Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Głowacki vs Cunningham
17-04-2016, 11:57 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2016 12:05 PM przez Martin.)
Post: #131
RE: Głowacki vs Cunningham
@Hugo nie doszukuj się jakiegoś spisku tylko ciesz się chwilą, Polska ma mistrza świata, Polak wygrał to jak sam napisałeś zdecydowanie i zasłużenie. A że oczekiwali niektórzy nieco innego stylu jakie to ma znaczenie? Co nie oznacza ze w walce z Cunnem nie popełniał błędów.

Nie zgodzę się, ze Główka to bokser dalej niesprawdzony. Pokonał bardzo niewygodnego rywala i tym samym udowodnił, ze prezentuje światowy poziom, bo jak inaczej nazwać kogoś kto wygrywa najpierw z Huckiem a potem broni pasa z Cunninghamem?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 12:07 PM
Post: #132
RE: Głowacki vs Cunningham
Dziwaczny pojedynek. Zaskoczyło niewielkie użycie lewego prostego ze strony Cunninghama. Te nokdauny to też jakaś przypadłość USS. Naliczyłem, że w karierze leżał co najmniej 14 razy, ale nie jest on przecież pięściarzem łatwym to znokautowania, więc to jak często pada na deski to jakiś ewenement. To już w sumie trzeci słaby taktycznie pojedynek Steve'a z rzędu, co sugeruje mi, że Nazim Richardson jako trener nie wykorzystuje potencjału Cunninghama. Odnoszę też wrażenie, że Amerykanin przyjął taką psychologiczną postawę cierpiętnika, który wiecznie przegrywa po równych pojedynkach, do walk wychodzi z nastawieniem "może tym razem się uda" i nie potrafi w ringu konsekwentnie realizować strategii, bo on jej po prostu nie ma.

Teraz coś o Głowackim. Trudno mi oceniać jego występ w samych superlatywach. On przede wszystkim całkowicie nie kontrolował pojedynku. Predysponowany na boxera Cunningham zawalczył jako swarmer i toczył z Polakiem równą walkę, mimo tego taktycznego błędu. A nokdauny? Powiedzmy sobie szczerze, że dwie najlepsze rundy w walce przerżnąć padając na deski może chyba tylko USS. I tak właśnie zrobił. "Główka" ma cios, ale nie liczmy, że każdy pojedynek będzie ratował kilkukrotnym rzucaniem rywali na deski. Z drugiej strony trudno mieć pretensje do Polaka, ponieważ rywal pod względem umiejętności nie był od niego gorszy, a nawet trochę lepszy. Zadecydowało to, że Głowacki po ciosach Cunninghama stał, a w drugą stronę tak już to nie działało.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 12:20 PM
Post: #133
RE: Głowacki vs Cunningham
@Martin
Cieszę się, ale nie jest to taka radość jak po wygranej Głowackiego z Huckiem. Przyglądałem się kartom punktowym i z nich wychodzi, że szykowany był wałek. Ja po 6 rundach miałem 2 punktami dla Głowackiego. Tymczasem u 2 sędziów było 4 punktami dla Głowackiego, a u trzeciego nawet 6 punktami. Dopiero od 7 rundy punktacja staje się uczciwa, bo już nie było potrzeby dalej drukować. Cunningham zdawał sobie z tego sprawę i podobnie jak Molina w Krakowie wiedział, że inaczej niż przez nokaut nie wygra. Stąd jego rozpaczliwe szukanie bójki, która mu wybitnie nie leżała. Podobnie kiedyś załatwiono Trouta w walce z Alvarezem. Czuję się źle z tym, że już trzeci raz w walkach z Polakami Cunninghama zrobiono w wała.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 12:24 PM
Post: #134
RE: Głowacki vs Cunningham
A moim zdaniem taktykę USS ustawiła druga runda. On po prostu musiał iść do przodu i szukać nokautu, bo zdominować walki w dystansie mogło mu się nie udać, tym bardziej że w kolejnych rundach mógł się przecież nadziać na kolejny strzał Głowackiego i znów polecieć na tyłek, niwecząc wysiłki z poprzednich rund. Postanowił więc zaryzykować i przegrał... Ty bardziej, że jego własny narożnik kazał mu atakować, co jest dosyć trudne, walcząc na wstecznym.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 12:51 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2016 12:52 PM przez kubala1122331.)
Post: #135
RE: Głowacki vs Cunningham
Hugo
Ja jedynie dodam, że punktujący na WBN też miał po 6 rundach 59-53, więc może coś w tym jest. Raczej nie posądzałbym tej strony o "spisek", bowiem nieraz i nie dwa punktowali oni na korzyść rywala w walce swojego rodaka, kiedy kończyło się wałkiem (jak np. Fileding - Rebrasse, u nich 111-117 dla Francuza). Nie mogę więc zrozumieć stwierdzenia, że po raz trzeci Cunn został zrobiony w walkach z Polakami w wała. Może powinni dać mu wygraną, byłoby okej? Obejrzałem walkę z rana, ja nic zdrożnego w werdykcie nie widzę, sam miałem 115-109. USS nie mógł wiedzieć w połowie walki jaki jest werdykt, ale gość leżał dwa razy na dechach, więc jako inteligentny chłopak zdawał sobie sprawę, że ma co odrabiać, co zresztą sam powiedział w wywiadzie. Nie ma co się doszukiwać drugiego dnia i szukać jakiejś ustawki tam, gdzie jej (prawdopodobnie) nie było.

Co do samej postawy Głowackiego to faktycznie powielał on wiele błędów, które mogą martwić. Ale rację ma też @Gogolius, który pisze, że Polak być może dostosował się do przeciwnika. To też może tłumaczyć wątpliwości @Hugo. Skoro Cunn poszedł na wojnę, to może Głowacki wolał walczyć nieco bezpieczniej i dlatego boksował na dystans? Ja mam co do Polaka jeszcze wątpliwości. Ani nie wpadałem w hurraoptymizm po spotkaniu z Huckiem, gdzie jednak na punkty zasłużenie przegrywał do momentu przerwania pojedynku, ani dziś nie wieszam na nim psów, bo choć wypadł tylko przyzwoicie to jednak rywal był bardzo doświadczony, niewygodny, a do tego dochodzą sprawy związane z jego zdrowiem. Kolejna sprawa to kondycja. Ale też nie wiem czy jest się czym martwić. Tutaj od 10. rundy Krzysiek oddychał rękawami, ale przecież Hucka zajechał w 11. rundzie, kiedy wyglądał jeszcze świeżo, a walczył dużo bardziej ekspresywnie. Być może faktycznie ta choroba nieco osłabiła Krzysztofa.

Najważniejsze jednak, że udało obronić się pas mistrzowski. Ja czekam spokojnie do kolejnych pojedynków Krzyśka po których będzie można go dobrze ocenić. Bo dzisiaj sprawy wyglądają tak: malkontenci powiedzą: Huck zlekceważył rywala, a i tak prowadził na punkty i miał prawie znokautowanego przeciwnika, a Cunningham, choć zaliczył 4 razy deski, radził sobie bardzo dobrze. Optymiści zaś stwierdzą: Piękne i przekonujące zwycięstwa nad niegdyś dwoma czołowymi postaciami w cruiser. Ja jestem zdecydowanie pomiędzy, widzę wiele atutów Krzysztofa, ale także mankamenty nad którymi trzeba będzie popracować jeszcze mocniej na treningach. Na dziś jednak nie byłby dla mnie faworytem choćby z Makabu, Mchunu, Drozdem Z Huckiem i Lebiediewem szanse oceniałbym 50/50.

Co do pozostałych walk. Marcus Browne mnie negatywnie zaskoczył, po walce z Gabrielem Campillo byłem nim zachwycony, a wczoraj wdał się z Kalajdziciem w bójkę niczym janusz na weselu, którą dodatkowo obiektywnie przegrał, będąc dodatkowo ciągniętym na uszy przez ringowego.

Errol Spence Jr to jest diabeł. Dla mnie w przyszłości TOP3 P4P. Pokonać w takim stylu Algieriego to coś niebywałego. Amerykanin to już teraz dla mnie chłopak, który bez większych problemów rozprawia się z czołówką swojej kategorii wagowej.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 01:26 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2016 01:33 PM przez redd.)
Post: #136
RE: Głowacki vs Cunningham
Po połowie dystansu miałem tylko 1 rundę wyraźnie wygraną przez USS, więc nawet ten najwyższy werdykt punktowy uważam za akceptowalny. Byłem zdziwiony taktyką Cunninghama, który od początku szukał spięć i przełamania rywala. W tej walce akurat Amerykanin walczył w sposób pasujący Głowackiemu, tak że Polak nie musiał szukać w ringu oponenta, bo ten praktycznie cały czas zostawał w zasięgu jego ciosów. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że Steve nie po raz pierwszy poszedł na wojnę, bo robił już to w I walce z Adamkiem i ogólnie nigdy nie stronił od wymian. Moim zdaniem mógł taktycznie rozwiązać lepiej ten pojedynek, bo z jego ciosem zawsze będzie miał problem z przełamywaniem przeciwników, a spora podatność na wywrotność też nie jest cechą predestynującą do wojen w półdystansie.

Co do Głowackiego, to ogólnie trzeba napisać, że odniósł wartościowe zwycięstwo, bo Cunningham to znaczące nazwisko i wynik poszedł w świat. Lepiej dla boksu się stało, że zwyciężył Główka, niż schyłkowy USS. Co do dyspozycji Polaka, to jestem rozczarowany jego postawą w ostatnich odsłonach. Początkowych rund nie czepiałbym się, bo one były całkiem przyzwoite. Krzysztof nie inicjował zbyt wielu ataków, bo nie musiał - Cunn sam wchodził na jego uderzenia, co skutkowało dwoma KD w II odsłonie. Ale gdzieś tak od 8 rundy z Polaka zaczęło schodzić powietrze, uderzał nieprecyzyjnie i zbierał naprawdę wiele niepotrzebnych uderzeń. Może wynikało to z rozluźnienia z racji przewagi w pierwszych rundach, albo braku respektu dla ciosu rywala, jednak ogólnie nie wyglądało to dobrze w kontekście walk z czołówką. Gdzieś czytałem, że Głowacki chorował przed tym pojedynkiem, być może przez to nie był w pełni sił w końcówce. Dobrze, że wygrał, ale w jego boksie jest ciągle sporo do poprawy.

Co do Browne'a to jestem zniesmaczony. Nie spodziewałem się, że wbije solidnego Kalajdzica w ring, ale oczekiwałem że wygra w dobrym stylu. Tymczasem Amerykanin walczył tak, jakby boksu uczył się w solówkach pod remizą. Cepy, nastawienie na urwanie rywalowi głowy, klincze - źle to wyglądało. Do tego słabe zachowanie w pierwszej rundzie, gdzie uderzył klęczącego rywala (za taki numer Abraham dostał DQ z Dirrellem na amerykańskim ringu), choć ringowy zareagował w jeszcze bardziej naganny sposób. Ringowy w ogóle odstawił szopkę godną Sauerlanda do spółki z punktowymi. Nie wiem, czy nie powinien liczyć Browne'a w ostatniej odsłonie, gdy po raz drugi w tej rundzie Amerykanin upadł? Podsumowując, Browne przegrał tę walkę i zaprezentował się żenująco.

Spence to zwierz. Naprawdę świetnie ogląda się taki boks, gdzie wszystko gra. Spence vs Thurman poproszę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 03:01 PM
Post: #137
RE: Głowacki vs Cunningham
Jeżeli jest szansa na kolejną obronę dobrowolną to ja zobaczył bym Krzycha
z Duradolą, nie jest to zawodnik jakiś cudowny, tylko zawodnik który
ruszył z całą siłą na lekko nad wyrost okrzykniętego glagiadorem
i żółtodzioba w obronie Kurdiaszowa,.
Duradola to może nowator, ale po tej walce pokazał że
lubi przeć do przodu, i może przyjąć pojedynczą bombę,
Walka w Polsce z Duradolą, a pòzniej w 2017 z Usykiem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 03:44 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2016 03:48 PM przez Terminator.)
Post: #138
RE: Głowacki vs Cunningham
Duradola teraz to wyczekuje na walkę z Briedisem, gdzie jest spore prawdopodobieństwo że może jej nie wygrać. Wielu innych z czołówki CW też jest już zakontraktowanych, wiec na najbliższe miesiące ciężko będzie znaleźć rywala dla Główki z którym stanowił atrakcyjne zestawienie pod względem sportowym jaki i medialnym, najlepszą opcją pozostaje chyba rewanż z Huckiem, ewentualnie konfrontacja z innym Polakiem

http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 04:28 PM
Post: #139
RE: Głowacki vs Cunningham
Teraz czas chyba na obowiązkową obronę wg rankingu WBO. Wobec kontuzji Usyka następny w kolejności jest Noel Gevor cienki, jak dupa węża. Za nim Tony Bellew, a to już byłby godny rywal i spora kasa do wzięcia za walkę w UK.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-04-2016, 04:36 PM
Post: #140
RE: Głowacki vs Cunningham
Ewentualnie Roy Jones, by się bardzo ucieszył , co jak co
ale kolejne duże nazwisko w resume Głòwki Wink
Dożywotni Oiom dla Jonesa, .
W Polsce i tak by się sprzedało, Janusze byli by wniebowzięci.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości