Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
|
08-11-2014, 04:45 PM
Post: #91
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Najbliższy weekend z boksem zawodowym rozpoczyna świetny listopad, gdzie co tydzień będziemy mogli oglądać i typować wielkie walki na najwyższym światowym poziomie. Mega starć na listopad jest zaplanowanych tak dużo, że więcej po prostu nie można sobie wymarzyć. Dzisiaj ruszamy i to ruszamy z kopyta, bo w tą sobotę szykuje nam się wielkie pięściarskie święto.
Od strony bukmacherskiej nie jest to jednak łatwy weekend. W większości walk jest cholernie dużo pytań. Pytań, które stawiają nasze zakłady w niejasnej pozycji. Musimy zanalizować naprawdę wiele aspektów, a wśród niewiadomych wybrać te opcje, które wydają nam się najbardziej prawdopodobne. Z pomocą przychodzą też bukmacherzy, którzy w walkach pół na pół wyraźnie kierują się w stronę jednego bądź to drugiego zawodnika, jakby sami podpowiadając nam co mamy zagrać. Po ostatnich dwóch wspaniałych weekendach stwierdzam, że w tym tygodniu będzie tą passę wyjątkowo trudno utrzymać, bo nie pamiętam weekendu z boksem zawodowym w którym byłoby tyle zagadek i niewiadomych. Myślę, że 50-60% przy takich kursach będzie dobrym procentem. Oczywiście wyraźnie zmniejszam stawkę z powodu ww. aspektów. Stawiam tylko 100 zł, cel, zachować więcej niż 1000 zł na wirtualnym koncie Kierunki: FELIX STURM - ROBERT STIEGLITZ 1) Stieglitz PTS - 2.75 1 marca w GETEC Arena w Magdeburgu Robert Stieglitz po raz trzeci stawał w obronie pasa mistrzowskiego organizacji WBO w wadze średniej. Jego rywalem był utytułowany, lecz już nie prezentujący dawnego poziomu, Artur Abraham. Trzecie starcie pomiędzy tymi pięściarzami było chyba najlepszym odcinkiem trylogii. Dwanaście rund pełnych akcji i zwrotów na pewno mogło podobać się nawet najbardziej wymagającym fanom szermierki na pięści. W pamięci zapisuje się przede wszystkim 12. runda, w której pretendent rozpaczliwie walczył o przetrwanie. Ostatecznie mu się to udało i w nagrodę odzyskał pas mistrzowski, który zabrał mu… Robert Stieglitz 343 dni wcześniej. Z kolei 31 maj 2014 rok to data pechowa dla Felixa Sturma. Niemiec, stając w obronie pasa mistrzowskiego organizacji IBF naprzeciw Sama Solimana na pewno nie spodziewał się większych kłopotów. Jednak znakomicie przygotowany Australijczyk zaprezentował się kapitalnie, obnażył wszystkie słabości championa i zabrał mu trofeum. Można więc powiedzieć, że spotykają się ze sobą dwaj bokserzy po przejściach i ta walka może definitywnie zakończyć poważną karierę jednego z nich. Wydaje się, że delikatną przewagę ma jednak Stieglitz. Jest co prawda niewiele młodszy, ale można odnieść wrażenie, że dużo mniej rozbity. Nie toczył jednak takich fantastycznych wojen i nie stawał w ringu z pięściarzami pokroju Oscara de la Hoyi, z którymi musiał mierzyć się Sturm. Ja uważam Roberta za bardzo średniego pięściarza, który bardziej jest wykreowany na lokalną gwiazdę niż nią w rzeczywistości jest, jednak mam wrażenie, że na schodzącego już ze sceny Sturma powinno to wystarczyć. Felix na pewno nie odpuści, jego ambicja i doświadczenie pozwolą mu stworzyć ciekawe widowisko. Jednak mam wrażenie, że wystarczy to tylko na stworzenie emocji, bo na walki na wielkim poziomie dziś już Sturma prawdopodobnie nie będzie stać. Dlaczego uważam, że walka zakończy się punktową decyzją? Obaj pięściarze nie są silnie bijącymi puncherami. Obaj skupiają się raczej na tym, że wypunktować rywala. Oczywiście zdarzają im sie nokauty, ale Stieglitz jeszcze nigdy nie pokonał przed czasem gościa pokroju Felixa i vice versa. Mnie odważni mogą postawić zwycięstwo Stieglitza po 1.90, "na podbitkę" wydaje się też ciekawa opcja over 8.5 rundy po 1.30. SERGEY KOVALEV - BERNARD HOPKINS Hopkins PTS - 3.75 Bernard Hopkins urodził się 15 stycznia 1965 roku i pomimo już prawie 50. lat na karku wciąż jest na piedestale boksu zawodowego, dając bolesne lekcje swoim kolejnym rywalom. Ostatnie dwie walki to popis boksu w jego wykonaniu do którego nie dorośli Karo Murat i Beibut Shumenov. Patrząc na całą jego karierę można wysnuć wniosek, że lubi on uczyć młodych wilczków. Przekonali się o tym już m.in. Felix Trinidad czy Kelly Pavlik, którzy do walki z B-Hopem przystępowali w roli przyszłych gwiazd szermierki na pięści, a odchodzili jako ludzie przegrani, zhańbieni i poniżeni przez mistrza. Kapitalna defensywa Amerykanina jest często nie do przeskoczenia dla rywali. Często łączy to jeszcze z szeroko pojętym ringowym cwaniactwem, które zniechęca rywali do podjęcia rękawic. Co tu dużo mówić: w ringu jest to geniusz. Pytanie jest w zasadzie jedno. Czy w wieku 50 lat można się przygotować na jednego z najlepszych przeciwników w karierze? Rosjanin, Sergey Kovalev jest bokserem kompletnym, posiadającym atomowe uderzenie w ręku. Uderzenie, które wręcz zabija, o czym niestety przekonał się Roman Simakov, umierając po walce z rodakiem. Nie można również powiedzieć, że jest on słaby technicznie. Może nie dorównuje poziomem B-Hopowi, ale też nie jest zupełnie surowy. Obaj to dziś fantastyczni zawodnicy, obu spokojnie zaliczają się do pierwszej dziesiątki rankingu P4P. W sobotę staną w ringu naprzeciw siebie. Kto wyjdzie zwycięsko? Bóg raczy wiedzieć, choć więcej atutów technicznych posiada Amerykanin. Wydaje się, że jemu wystarczy przetrwać 12 rund, by zwyciężyć. Ale czy to jest możliwe? Przetrwać z jednym z największych bombardierów w historii mając 50 lat? „Kosmita” już nieraz udowadniał, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, więc i tym razem wierzę, że mu się to uda. Walka w zasadzie pół na pół, a bukmacherka już mnie nauczyła, że wyższe kursy w takich przypadków bierze się w ciemno. Tutaj sytuacja jest prosta, albo wygra Kovalev TKO (1.72), albo Hopkins PTS (3.75). Polecam tą druga opcję. Tomasz Adamek Adamek PTS - 2.20 O szansach obu panów zostało powiedziane już wszystko. Różnego rodzaju eksperci, od redaktorów portali stricte bokserskich, poprzez byłych zawodników, po celebrytów mających wspólnego z boksem, tyle co ja ze statkami kosmicznymi, zdążyło już wypowiedzieć swoje oczekiwania i przewidywania. Reasumując je, można wysnuć wniosek, że faworytem tego pojedynku jest Tomasz Adamek, bokser na pewno bardziej doświadczony, spokojniejszy, mający większe obycie na światowej scenie. Innego zdania jest za to na przykład Przemysław Saleta, który nie daje większych szans „Góralowi”, wskazując wyraźną przewagę Artura Szpilki we wszystkich elementach bokserskich. Ja nie miałbym najmniejszych wątpliwości dotyczących zwycięzcy tego starcia, gdyby walka odbyła się 2-3 lata wcześniej. Niestety, od tego czasu umiejętności Tomasza Adamka wyraźnie spadły. Chodzi tutaj przede wszystkim o fizyczną stronę, szybkość naszego rodaka nie jest już tak imponująca jak przed laty, a ciało nie jest tak wysportowane i wytrenowane. Regres formy widać było już w kilku starciach. Zaczęło się od nieszczęsnego starcia ze Stevem Cunninghamem w przeddzień Wiglii Bożego Narodzenia 2012 roku. Sędziowie uratowali wtedy karierę Polaka dając mu w prezencie wygraną, chociaż na nią nie zasłużył. Jednak co się odwlecze co nie uciecze. Ponad rok później Wiaczesław Głazkov zabrał „Górala” do szkoły i pokazał mu, że nie jest już tym samym bokserem. Żaden element nie funkcjonował tak jak powinien. Adamek starał się robić to samo co zawsze, jednak tym razem nie wychodziło. Tak naprawdę zostało tylko jedno: wielkie serce do walki. Wydawać by się mogło, że Artur Szpilka powinien to wykorzystać. I tak zapewne by było, gdyby nie fakt, że umiejętności bokserskie Polaka są zdecydowanie mniejsze niż jego medialność. Pod względem „skillu” nie wiem czy potrafiłbym umieścić „Szpilę” w pierwszej trzydziestce najlepszych ciężkich na świecie. Szkołę życia zafundował mu Bryant Jennings pokazując ile jeszcze dzieli go od czołówki. Młodość i fizyczność powinna być jego atutem, jednak czy to wystarczy na pokonanie Tomasza Adamka? Ciężko powiedzieć, tym bardziej, że o pod względem psychologicznym dominować będzie „Góral”. Wiemy jak panowie zachowują się w dniu walki. „Szpila” od rana chodzi nakręcony jak sprężyna, nie myśląc o niczym innym niż o walce, a Gilowiczanin zachowuje się spokojnie jakby wieczorem miał co najwyżej wyskoczyć do baru na piwo. Zero stresu, zero emocji. Gdybym miał wskazać zwycięzcę, powiedziałbym, że wygra Adamek, jednak w tej walce jest tak wiele nie wiadomych i znaków zapytania, że zwycięstwo Artura Szpilki nie będzie dla mnie wielkim zaskoczeniem. Dla mnie jest ten pojedynek ma tak wiele pytań, że jest to typowy no bet, jednak wiem, że wiele ludzi będzie szukać tutaj kursów na podbicie sobie emocji, więc dlatego tą analizę zamieszczam. Wydaje mi się, że to najbardziej prawdopodobny bet. Michał Chudecki - Michał Syrowatka Chudecki - 1.53 bądź chudecki PTS jeśli się pojawi Szczególnie ciekawie zapowiada się starcie dwóch Michałów, Chudeckiego i Syrowatki. Jeszcze trzy miesiące temu większość ekspertów i kibiców wskazałoby zdecydowanie na tego drugiego. Jednak boks pokazywany przez niego w ostatnich walkach pozostawiał wiele do życzenia. Raz uratowali go sędziowie, kiedy w prezencie podarowali mu wygraną nad Franckiem Petitjeanem. Z kolei Michał Chudecki w swoim ostatnim pojedynku pokazał kapitalny boks i wspaniałą formę. To, z jaką łatwością ubił bardzo dobrego Felixa Lorę musi wzbudzać szacunek. Przez dłuższą część zawodowej kariery lepiej prezentował się Syrowatka, jednak ostatnio akcje „Chudego” wyraźnie wzrosły. Warto dodać też, że panowie dwukrotnie spotykali się w amatorstwie i dwa razy lepszy okazywał się pogromca Felixa Lory. Na pewno będzie to bardzo elektryzujące starcie i miejmy nadzieję, że zakończy się po naszej myśli. Sadam Ali - Luis Carlos Abregu Abregu PTS 4.50 Kolejna wyrównana walka tego weekendu, która może się różnie skończyć. Abregu jest jednak wielkim faworytem tej potyczki. Zastanawia mnie tylko czemu bukmacherzy tak mocno wierzą w jego wygraną przed czasem i dają na to kurs 1.61, a na jego win punktowy 4.50? Nie potrafię tego zrozumieć. Sadam Ali może wielkim pięściarzem nie jest, a od innych odróżnia go tylko głośne nazwiska, ale jednak przyzwoite umiejętności posiada. Nigdy nie znalazł się w swojej karierze na deskach. Abregu z kolei na 26 wygranych, 19 zakończył przed czasem i to też nie jest jakiś kapitalny wynik. Nie skończył jeszcze przed czasem kogoś o pokroju Sadama Aliego. Można by tutaj dużo pisać o stylu jednego i drugiego, który niewątpliwie będzie podchodził pod Argentyńczyka, jednak uważam, że tak wysoki kurs aż razi. Dla mnie value bez dwóch zdań. Czy wejdzie? Nie mam pojęcia, ale myślę, że te 45% szans na wejście ma. Typy do taśmy/na podbitkę Grzegorz Proksa 1.30 Lenny Daws 1.20 Luis Carlos Abregu 1.28 BUDŻET POCZĄTKOWY: 1017 zł ZABAWA: 1) SINGLE TYP: Hopkins PTS STAWKA: 25 zł EWK: 94 zł TYP: Stieglitz PTS STAWKA: 30 zl EWK: 83 zł TYP: Abregu PTS STAWKA: 30 zł EWK: 135 zł 2) TAŚMA TYP: Adamek PTS x Chudecki x Proksa x Abregu x Daws STAWKA: 15 zł EWK: 108 zł |
|||
10-11-2014, 12:04 AM
Post: #92
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Kierunki: 0/5 BUDŻET POCZĄTKOWY: 1017 zł BUDŻET KOŃCOWY: 917 zł |
|||
10-11-2014, 06:12 PM
Post: #93
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
W sumie to wynik kiepski, ale z drugiej strony
a) wyłożyłby się na tym weekendzie chyba każdy kibic boksu b) wiedzialeś ze moze byc ciezko i zagrałes asekuracyjnie, ja bym sie cieszył ; ) W sumie to tylko tego Abregu przeceniłeś, PBN to jedna wielka niespodzianka, na Hopkinsa kusił kurs i nic wiecej bo walka 50/50, o remisach w boksie jak u Sturma to nie ma co pisać |
|||
12-11-2014, 01:48 AM
Post: #94
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Dokładnie jest tak jak mówisz, Gogolius. Zdawałem sobie sprawę, że to może być bardzo nieprzewidywalny tydzień. Żałuję tylko, że nie pograłem na Szpilkę i Sulęckiego jak początkowo planowałem. Ale myślę sobie "Nie, takich sensacji nie będzie na jednej gali"... Co do Abregu to może nie tyle go przeceniłem, co nie doceniłem Aliego. Jednak na mojej karcie do momentu przerwania walki to Argentyńczyk prowadził, choć tu było tak mało ciosów, że mógł być każdy werdykt...
Bawimy się oczywiście dalej! Jutro Australia i próbujemy się odkuć (złe słowo...) Kierunek: Sergey Radchenko – Anthony Mundine TYP: Radchenko PTS – 2.37 Ciekawa walka jak na warunki australijskie i jedyne co boli to fakt, że będzie ona rozegrana tak wcześnie, bo około 13.00, kiedy to większość ludzi będzie w pracy bądź na uczelni. Jednak przejdźmy do meritum. Anthony Mundine jest naprawdę niezłym pięściarzem, którego ja bardzo lubię i doceniam. Nie kreuje siebie na siłę na lokalną gwiazdkę, a ma ku temu powody, bo jednak coś w boksie osiągnął. Dziś już znajduje się na ostatniej prostej w swojej karierze. Ostatnia porażka z Joshuą Clotteyem poważnie zminimalizowała jego szansę na title shota. Mundine zdaje sobie sprawę, że ma na karku 39 lat i nie może czekać na starcia ze słabszymi zawodnikami. Dlatego też od razu postanowił zmierzyć się z bardzo utalentowanym pięściarzem. Białorusin Siergiej Radchenko ma już na swoim koncie kilka ciekawych walk, pokonał m.in. dwukrotnie Bradleya Price’a. Legitymuje się on rekordem 25(18)-0-0, co może wzbudzać respekt. Warunki fizyczne obu panów będą porównywalne i zadecydują umiejętności stricte bokserskie. A tutaj widzę przewagę Radchenki i to sporą. Ma on kilka atutów, które mogą okazać się nie do zwyciężenia dla Australijczyka. Jednym z nich jest silne uderzenie, na które cały czas będzie musiał uważać. Dlaczego więc stawiam na zwycięstwo punktowe Białorusina? Moim zdaniem Anthony jest już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie da się znokautować młokosowi, poza tym w walce z Clotteyem wstawaj bodaj czterokrotnie co oznacza, że serce do walki również posiada. Sergey ma mocny cios, ale nie jest to od razu usypiacz, dlatego liczę na wysokie zwycięstwo punktowe Radchenki. Choć jak wiadomo jedno uderzenie może załatwić sprawę i spowodować, że Mundine znajdzie się w innym, lepszym świecie, więc niczego nie wykluczam. Jedyne o co się boję to o sędziów, którzy mogą chcieć pomóc Mundine. Jednak w Australii drukowanie póki co nie stoi na wysokim poziomie, więc i tym razem liczę na uczciwość panów z ołówkami. ZABAWA: BUDŻET POCZĄTKOWY: 917 zł 1) SINGIEL TYP: RADCHENKO PTS STAWKA: 50 zł EWK: 119 zł Oby się udało, bo troszeczkę utkniemy w w tym tysiączku dłużej niż się mogłem spodziewać. |
|||
12-11-2014, 01:49 PM
Post: #95
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
BUDŻET POCZĄTKOWY: 917 zł
BUDŻET KOŃCOWY: 867 zł |
|||
12-11-2014, 04:54 PM
Post: #96
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Ach ten Mundine
walka dramatyczna, a wygrany ma wbc silver w 154 - pretendent do Floyda? |
|||
12-11-2014, 08:22 PM
Post: #97
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Bywa bywa. Ale walka bardzo wyrównana, gdyby odbywała się gdzieś indziej pewnie decyzję dostałby Białorusin. Nie mówię, że był wał. Wyrównana walka z niewielką przewagą Sergeya.
Jeśli doszłoby do starcia Floyd - Mundine byłby trochę śmiech na sali |
|||
14-11-2014, 12:40 AM
Post: #98
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Jakbym zniknął to szukajcie mnie w więzieniu Patole zawsze tam trafią
http://biznes.pl/rynki/gielda/komentarze...detal.html |
|||
15-11-2014, 01:00 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-11-2014 01:00 AM przez kubala1122331.)
Post: #99
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
Póki jeszcze Kuba na wolności, to oczywiście nie ustaje w łamaniu prawa i schodzenia na złą, patologiczną drogę. Dzisiaj atakujemy dwie walki, Hamburg i Dublin. Obie już normalną stawką na jaką można sobie pozwolić przy takim budżecie. Jedną może nawet trochę wyższą... Zapraszam.
Kierunki: Władimir Kliczko – Kubrat Pulev Typ: Władimir Kliczko PTS – 3.25 (bet365) Chyba każdy człowiek na ziemi, nie licząc biednych krajów afrykańskich, słyszał o ukraińskich hegemonach wagi ciężkiej Witaiju i Władimirze Kliczko. Dziś na bokserskiej scenie pozostał już tylko młodszy z braci, Władek. Jest on posiadaczem czterech pasów mistrzowskich, IBF, WBO, WBA i IBO i bez dwóch zdań najlepszym obecnie pięściarzem w heavyweight. Choć jakość jego przeciwników często nie powala, bo nie można nazwać poważnymi rywalami Alexa Leapaia czy Mariusza Wacha, to cieszy się on ogromną estymą w kraju naszych zachodnich sąsiadów. Tym niemniej w USA jego boks nie jest doceniany. I nie ma się w zasadzie co dziwić. Jego walki nie należą do zbyt emocjonujących. Ofensywnych akcji mamy jak na lekarstwo, częściej w ringu widzimy spokojne dystansowanie lub zapasy. Apogeum była walka z Alexandrem Povetkinem, która prawdopodobnie mogła się spodobać jedynie osobom o orientacji homoseksualnej. 36 minut przytulania się dwóch wielkich facetów, to właśnie dostaliśmy oczekując na kapitalne widowisko sportowe. Najbliższy rywal Kubrata Puleva nie należy do ludzi dających emocje w ringu. Każdy kto oglądał jego starcia z Tonym Thompsonem czy Alexandrem Ustinovem mógł odnieść wrażenie, że wybrał się na wyścigi żółwi, a nie na walkę bokserską. Tempo i emocje podobne – no może u żółwi trochę większe. Jednak nie sposób przy tym nie zauważyć jego doskonałych umiejętności technicznych. Bułgar pod tym względem jest naprawdę wspaniałym zawodnikiem i myślę, że to wyszkolenie nie pozwoli na łatwą walkę Władimirowi. W mojej opinii to obecnie nr 2 tej wagi i porażka z Władimirem tego nie zmieni. Jak ja sobie wyobrażam walkę? Przede wszystkim nie spodziewam się wielkich emocji, raczej zaparzę mocną kawę z trzech łyżeczek, żeby nie zasnąć przy „nadmiarze wrażeń”. Oczekuję walki na dystans, Kubrat Pulev stara się mocnymi prostymi atakować zza podwójnej gardy, za co jest karcony firmowymi lewymi prostymi przez Ukraińca. I tak przez 12 rund. I po ostatnim gongu chcę usłyszeć wygraną na punkty Kliczki. Byłoby wspaniale, ale tylko pod względem bukmacherskim, bo nie będę ukrywał, że mam już trochę dość antyboksu Ukraińca i jego dominacji, która zabija HW. Ale obiektywnie nie widzę szans dla Puleva, nie ma on żadnego argumentu, żeby sprawić sensację. Matthew Macklin – Jorge Sebastian Heiland TYP: Matthew Macklin PTS – 1.72 Początkowo miałem ten typ odpuścić i zostawić go „dla siebie”, ale myślę, że warto go spróbować. Kurs może nie jest powalający, ale lepszego nie można było się po prostu spodziewać. Matthew Macklin to jeden z najlepszych średnich jacy chodzą po ziemi. Irlandczyk posiada bardzo wysokie umiejętności i tylko trochę szkoda, że nie może ugrać nic więcej niż do tej pory. Na ostatnich 6 walk, aż 3 przegrał, ale porażki z Felixem Sturmem, Sergio Gabrielem Martinezem i Giennadijem Gołovkinem wstydu na pewno nie przynoszą. Po bolesnej porażce z tym ostatnim w czerwcu zeszłego roku postanowił raz jeszcze odbudować swoją karierę. Póki co pokonał dwóch rywali, Lamara Russa i Jose Yebesa ( o.O ), jednak żadnej z tych walk nie rozstrzygnął przed czasem. Bardzo słabo zaprezentował się w starciu z Yebesem ( o.O ), jeden z sędziów wypunktował nawet remis, ale jednak pozostałych dwóch wskazało na jego korzyść, co ostatecznie spowodowało jego zwycięstwo. Ogólnie rzecz biorąc, dwie ostatnie walki przed czasem to kolejno rok 2009 i 2012, jednak jakość tych rywali była zaiste marna. Co ciekawe oba te nokauty miały miejsce w pierwszej rundzie. Może się więc wydawać, że jeśli Heiland przetrwa pierwsze starcie może dać radę wytrzymać 12 rund. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o Argentyńczyku. Z urywek, które są dostępne na youtubie wygląda, że jakieś tam umiejętności posiada. Jest też twardy, o czym świadczy liczba 0 przy jego przegranych przed czasem. Na deskach znalazł się raz, w pierwszej walce z Billi Facundo Godoyem, ale można powiedzieć, że szybko się pozbierał i wrócił do swojego rytmu. Matthew na pewno podejdzie z pełnym szacunkiem dla rywala i myślę, że choć go nie znokautuje, pewnie wygra na punkty. Największą niewiadomą w tej potyczce jest tak naprawdę postawa Latynosa, bo oprócz kilkuminutowych urywek nie można znaleźć żadnej jego walki. Ale myślę, że i tak warto zaryzykować. BUDŻET POCZĄTKOWY: 867 zł SINGLE TYP: Kliczko PTS STAWKA: 200 zł EWK: 650 zł TYP: Macklin PTS STAWKA: 100 zł EWK: 172 zł Oby, oby się udało, bo wrócimy do punktu wyjścia i będzie mało zabawnie |
|||
15-11-2014, 09:41 AM
Post: #100
|
|||
|
|||
RE: Ogrywamy bukmachera - zabawa kubali
"Największą niewiadomą w tej potyczce jest tak naprawdę postawa Latynosa, bo oprócz kilkuminutowych urywek nie można znaleźć żadnej jego walki"
A próbowałeś otworzyć Youtube i wpisać w wyszukiwarce tajemny szyfr.... "Jorge Sebastian Heiland" ;d. Ja widziałem wszystkie jego walki odkąd go oszukali ze Zbikiem, materiałów nie brakuje . |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości