Tyson Fury

[Wietnam]

Jakiś Giergaj czy Cojanu, na jesień z Briggsem, i
pierwsza połowa 2019 rok walka z Joshuą jeśli
ten jeszcze będzie miał pasy. Taką drogą pójdzie
Fury.

[Gogolius]

http://www.bokser.org/content/2018/05/09.../index.jsp

Król wrócił

[Wietnam]

Wygląda już bardzo dobrze, 115 kg jest bo brzuch wćiągnął.
Na foćie ze Sparingu z Wachem jeszcze troche wystaje,
ale teraz z górki. Czekamy na rywala.9 czerwiec.

A na jesień już podobno ugadał się z Briggsem na twitterze.

[Wietnam]

Oficjalnie: Tyson Fury (25-0, 18 KO). 9 czerwca w Manchesterze zmierzy się z Seferem Seferim (23-1, 21
KO).

[fext]

Czyli oficjalnie: Z dużej chmury mały deszcz. W ostatnich miesiącach Tyson swoim zwyczajem intensywnie szermował ozorem, domagał się walki powrotnej raz z Joshuą, raz z Wilderem a czasem oboma na raz (a i to tylko z racji faktu, że Muhammad Ali nie żyje a Foremana, Mike'a Tysona czy Lennoxa Lewisa nie da się odmłodzić, a Witka czy Władka lepiej nie wywoływać z lasu) a tymczasem gadanie to jedno a twarda rzeczywistość - drugie.

W powitalnej walce król Cyganów zmierzy się więc z albańsko-szwajcarskim klonem znanego z przewracania się przed szarżującym Hayem Arnolda Bezjaja. Mam wrażenie, że mają tam jakąś specjalną farmę takich osobników, na której są hodowani tylko po to, żeby uroczyście sprzedać rekord takim facetom jak "wracający Fury". Z mojego punktu widzenia taki przeciwnik świadczy o tym, że nikt, włącznie z samym Furym, nie mają pojęcia, na co dawnego czempiona jeszcze stać i czy w ogóle stać go na cokolwiek. Niestety po tej "walce" też nie będziemy tego wiedzieć, będzie więc trzeba poczekać na starcie z kimś poważniejszym od jakiejś gumowej lali.

[Wietnam]

A u nas narzeka się że Szpilka po dwóch KO boksuje
z Guinnem a Izu z Kassim, Guinn i Kassi byli by zapewne
bardziej wymagającymi rywalami dla Furego na powrót przynajmniej wytrzymałymi (Guinn) i Śliskimi (Kassi) niż ten Seferi.

[fext]

Musisz jednak wziąć pod uwagę fakt, że ani Szpilka ani Izu "w międzyczasie" nie spaśli się do 160+ kilogramów, intensywnie chlejąc, ćpając i ćwicząc jedynie szermierkę nożem i widelcem. Polscy ciężcy to po prostu średniej klasy zawodnicy, powracający na ring po porażkach. Zakontraktowani przeciwnicy mają pomóc im w "zrzuceniu rdzy" a ich trenerom w ocenie aktualnych umiejętności.

Z kolei przeciwnik Fury'ego, 39 letni cruiser z rekordem nabitym na jakichś przepokrakach świadczy o tym, że Tyson to w rzeczywistości ruina, którą usiłuje się jakoś reanimować z powodu wizji łatwych i olbrzymich pieniędzy za starcie z którymś z aktualnych mistrzów. Patrząc bez emocji wygląda na to, że każdy przeciwnik choćby ciut lepszy/większy od tego Seferiego mógłby posłać Anglika na dechy.

Czyli że jest tak tragicznie, że zdecydowano się na zorganizowanie 2 czy 3 szopek w stylu tych urządzonych przez powracającego Haye'a, wszystko tylko po to, żeby mieć pretekst do rzucenia wyzwania Joshui albo Wilderowi. Wtedy nastąpi demolka połączona z wyciśnięciem ostatnich naprawdę dużych pieniędzy z "legendy", popularności i w ogóle osoby Tysona.

[Wietnam]

Były mistrz świata wagi ciężkiej Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO) opublikował w mediach
społecznościowych swój "kalendarz zadań" przygotowany na okoliczność powrotu na ring Tysona
Fury'ego (25-0, 18 KO). Olbrzym z Wilmslow pierwszą walkę po 2,5-rocznej przerwie stoczy 9
czerwca w Manchesterze, krzyżując rękawice z Seferem Seferim (23-1, 21 KO). Briggs wielki
comeback Brytyjczyka chce obejrzeć na żywo, a przy okazji doprowadzić do bezpośredniej
konfrontacji.

W kalendarzu Amerykanina zamieszczonym na Instagramie oznaczono 4 daty: "7 czerwca - przylot
do Wielkiej Brytanii", "8 czerwca - rozwalić ważenie", "9 czerwca - wtargnąć na ring", "10 czerwca -
spoko, mistrzuniu". - Lepiej nie żałuj na ochronę, bo będziecie jej potrzebować! - przestrzegł
promotora Wyspiarza Franka Warrena "The Cannon".

46-letni Briggs od dawna był wymieniany jako jeden z kandydatów do walki z szykującym się do
powrotu Furym. Do starcia pięściarzy dojść ma podobno we wrześniu.

[Gogolius]

Fury wraca 18 sierpnia z Francesco Pianetą (35-4-1, 21 KO).

Pianeta to średniak, którego kojarzę tylko z title-shota (bezpodstawnego) jakiego dostał od Władimira Kliczki.

Później przegrał jeszcze z Czagajewem, ale największą porażką dla mnie jest fakt przegranej z Kevinem Johsonsem - walki nie widziałem, ale Johnson to kojarzy się z bezpiecznym przeczłapaniem pełnego dystansu, a tu TKO

W tym roku Pianeta raz wygrał i raz przegrał (czerwiec). Typowy journeyman - osobiście jestem rozczarowany tym wyborem bo gość mógłby raczej grać rolę Seferiego w pierwszej walce po długim rozbracie. Jedyny plus to fakt, że to prawdziwy ciężki: prawie dwa metry wzrostu, ok 110 kg.

[szalonyAli]

Wzieli go może dlatego, że to właśnie prawdziwy ciężki. Mogli wziąć Johnsona, ale ten mógłby przetrwać cały dystans , a to wizerunkowo byłoby lekką hańbą dla Tysona. Joshua rozbił go przecież szybko. Pianeta z kolei gwarantuje szybkie , pewne zwycięstwo Tysonka.