Zapowiadana od dłuższego czasu walka pomiędzy dwoma popularnymi pięściarzami z
Brooklynu, Danielem Jacobsem (30-1, 27 KO) a Peterem Quillinem (32-0-1, 23 KO), w
końcu została oficjalnie potwierdzona. Bokserzy spotkają się 5 grudnia w Barclays
Center.
Pojedynek stał się pewny właściwie ,kiedy Quillin pokonał w Mashantucket
Michaela Zerafę, brutalnie nokautując go w piątej rundzie. Jacobs był wtedy przy ringu, a
po wszystkim obaj panowie potwierdzili, że spotkają się pod koniec roku. - Możemy to
zrobić nawet teraz. Jak chcesz, to ściągaj garnitur i zakładaj rękawice - rzucił Quillin w
stronę starszego rodaka po zwycięstwie.
Grudniową walkę ma pokazać telewizja Showtime. Stawką będzie należący do Jacobsa
regularny pas WBA w wadze średniej, a przy okazji tytuł głównej atrakcji Brooklynu. - To
będzie jeden z największych pojedynków w historii tego rejonu. Jestem niesamowicie
zmotywowany - stwierdził czempion.
Peter Quillin:
Liczę na to, że Danny ma twardą szczękę. Wcześniej tego nie zauważałem, ale jego
szczęka jest ogromna. Będę w nią celować. To walka dobrego faceta z drugim dobrym
facetem, niewątpliwie dobra dla boksu. Będę odpalać bomby. Ten pojedynek wyciągnie
ze mnie wszystko co najlepsze - stwierdził z kolei pretendent.
Daniel Jacobs:
Chciałem tej walki od dwóch lat, ale trzeba było trochę czasu, aby nasze kariery się
rozwinęły. Peter ma pewne wady, np. jest wolny na nogach i za dużo siły wkłada w
swoje ciosy. Z drugiej strony ma jednak bardzo mocne uderzenie, może znokautować
jednym ciosem, dlatego cały czas trzeba uważać. Jeżeli zrealizuję swój plan, wynik
będzie doskonały - powiedział Jacobs,
Szkoda, że nie mam Canal + Sport, bo jest to elektryzujące zestawienie. Dwóch zdolnych, czołowych pięściarzy z dynamitem w łapie. Nie wiem komu kibicować, mam ogromy szacunek dla Jacobsa za to, że podniósł się po raku i wrócił do sportu. Zasługuje na swoje 5 minut jakie dałaby mu wygrana z Quillinem. Z drugiej strony o wiele bardziej wole boks Petera, który z tego co widać na materiałach na fb jest całkiem sympatycznym gościem. Tak na chłodno postawiłbym, że Czekoladowy ustrzeli Jacobsa.
Dla mnie Quilin zrzekając się pasa żeby ominąć Korobowa pogrzebał jakąkolwiek sympatię.
Sama walka mnie nie kręci, mistrzostwo Jacobsa jest udawane bo czempionem WBA jest Golovkin, do tego undercard nie powala. Nocy nie zarwę na jedną średnią potyczką, a i zwycięzcy jakiejś wielkiej kariery nie wróżę.