Forum - BOKSER.ORG

Pełna wersja: Walki złe, gorsze, najgorsze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Kliczko - Mormeck oraz Fury - Chisora.
Z zeszłego tygodnia to na pewno Tarver-Banks i Nielsen-Wawrzyczek (tam były jakieś ciosy poza jabami Smile?).
Kliczko vs Powietkin oraz Sylvester vs Oral. Masakra.
Z tego roku to mi się tak najbardziej w pamięć rzuciły walki Miguel Vazquez - Mickey Bey i Rusłan Czagajew - Fres Oquendo. Szczególnie ta pierwsza, gdzie byłem tak rozbudzony przed rozpoczęciem, ale niestety został brutalnie uśpiony i tylko cud spowodował, że obudziłem się jak Floyd wchodził do ringu.
Mi się już nie raz zdarzyło zasnąć i obudzić akurat na pierwszą rundę albo wyjście do ringu. W sumie to mi się to zdarza częściej niż przespanie głównej walki. Ciekawe zjawisko.
Mnie jak raz Postol z Aydinem uśpili, to się w niedzielę po 17.00 obudziłem Big Grin
HahahaBig Grin Najgorszej jest jak masz ciśnienie na walkę, a okazuje się bardzo nudna. Wtedy cały nastrój gwałtownie spada i można szybko odlecieć. W taki sposób zasnąłem w połowie walki Hopkins-Kovalev. A np. walka Thurman-Bundu była jeszcze nudniejsza, ale podszedłem do niej bez emocji i spokojnie dałem radę obejrzeć. Im większe emocje przed walką tym łatwiej odlecieć jak okaże się nudna. Dokładnie tak jak z wodą, wrzątek na zimnym powietrzu wystygnie szybciej niż letnia woda.
Byrd vs Williamson, Ruiz vs McCline, Ruiz vs Rahman, Kliczko vs Ibragimow, Briggs vs Zumbano Love - absolutny top. Po prostu masakra, człowiek się czuje po 12 rundach jakby to trwało ze dwie doby.
Jeśli chodzi o ten rok dla mnie absolutnym numerem 1 jest Chisora vs Fury, to było coś tak żałosnego, że jak sobie o tym przypomnę to mnie odrzuca od boksu...
Walka wieczoru trafi do tego tematu jak już się odbędzie Sad
http://boxrec.com/show_display.php?show_id=705263
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Przekierowanie