Ankieta: Zimnoch vs Mollo II Ankieta jest zamknięta. |
|||
Zimnoch wczesne KO (do 6 rundy) | 0 | 0% | |
Zimnoch późne KO (po 6 rundzie) | 3 | 21.43% | |
Zimnoch PTS | 1 | 7.14% | |
Mollo wczesne KO | 8 | 57.14% | |
Mollo późne KO | 2 | 14.29% | |
Mollo PTS | 0 | 0% | |
Remis | 0 | 0% | |
Razem | 14 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Zimnoch vs Mollo II
|
27-02-2017, 11:24 AM
Post: #71
|
|||
|
|||
RE: Zimnoch vs Mollo II
(27-02-2017 10:49 AM)kubala1122331 napisał(a): . Tam spotykam się z opiniami, że powinien poczekać, odpuścić Breazealowi. Zrobiłtak Zimnoch, mówicie, że powinien iść do przodu, może paść ze zmęczenia, może zostać trafionym i znokautowanym, ale iść do przodu i koniec. Trochę konsekwencji Walka walce jest nierówna. Myślę, że taki Ugonoh zniszczyłby sobotniego Mollo w 2 rundy i bardzo by się przereklamował tym. Poza tym, skończenie rywala nie musi się wiązać z ułańskimi szarżami a'la Izu. Czasem trzeba po prostu raz a dobrze trafić i poprawić. No i Mike to nie szafa pancerna Breazeale, ale niech i będzie, że na polskie tak mniej więcej |
|||
27-02-2017, 11:31 AM
Post: #72
|
|||
|
|||
RE: Zimnoch vs Mollo II
Chyba z tym Mollo jako 4-5-ligowym bokserem to już przesada. Jakoś nie przypominam sobie takich określeń dla Mollo walczącego ze Szpilką. Mało tego, obok Adamka Mollo wymieniany był zawsze jako cenny skalp Szpilki dowodzący jego klasy bokserskiej (raczej nie 4-ligowej). Prawda jest taka, że poziom sportowy Mollo jest trudny do zaszufladkowania. On może być w 4 lidze pod względem techniki, a w 5 pod względem kondycji, ale pod względem siły ciosu jest w ekstraklasie. Dlatego jest potencjalnie groźny dla każdego, a zwycięstwo Zimnocha nad nim trzeba należycie ocenić i docenić.
http://www.the-best-boxers.com |
|||
27-02-2017, 11:52 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-02-2017 11:53 AM przez Gogolius.)
Post: #73
|
|||
|
|||
RE: Zimnoch vs Mollo II
Cytat:Nie rozumiem argumentu, tym bardziej że walka odbywała się w PL. Powoływanie się na przypadki skrajnie, ma to do siebie, że one zazwyczaj nie pasują do typowych zdarzeń mieszczących się w średniej - tak bym to ujął. Zawsze można przywołać bardziej kuriozalne przerwanie potyczki.Ja w ogóle abstrahuję od tego z kim Zimnoch wygrał, nie gloryfikuję go itd. Skupiam się tylko na tym, że zarzuciłeś mu delikatnie że nie skończył Mollo, że to czwartoligowy bokser, którego dobicie nie jest żadnym ryzykiem itd. Ogólnie, że "czepiasz się" Zimnocha, za to że nie dobił Mollo. Tak przynajmniej to odebrałem. Uważam, że Zimnochowi trzeba wytykać to do czego doprowadził w czwartej rundzie. Nie ma instynktu killera i z Rekowskim rzeczywiście zawalił, ale z dwojga złego wolę ostrożne pykanie rannej ofiary niż otrzymanie jakiejś dzikiej kontry (jak Lee skontrował Jacksona). Poza tym - i to dla mnie najważniejsze - Zimnoch akurat pokazał instynkt killera (dobra, małego killerka) i próbował za wszelką cenę skończył Mollo po tym nokdaunie. Wiele walk na tamtym etapie zostałoby przerwanych i uważam że nie powinniśmy mieć o to pretensji do sędziego. Mollo panicznie sie bronił, zasłaniał, a Zimnoch go trzaskał. Jakby tam sędzia wkroczył to nikt by nie mówił "przerwał za wcześnie". Bylo tam więcej podstaw do przerwania pojedynku niż w walce Wilder-Washington. Czasem składową tego "instynktu zabójcy" jest też praca sędziego - wg mnie Zimnoch zrobił wszystko co miał zrobić i za pierwsze trzy rundy wystawiłby mu mocną piątkę z plusem bo boksował tak jak trzeba było. Ty uważasz, że warto było ruszać i dobijać Mollo, ja i Hugo uważamy, że lepiej że skończyło jak się skończyło i że Mollo nie wyprowadził sierpa zza tyłka, który by powalił Krzyśka. No i podpinam się pod Kubalę -> Ugonoh za wszelką cenę chciał dobić rywala i przegrał. Ja wiem, że fajerwerki są fajne, ale nie takie tuzy się wykładały na dobijaniu rannych ofiar. . Czasem trzeba po prostu raz a dobrze trafić i poprawić. <- no właśnie Zimnoch tam trafiał, a sędzia wg mnie (patrzac na jego postawę) był gotów w każdej chwili tam wkroczyć i przerwać. I co do Mollo, uważam że to na pewno nie jakiś bum z 4 ligi. Po prostu średniak, który ma na tyle mocny cios, że jest groźny dla każdego. Każdy szanujący się bokser powinien z nim wygrać, ale niespodzianki może sprawiać dalej (o ile jezcze będzie chciał boksować). |
|||
27-02-2017, 02:38 PM
Post: #74
|
|||
|
|||
RE: Zimnoch vs Mollo II
- Nie napisałem nigdzie, że dobijanie Mollo nie stanowiło żadnego ryzyka.
- Nie wiem, co wy z tym Ugonochem? Równie dobrze mógłbym napisać, że na tej samej gali Syrowatka, gdy zmęczył i porozbijał rywala (który zranił go wcześniej), skończył go nie padając przy tym na twarz ze zmęczenia. - Krzysztof nie potrafi kończyć rywali - tak brzmi mój punkt wyjściowy, a nie "jestem rozczarowany, bo Zimnoch nie uraczył mnie szarżami niczym Izu". Co do klasy sportowej Mollo, w swoim prime dostał szkołę boksu od bardzo past prime Andrzeja Gołoty i jest to wymowne. Teraz, jest już po prostu stary i wyboksowany, może postraszyć jeszcze ciosem, ale z jego warunkami fizycznymi, brakiem nóg, szybkości i techniki szanse te są bardzo marne, jeśli stanie na przeciwko niego bokser solidny, w sile wieku. Już pomijając pięściarzy mających po 2m, bo z nimi Mollo nie byłby w stanie czegokolwiek zrobić i wyglądałby jak słabej klasy journeyman. Najłatwiej właśnie byłoby zakwalifikować Amerykanina, jako journeymana z mocnym ciosem, już pomijając wchodzenie w szczegóły. |
|||
27-02-2017, 04:41 PM
Post: #75
|
|||
|
|||
RE: Zimnoch vs Mollo II
Ugonoh to był tylko mój przykład, że nie zawsze trzeba na siłę dobijać zranionego rywala, bo może się to źle skończyć. Krzysztof zrobił jak zrobił, uszanujmy to, dobrze na tym wyszedł.
Jak pisze @Gogolius, bardziej należy przyjrzeć się tej czwartej rundzie, gdzie padnięty Mollo dorwał Zimnocha przy linach. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości