Wieści z niższych kategorii wagowych

[kubala1122331]

Piękny widok z samego piątkowego południa. Jamie McDonnell łatwiutko znokautowany przez Inoue, chociaż podobno w ringu wniósł ponad 12 kg więcej niż na wadze. Wreszcie, najbardziej sztuczny, przereklamowany, papierowy czempion w boksie upadł.

Wcześniej Ken Shiro już w 2. rundzie znokautował Ganigana Lopeza. Trochę szok, bo ich pierwsza walka to była niezła, wyczerpująca bitka, gdzie nie wydawało się, że którykolwiek z pięściarzy jest w stanie znokautować drugiego. A tutaj taka szybka robota Kena.

[Gogolius]

No i teraz znów trochę nasuwa się kwestia, czy ten Inoue rzeczywiście nie idzie po linii najmniejszego oporu. Z drugiej strony lepiej narzekać z takiego powodu, niż oglądać McDonnella z pasem na biodrach

Zwycięstwo Inoue sprawiło, że automatycznie ma dostać zaproszenie do Super Series.

[Wietnam]

Kogucia jest słabiutko obsadzona, Inoue powinien już przejść do limitu 122 , i tam zgarnąć od razu pas w kolejnej
kategorii, IBF należący do jego rodaka Ryosuke Iwasa. Pojedynek z Diego De La Hoyą też byłby bardzo interesujący,

[szalonyAli]

Słabo, ale jest turniej WSBB, więc duże pieniądze do zgarniecia

[kubala1122331]

Oj, nie zgodzę się do końca. Inoue dopiero teraz zadebiutował w koguciej, więc niech jeszcze powalczy w niej trochę. Ma z kim. Z Zolanim Tete to ja bym czekał z wypiekami na twarzy, takie moje TOP 10 do zrobienia w boksie. Jeszcze jest świetny Burnett czy Rodriguez, który ostatnio ograł łatwo Butlera w Anglii. Można zrobić ciekawe walki z Inoue w roli głównej w koguciej. Nawet z takim Liborio Solisem chętnie bym go zobaczył, Wenezuelczyk dużych szans na wygraną by nie miał, ale mógłby dać trudny pojedynek Japończykowi. Ciekawym zawodnikiem jest też Nordine Oubaali, Francuz świetnie się zapowiada, choć raczej pójdzie inną drogą niż przez Inoue.

[Wietnam]

Jest też ciekawy Australijczyk o mocnym ciosie, Moloney 17-0 (14KO) ale rzeczywiście jeśli ma walczyć
w 118stu, to pojedynek z Tete bym bardzo chętnie zobaczył, śiła - technika.

[redd]

W mały szok wpędziła mnie walka Inoue vs McDonnell. Jak nie lubiłem Brytyjczyka (moim zdaniem pociągnięto go za uszy z Kamedą I i z Solisem), tak spodziewałem się, że ze względu na świetne warunki fizyczne, da parę niewygodnych rund Inoue. Tymczasem wyglądał na tle Japończyka, niczym bum ściągnięty na galę za pięć dwunasta. Jeśli Inoue wchodzi do walki w pełni zmotywowany, tak naprawdę jest na co popatrzeć - ma niesamowite wyczucie walki i praktycznie nie bije niepotrzebnych ciosów.

WSBB zapowiada się wybornie, będzie co oglądać.

[Martin]

Dobrze, że Inoue zszedł z drogi obijania samych leszczy. McDonnell to już jakieś nazwisko, czekam z niecierpliwością na kolejne walki Japończyka z wymagającymi rywalami.

[kubala1122331]

Warto powiedzieć o walce Gary'ego Russella Jr z Josephem Diazem Jr, która odbyła się w zeszłą sobotę. Zaskakująco dobry pojedynek, Diaz w początkowych rundach dawał sobie świetnie radę, uderzał mniej, ale na punkty wcale nie musiał przegrywać. Potem jednak zwolnił i Russell Jr uciekł mu na kartach sędziowskich. Pierwsze pół pojedynku kapitalne, potem trochę słabiej, ale całościowo - świetny boks.

Wcześniej, w tej samej kategorii, Josh Warrington wypunktował Lee Selby'ego. Niesamowite, jaki ten chłopak zrobił postęp od czasu, kiedy widziałem go pierwszy raz. Selby zawalczył źle taktycznie, ale nie wiem, czy boks Warringtona nie zmusił go do tego. Ogólnie mega pojedynek, Josh wygrał zasłużenie, powinien raczej trochę wyraźniej (ale wtedy ciężej było rewanż zrobić ).

Ogólnie, tak sobie podsumowując, to był jeden z najlepszych weekendów z boksem, jaki śledziłem na żywo.

[Maynard]

Inoue podczas tej jednej rundy, jaką spędził w ringu z McDonnellem nie wykonał chyba ani jednego zbędnego ruchu. Niesamowita precyzja i wyrachowanie Japończyka. Widziałbym go w walce z Burnettem w Belfaście, może w ramach turnieju w koguciej. Ciekawe, jakby sobie poradził z mocnym rywalem na nieprzyjaznym terenie wśród żywiołowych irlandzkich kibiców.