Miguel Cotto vs Saul Alvarez

[Gogolius]

No wlasnie, co to za obrona pasa z limitu 154 w limicie 147. Zagrywka medialna i nic wiecej (zreszta po walce jak byly te oskarzenia o marihuane w gymie itd. to wyszlo ze podwojna obrona byla pomyslem WBC).

Co do Cotto to nie wiadomo czy walka z Alvarezem bedzie o pas w sredniej. Byloby to troche smieszne jakby ustawili catchweight na 157, ale nie takie rzeczy sie dzialy.
Ale samego pasa bym sie nie czepial u Cotto bo limit byl 159. Ten jeden funt roznicy az tak nie razi jak inne wynalazki kontraktowe. Zreszta Martinez nie mial zadnego problemu z tym limitem.

Najlepiej jakby Cotto walczyl albo w pelnej 160tce albo zwakowal pas.

[Gogolius]

Alvarez traci cierpliwość do Cotto. Od miesiąca czeka na podpis Portorykańczyka na kontrakcie, ale ten z kolei czeka na efekt negocjacji Floyd-Pacquaio.
I koło się zamyka

[BMH]

Alvarez, teraz moze miec powody do zmartwien, bo za chwilke moze zaproponowac mu potyczke Golovkin. Saul, cos mowil, ze bylby chetny w przyszlosci. Zyczenie moze sie spelnic. Watpie jednak by GBP bralo na bary ta walke.

[Krzych]

Ale bym zobaczył Canelo z GGG... Ciągle pieprzy o "uciekaniu" i "prawdziwych walkach", więc chętnie bym go zobaczył jaką prawdziwą walkę bez uciekania by stoczył z Golovkinem Zabawnie by było zobaczyć go w roli uciekającej i zranionej ofiary.

[Krzych]

Alvarez pewnie byłby chętny, ale jego promotorzy zdecydowanie nie Przynajmniej dopóki mogą zrobić podobną kasę na znacznie mniej ryzykownych walkach. Wiedzą co jest w stawce. Porażka z Floydem wiele mu nie zabrała, a medialnie to pewnie nawet i dodała, ale ciężka porażka z GGG to już by była zupełnie inna historia i spory problem dla dalszej promocji, a tak to im się "upiekło" po Floydzie i Canelo ma nadal swoją wysoką pozycję, a jak dobrze to wszystko rozegrają i szczęście bedzie im sprzyjać to może jeszcze uda im się przekonać ludzi do rewanżu z Floydem. W dodatku Pacquiao i Floyd długo już nie powalczą, a Canelo jest głównym kandydatem do przejęcia pozycji w PPV, więc tak na dobrą sprawę to wystarczy im tyllko przeczekać następny rok czy półtora. Mają to praktycznie w kieszeni, wątpię żeby zaryzykowali to z GGG, tak bardzo zaryzykowali. Nie ma mowy. Z punktu widzenia kibica to byłoby coś wielkiego, ale z punktu widzenia czysto logistycznego i biznesowego to musieliby totalnie zdurnieć.

[Sander]

Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że rozmowy pomiędzy obozami Floyda Mayweathera (47-0, 26 KO) i Manny'ego Pacquiao (57-5-2, 38 KO) są naprawdę zaawansowane. Kolejny powód, by tak myśleć pojawia się przy okazji tematu innej oczekiwanej walki, starcia Miguela Cotto (39-4, 32 KO) z Saulem "Canelo" Alvarezem (44-1-1, 31 KO). Pojedynek od samego początku był negocjowany z datą 2 maja (święto narodowe w Meksyku), a dziś mówi się już o dacie 6 lub 13 czerwca.

Wiadomo było od samego początku, że te dwa wielkie pojedynki nie odbędą się na tej samej gali, a również nie mogą się odbyć tego samego dnia. Wszystko wskazuje na to, że gorący majowy termin przypadnie liderowi rankingów P4P i królowi PPV, gdy będzie się mierzył ze znakomitym Filipińczykiem. Obóz Portorykańczyka nalega na termin 13 czerwca. To właśnie tego dnia w ojczyźnie "Junito" obchodzi się Puerto Rico Day Parade. Portorykańczycy pokazują we wspomnianej paradzie swój bogaty folklor, stroje etniczne sprzed wieków, a także historię. Obóz Alvareza ma być takim rozwojem sytuacji bardzo niepocieszony, padają argumenty, że ludzi nie będzie stać na wykupienie płatnej transmisji PPV miesiąc po miesiącu. Walka ma się odbyć w Nowym Jorku, co jest kolejnym warunkiem "Junito" i elementem, który nie podoba się "Canelo".

- Strona Alvareza jest nieco bardziej skłonna do negocjacji i przystania na nasze warunki niż wcześniej. Jesteśmy blisko porozumienia. Walka odbędzie się 6 lub 13 czerwca, ale decyzja w tej sprawie należy do Miguela - powiedział doradca mistrza świata wagi średniej Gaby Peñagarícano.

[Gogolius]

No prosze, mimo wszystko nie sadzilem ze Alvarez sie ugnie choc wiele ma do powiedzenia HBO ktora przeciez nie pusci dwoch takich gal jednoczesnie.


Ale Cotto ich cisnie, najpierw trzyma ich w niepewnosci, teraz wymysla date i miejsce.

Skoro fanow ma nie byc stac na PPV po miesiacu od Pac-Floyd to niech zrobia w pazdzierniku

[Tar-Ellendil]

Cotto to strona A i bardziej zasłużył jako mistrz, żeby walka odbyła się na jego warunkach.

[Krzych]

To było do przewidzenia. Cotto to twardy gracz w negocjacjach, twardy jak cholera. Do tego teraz ma pas, wielkie zwycięstwo za plecami, a Alvarez jest goły i przegrał ostatnią walkę. Miguel ma pełne prawo do wszelkich zachcianek. A to czy ludzi będzie stać na PPV miesiąc po miesiącu... Cóż, ja uważam, że jeżeli kogoś nie stać, albo ledwo stać, to po prostu nie kupuje. Za dużo jest teraz opcji w internecie żeby ktoś miał wydawać ostatnie pieniądze na PPV. Kupują Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić. Dziwny to jest argument, tak jakby wszyscy w USA mieli liczyć każdy grosz. Jest wiele takich osób, nawet mnóstwo, ale oni przecież i tak nie kupują PPV. Przy tylu opcjach obejrzenia walki za darmo PPV kupują już na prawdę tylko Ci, którzy mogą sobie na to bez problemu pozwolić.

[Gogolius]

Alvarez rozpoczal lekkie treningi choc negocjacje stoja w miejscu. Oscar prowokuje strone Cotto sugerujac ze w maju zobaczymy rewanz Cotto-Mayweather.

Prawdopodobna data walki to 13 czerwca czyli meksykanskie swieto zamienione na dzien portorykanskiej parady. Cotto masakruje w negocjacjach.

Wczesniej walka nie moze sie odbyc ze wzgledu na Roacha ktory po ewentualnej walce Pacquaio 2 maja zamierza miec czas na przygotowania Cotto.