Anthony Joshua

[Gogolius]

Klarowny i jasny komunikat od Hearna.

Whyte dostanie nową ofertę walki z Joshuą. Oprócz tego oferty są u Wildera i Fury'ego. Panowie do 25 stycznia mają dać odpowiedź. Jeżeli jeden z nich się zgodzi to będzie rywalem Joshuy 13 kwietnia na Wembley. Jeżeli zgodzi się dwóch lub trzech to zadecyduje prywatny ranking Joshuy. Jeżeli nie zgodzi się żaden to występ Joshuy w kwietniu zostanie odwołany, a on wyjdzie w czerwcu do ringu w Nowym Jorku z Jarrellem Millerem, który z tego co widzę jest już dogadany.

Uwględniając ranking AJ, szanse wyglądają tak:
1. Wilder
2. Fury
3. Whyte
-
4. Miller

Jak dla mnie to 50% na Millera, 40% Whyte i po 5% dla Tysona i Wildera.

[Gogolius]

Karuzela kręci się dalej, a ja coraz mniej wierzę Hearnowi w cokolwiek mówi. Wcześniej jawił mi się jako typowy biznesmen, który szuka dobrego hajsu i przyjmując taką optykę można było wziąć jego słowa serio. Doskonale rozumiałem, że nie był np. zainteresowany Furym przed walką z Wilderem lub gdy narzekał, że pretendenci do AJ chcą go oskubać z hajsu.

Tylko tak sobie analizuję i stwierdzam, że to albo głupek albo kłamca/manipulator.
To, że pretendenci żądają sporych hajsów za walkę jest... normalne.

Anthony za walkę unifikacyjną z Parkerem zarobił ok 18 milionów funtów, Parker 7 milionów. Podział 72:28. Przy unifikacji na zasadach Hearna. Hearna, który narzekał, że "trzeba po prostu dużo zapłacić za pasy innych zawodników".

Tylko co to jest za podział?! Zmierzam do tego, że podziały przy przetargach oscyluja wokół 85:15-70:30 (Wilder-Fury, gdzie podział jest 60:40 to wyjątek). Innymi słowy, Parker nie wziął wiele więcej pieniędzy niż przeciętny obowiązkowy pretendent.

Hearn może brać udział w przetargach (których nie chce) i płaciłby niewiele mniej niż Parkerowi, czyli więcej niż przeciętnemu rywalowi Joshuy (nie znalazłem konkretnych liczb, ale zakładam że taki Takam dostał sporo mniej niż Parker). Musi płacić obowiązkowym pretendentom wg stawek (np 85:15 - taki Brezejle przy puli 15 milionów funtów powinien zgarnąć niecałe 2,5 miliona.

Jedynymi walkami, gdzie może zapłacić mniej z własnej woli są walki dobrowolne jak np. ta 13 kwietnia. Ciężko jednak się dziwić, że Whyte nazywa walkę śmieszną skoro dostaje ofertę na przestrzeni 2-3 milionów funtów (takie liczby przeleciały mi wczoraj przed oczami na twitterze). Walka powinna wygenerować porównywalny budżet do unifikacji z Parkerem, bo to Wembley, mający dobrą passę Whyte itd. Na stole powinno być do podziału 20 milionów jak nie więcej. 2-3 miliony z tego to 10-15%.

Zestawmy to z kolejną mądrością Hearna, który wczoraj powiedział coś w stylu "Whyte niech się spieszy i akceptuje naszą ofertę, bo kolejnej szybko nie dostanie. Nie jest żadnym obowiązkowym pretendentem, a Joshua obowiązkowe walki musi stoczyć najwcześniej we wrześniu".

No to teraz cyk, odpalamy ranking WBO za grudzień 2018. Kto na pierwszym miejscu? Ano Whyte.

Oczywiście jest pewne zagrożenie dla Whyte'a w postaci Usyka - ten jak zmieni kategorię wagową to jako mistrz WBO cruiser z automatu będzie pretendentem dla Joshuy, przez co Whyte może tyle czekać na walkę mistrzowską co Brezejle na Wildera od WBC.

Niemniej realna szansa Whyte'a na zdobycie pasa mistrzowskiego to okres 2019-2021 - jak w ciągu dwóch lat Joshua nie da mu obowiązkowej obrony to mimo wszystko ten pas WBO straci.

Mamy więc Hearna, który nie chce dać więcej niż 10-15% (zakładając że ta walka nie wygeneruje większych zysków rzędu 25-30 milionów bo to też przecież jest realne), mówiącego o numerze 1 w rankingu że długo nie będzie kolejnej szansy, a któremu gdyby doszło do przetargu/obowiązkowej obrony musiałby zapłacić co najmiej 15% z puli (czyli więcej niż obiecuje teraz).

Analizując ten temat, jestem prawie przekonany że rację ma Whyte, Fury i Wilder, którzy nazywają oferty od Hearna śmiesznymi. Jeżeli faktycznie są one porównywalne/gorsze od pieniędzy jakie można zarobic przy obowiązkowych walkach i przetargach to rzeczywiście jest to śmieszna sytuacja. A Hearn zamiast gadać o tym, że "wszyscy chcą przy Joshui zarobić" mógłby zagłębić się w historię boksu i zaobserować fakt, że najczęściej to walki dobrowolne są tymi, w którch pretendent najwięcej zarabia, a reguły podziału zysków wg federacji są wyjątkowo dobre dla mistrza świata (pomijam fakt, gdzie na dobrowolną obronę taki Antek wziąłby np. Cojanu i zapłacił mu 100 tysięcy funtów, takie missmatche oczywiście pomijam).

[fext]

Moim zdaniem Hearn to "kolos na glinianych nogach". Niby miliardowy kontrakt z DAZN, niby ma w stajni jednego z najbardziej rozchwytywanych zawodników wagi ciężkiej, któremu towarzyszy kilku innych ze ścisłej czołówki, jednak odnoszę wrażenie, że głównym koniem pociągowym tego biznesu jest Joshua. Który równocześnie zaczął stanowić największy problem. Osobiście nigdy nie ukrywałem, że uważam Antka za produkt całkowicie sztuczny. Połączenie takiej muskulatury z taką siłą, dynamiką i kondycją po prostu się nie zdarza, jest niemożliwe matematycznie. Mięśnie wymagają tlenu wprost proporcjonalnie do swoich rozmiarów i wysiłku organizmu, płuca są w stanie dostarczyć go jedynie w określonej ilości... Wystarczy spojrzeć na innych olbrzymów-mięśniaków. Taki Joey Abell pływa już po trzech rundach, podczas gdy zbudowany jak do zawodów kulturystycznych Joshua kica sobie radośnie 12 rund, wyprowadzając mocne ciosy a nierzadko je inkasując, tak jak w walce z Kliczko, gdzie dodatkowo wykazał się "nadludzką" zdolnością do regeneracji.

Innymi słowy, uważam że Joshua coś bierze albo brał. Nie wiem co. Może jakiś koktajl środków na budowę mięśni, siłę, dynamikę i zwiększenie wydolności oddechowej? Tak czy inaczej, cokolwiek by to nie było, obecnie z różnych przyczyn musiał przystopować. Może zbuntował się organizm albo to, co działało dotychczas przestało już wywierać takie efekty, trudno powiedzieć. Tak czy inaczej to już nie jest ten sam zawodnik i kto jak kto, ale Hearn musi o tym wiedzieć. Stąd te dziwaczne ruchy i wysiłki mające na celu utrzymanie "boskiego" statusu Antka, połączone z wydarciem jak największej kasy. Bo jeśli ktoś mu tę kurę znoszącą złote jajka uszkodzi, to szybko może też prysnąć mit samego Hearna. Takim kimś z pewnością jest Wilder. Moim zdaniem gdyby strzał, jaki w 12 rundzie zainkasował Fury, spadł na szczękę Joshuy, to byłoby po walce - cygan wstał, bo jest "gumowy" i nieusztywniony, więc taka bomba nie była aż tak destrukcyjna. Antek gumowy nie jest.

Właśnie dlatego cały ten cyrk - Hearn kalkuluje. Być może boi się, że Whyte, którego przecież bardzo dobrze zna, mu tę jego zabawkę uszkodzi albo naruszy, więc stara się Diliana zniechęcić, wybierając Millera, który wydaje się być dla Joshuy wygodniejszy. Jasne, to wielki, silny byk, ale swoją taktykę opiera na parciu na przeciwnika i zasypywaniu go niezbyt mocnymi (na tle prawdziwych puncherów), za to niesłychanie upierdliwymi ciosami. Coś takiego świetnie się sprawdza z przeciwnikami pokroju Adamka ale ktoś taki jak Joshua może Jarrella po prostu rozstrzelać na dystans, do czego nadal zachował zdolność. Podsumowując, Hearn z różnych powodów lawiruje, stąd jego dziwne "oferty" albo ich brak.

[Hugo]

Nikt nie pobije Floyda w zakresie nierównomiernych podziałów kasy za walkę. On z reguły kasował 95-98% całości.

[Gogolius]

No tak, ale on nie miał problemów z kontraktowaniem walk które biły rekordy sprzedaży czy ilości PPV i nie narzekał publicznie "o kurde, wziąłbym Alvareza ale chce za dużo hajsu".
W sumie to pogonił tylko Khana w ostatnim czasie, ale jak dał ludziom Maidanę i Pacquiao to mu wybaczyli.

Problem w tym, że Hearn nie ma kim zastąpić takiego Wildera bo nikt inny nie chce.

No i te 2-5% (tu trochę przeadziłeś Hugo ) od Floyda to zazwyczaj i tak było 2-5 milionów dolarów, których teraz skąpi Hearn.

[Hugo]

(23-01-2019 07:54 PM)Gogolius napisał(a):  No i te 2-5% (tu trochę przeadziłeś Hugo ) od Floyda to zazwyczaj i tak było 2-5 milionów dolarów, których teraz skąpi Hearn.

Floyd zaczął kasować > 100 mln dopiero w końcówce kariery. Wcześniej aż tyle nie było. Pamiętam jeden pojedynek, gdzie był podział 50 mln dla Floyda, 1 mln dla jego rywala, czyli Floyd wziął 98% całości. Nie pamiętam, z kim to było. Chyba z Ortizem.

[Gogolius]

Floyd z Ortizem wyciągnął 40:2, Z Gurerrero ok 40:3, z Maidaną 32:1,5.
Więc aż takich hardkorów nie odstawiał

[fext]

(23-01-2019 07:54 PM)Gogolius napisał(a):  Problem w tym, że Hearn nie ma kim zastąpić takiego Wildera bo nikt inny nie chce.

No i te 2-5% (tu trochę przeadziłeś Hugo ) od Floyda to zazwyczaj i tak było 2-5 milionów dolarów, których teraz skąpi Hearn.

Jak piszą na "głównej" Hearn podobno złożył Whyte drugą ofertę, opiewającą na 4 miliony funtów, czyli pi razy drzwi 5,2 miliona dolarów. Tymczasem Whyte wciąż podobno kręci nosem, co oznaczałoby, że w tym wypadku to raczej Dilian chciałby zrobić "biznes życia" a nie zły Hearn aż tak chroni swojego "misia pysia Antosia". Ponad pięć milionów dolarów plus możliwość zdobycia tytułów i możliwości podpisywania znacznie lukratywniejszych kontraktów w przypadku zwycięstwa to moim zdaniem całkiem niezły deal.

Jeżeli nawet coś takiego mu się nie podoba, to możliwości są dwie. Albo Hearn publicznie ściemnia i takiej kwoty nie zaproponował, albo Whyte ma świadomość, że Antka nie pokona, więc kunktatorzy, usiłując wyciągnąć jak najwięcej z ich potencjalnego starcia, albo stoczyć kilka innych walk, za mniejsze pieniądze, za to bezpiecznych i móc dalej kłapać dziobem, jak to się go wszyscy boją i unikają.

[Gogolius]

Zgadzam się. O ile 2 miliony funtów (2,5 miliona dolarów) to słaba propozycja, to te 4 miliony (5 milionów dolarów) w kontekście tych 7 milionów dla Parkera przy unifikacji jest bardzo sensowne. To jest kwota przy której Whyte powinien się zatrzymać. Fury mógłby zostać wyceniony na 6-8 milionów, a Wilder na co najmniej dyszkę. Zwycięzca Fury-Wilder mógłby już oczekiwać podziału co najmniej 40:60, wcale bym się nie zdziwił jakby Hearn przystał na 45:55.

Oczywiście to ciągle grosze przy 50 milionach, które oferował Wilder za walkę w USA

[Gogolius]

Wszystko wskazuje na to, że jednak będzie Miller.
Whyte dalej grymasi, a obóz Millera nie dość, że oficjalnie potwierdził istnienie oferty od Hearna to jeszcze uznał ją za atrakcyjną, a do pełni szczęścia brakuje im niecałego miliona. Być może w ciągu dwóch dni będziemy mieć potwierdzenie pierwszej walki Joshuy w Stanach, 1 czerwca.

Komentarz Millera z głównej:
- Nie jestem kimś, kto by się nadmiernie ekscytował. Dopiero jak widzę pióro i papier, traktuję sprawy bardziej serio. Na razie to tylko rozmowy - oznajmił "Big Baby".
- Sądzę, że AJ chce łatwiejszej walki, czyli tej z Whyte'em, ale staramy się dać Dillianowi kredyt zaufania. Słyszeliśmy już różne oferty, proponowana gaza niewątpliwie wzrosła, ale ta walka ogólnie nie jest trudna do zrobienia. Tyle że AJ będzie chciał boksować z Whyte'em, zanim zmierzy się ze mną - dodał.