjne nastawienie poparte uderzeniem, przeglądem walki i dobrą techniką. Byłem zdziwiony, że przylgnęła do niego łatka surowego cepiarza. Nawet na tym forum, przy okazji tematu Ortiz vs Kayode broniłem umiejętności Luisa przed sprowadzeniem ich na poziom jakiegoś Hucka. Wierzyłem, że Kubańczyk w końcu zaistnieje i stało się. Mam nadzieję, że to dopiero początek marszu Luisa na szczyt HW. Oczekiwania rosną w miarę jedzenia. Wiem, że może mój post brzmi trochę, jak przechwałka, ale po prostu jestem b. usatysfakcjonowany, że bokser którego obserwuję od dłuższego czasu zaczyna odnosić sukcesy na miarę talentu.

Boks jednak bywa niesprawiedliwy. Przez tyle lat kibicowski, oraz ekspercki światek przeżywał przereklamowanego lenia Solisa, który z walki na walkę pokazywał coraz gorszy boks. Tymczasem prawdziwy diamencik - Ortiz, pozostawał na uboczu, tocząc walki z bumami. Pamiętam taki okres w karierze Luisa, że wyjechał on walczyć do Panamy, gdzie bodajże w miesiąc stoczył 3 walki, tylko po to by wyrobić sobie pozycję w WBA - bokser tej klasy rozbijał bumów po zadupiach by dostać szansę. Przez lata kolejne nie dostawał jej. Były robione przymiarki do walk z Powietkinem, Czagajewem, Stiverne, czy nawet Wachem - wszystko to jak krew w piach. Do tego te wpadki dopingowe... Wreszcie karta zdała się odwrócić. Lepiej późno niż wcale. Ortiz zaistniał na HBO, boksuje spektakularnie i ma wreszcie wsparcie promotorskie. O walkę z Wilderem będzie ciężko, bo to Haymon... Fury? Byłoby super. Głazkow / Martin? Nie wiem na ile stać Amerykanina, ale jestem pewien że Luis przejechałby się po Rosjaninie. Czagajew i WBA regular? Myślę, że Uzbek nie weźmie tej potyczki, no chyba że pas przejmie Browne. Boks to przedziwna dyscyplina. To co dzisiaj zauważył jeden user na konkurencji: Szpilka dostał lanie od BJ, a teraz walczy za milionową gażę z Wilderem, a tymczasem Ortiz, który przejechał się po BJ nie ma przed sobą jasnej perspektywy walki o tytuł w najbliższym czasie. Choć wierzę w happy end.

Dobrze, że poruszyłeś temat walki Ortiz - Kayode. To ja negowałem umiejętności Ortiza i to chyba ja określiłem go jako cepiarza. Nie zrobiłem jednak tego gołosłownie i bezpodstawnie, lecz w oparciu o jego wcześniejsze walki, które oglądałem. Poniżej link do jego pojedynku z Jerrym Butlerem:
https://www.youtube.com/watch?v=ikOsAF0QlOU

Czy na tej podstawie można docenić inne zalety bokserskie Ortiza, niż siła fizyczna i siła ciosu? Widzimy farbowanego grubasa poruszającego się z gracją hipopotama, a jeszcze gorzej wyglądał w pojedynku z Epifanio Mendozą, którego jakoś teraz nie potrafię odnaleźć. Trudno było też przypuszczać, by w wieku ponad 30 lat był on zdolny do jakiejś radykalnej zmiany na lepsze. Jednak coś takiego nastąpiło i zastanawiam się, jak to możliwe. Widzę 3 możliwości:
a) nie przykładał się do walk z bumami i weteranami, wiedząc że i tak wygra, a teraz się przykłada.
b) dokonał olbrzymiego postępu w zaawansowanym wieku. Za młodu jako amator na Kubie był traktowany jako rezerwowy i pozostawał w cieniu Solisa i Pereza.
c) niedozwolone wspomaganie, na którym już raz został przyłapany.

Jeżeli jednak nie jest to kwestia dopingu, to drżyjcie mistrzowie. Taki Ortiz jak w walce z Jenningsem może pokonać każdego.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20-12-2015, 10:00 PM
Post: #90
RE: Jennings vs Ortiz
Povietkin ze swoją serową obroną to może z Ortizem co najwyżej zapozować do zdjęciaBig Grin

[Obrazek: VWrnMgK.jpg]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości