Mateusz Masternak

[Gogolius]

Pojawiło się potwierdzenie, które jednak Master zdementował, że osiągnięto porozumienie w sprawie jego walki z Jegorowem w Jekaterynburgu 16 czerwca.

Jak zobaczyłem tę wiadomość (o samej walce) to stwierdziłem, że Masternak jedzie tam sprzedać rekord pod rosyjskiego prospekta za dobry hajs. Wszystko w tej walce mi pasuje oprócz motywu, że ta walka odbyłaby się już za trzy tygodnie, co jest niedorzeczne.

Ja wiem, ze Master pewnie jest w jakimś treningu i się nie zapuszcza, ale nie powinien przyjmować takich pojedynków z takim wyprzedzeniem.

Póki co jednak Master wypowiada się, jakby walki miało nie być:

- Wydaje mi się, że bardziej z dwójki Jegorow-Goulamirian powinien mi pasować Ormianin, bo nie miał kariery amatorskiej i boksuje trochę inaczej. Jegorow co prawda ma kłopoty kondycyjne i "zdycha" w końcówkach, ale i tak wydawał mi się bardziej niebezpieczny. Mój trener Gus Curren wyjeżdża do siebie, zostałbym więc w najważniejszym momencie bez trenera, bez sparingpartnerów i wszystko byłoby na wariackich papierach jeśli miałbym lecieć do Rosji. Specjalnie mnie chcieli tak przetrzymać. Kombinowali. Miesiąc temu byliśmy już niby dogadani, w takim razie dlaczego nie dostałem kontraktu do podpisania? Ja byłem gotowy - relacjonuje "Master"

[Gogolius]

Mija rok od porażki Mastera z Dorticosem, a do kolejnej zawodowej walki Mateusza jeszcze trochę poczekamy. Dlaczego?
Masternak zawiesił zawodową kariere, ponieważ chce zdobyć medal igrzysk olimpijskich. Zamierza wystartować w mistrzostwach Polski, zdobyć kwalifikację a potem wystąpić w Tokio.
Argument? Zawsze marzył o medalu IO, jest to dla niego większe osiągnięcie niż zawodowe mistrzostwo świata.

[Hugo]

Niech próbuje, ale nie widzę tego zbyt różowo. Poziom w polskim amatorskim boksie jest tak denny, że mistrzem Polski może zostać, ale dalej będzie dużo trudniej. Jest cała masa świetnych amatorów zwłaszcza z krajów byłego ZSRR i już samo zakwalifikowanie się na olimpiadę byłoby sukcesem, a co dopiero zdobycie medalu. Moim zdaniem czysta utopia w przypadku Masternaka. On ma dwie cechy, które praktycznie uniemożliwią mu zrealizowanie tak ambitnego planu. Po pierwsze, bardzo wolno wchodzi w walkę. W boksie zawodowym ma szanse odrobić straty w późniejszych rundach, ale w amatorskim walka skończy się, zanim on się w ogóle rozkręci. Po drugie, na mistrza trzeba mieć charakter, obojętnie w jakim sporcie. Masternak tego charakteru nie miał, nie ma i mieć nie będzie. Bokser, który zadowala się porażkami w ładnym stylu nie jest materiałem na mistrza.

[Gogolius]

Masternak dziś wygrał pierwszą walkę mistrzostw Polski do 91 kilogramów. Rywal, Łukasz Szociński został poddany w drugiej rundzie.

[Hugo]

Poddanie było "z dupy wzięte", chociaż Masternak wyraźnie przeważał nad dużo słabszym fizycznie przeciwnikiem. Kolejną walkę też zapewne wygra przed czasem, bo następny rywal Andrzej Kołton to defensywny, wystraszony platfus trochę przypominający z sylwetki i charakteru Wawrzyka. Chyba dopiero walka finałowa z Soczyńskim (prawdopodobnie) może być jakimś tam sprawdzianem dla Masternaka.

[Gogolius]

Doskonale opisałeś Kołtona, który przestraszony wyszedł do ringu i łatwo przegrał z Masternakiem zadając może ze 3 celne ciosy przez 4 minuty walki i zostając zdyskwalifikowanym w drugiej rundzie za trzy ostrzeżenia, za trzymanie.

[Hugo]

W półfinale Masternak wygrał z Kamilem Zielińskim przez poddanie w 2 rundzie. Moim zdaniem było to wypaczenie walki, bo poddanie Zielińskiego było niczym nie uzasadnione. W 1 rundzie pojedynek był dość wyrównany, choć pod jej koniec po ciosie Masternaka jego rywal mocno się zatoczył i był liczony (co jednak w boksie amatorskim nie oznacza dodatkowego punktu, ani nawet automatycznie wygranej rundy). W połowie drugiej przy lekkiej przewadze Masternaka sędzia poddał Zielińskiego, licząc go najpierw na stojąco właściwie bez powodu. Zieliński boksował otwarcie i kilka razy czysto trafił Masternaka. Widać był jednak, że fizycznie nie dorównuje znanemu zawodowcowi.

Nie podoba mi się to nadgorliwe sędziowanie pojedynków Masternaka. Na razie wygrywają za niego sędziowie ringowi. Mateusz prezentuje się nieźle, ale potrzeba mu prawdziwej pełnowymiarowej walki, bo przecież za granicą żadnej taryfy ulgowej miał nie będzie. Liczę na jego dobry pojedynek z Soczyńskim w finale.

[Hugo]

W finale Masternak pokonał jednogłośnie na punkty Soczyńskiego po twardej walce stojącej na dobrym poziomie i nie wypaczonej przez sędziego ringowego. Po pierwszej wyrównanej rundzie w następnych górę wzięło doświadczenie i przewaga techniki Masternaka, choć Soczyński do końca walczył dzielnie. W sumie Mateusz wypadł na amatorskim ringu lepiej, niż się tego spodziewałem. W szczególności potrafił przez 3 rundy utrzymać wysokie tempo, co dość rażąco odbiegało od zwykle bardzo anemicznego wchodzenia w walkę na zawodowych ringach.
Czy można spodziewać się z jego strony sukcesu na olimpiadzie? Na takie twierdzenie jeszcze za wcześnie. W Opolu stoczył tylko jeden pełny pojedynek, a to trochę za mało, by go ocenić. Konkurencja będzie duża już na etapie kwalifikacji olimpijskich, a w Tokio jeszcze większa.

[Calaf]

(28-11-2019 04:39 PM)Hugo napisał(a):  był liczony (co jednak w boksie amatorskim nie oznacza dodatkowego punktu, ani nawet automatycznie wygranej rundy).

Jak to, ja myślał że z automatu 10:8...

[Hugo]

@Calaf
Z tego, co pamiętam, to cios powodujący nokdaun w boksie amatorskim liczy się tak, jak każdy inny celny cios. Więc z automatu nie ma nawet 10:9, bo może być 9:10. Chyba, że zmienili reguły, a ja tego nie wiem.