27-10-2013, 09:44 PM
Skoro jest wątek o ulubionych pięściarzach, warto może stworzyć ten o najmniej lubianych Formuła jest prosta - wylewacie swój hejt i piszecie, kto Was wyjątkowo wkurza wśród pięściarzy. Zacznę od siebie:
Marco Huck - Od pierwszej walki jaką widziałem z jego udziałem po prostu nie kupuję gościa. Jego styl polegający na seriach cepów, nieustannych faulach jest ciężki dla mojego oka. Poza tym sprawia wrażenie bezkarnego w ringu, a do tego kojarzy mi się z naciąganymi werdyktami punktowymi. Bokser z rodzaju tych, którego oglądam wszystkie walki, bo liczę że ujrzę jak przegrywa.
Saul Alvarez - Bardziej niż jego boksu, zraża mnie otoczka "wielkiej gwiazdy" jaka wokół niego została wykreowana. Dla mnie kariera Alvareza kojarzy się z tanim marketingiem.
Adrian Broner - Kiedyś lubiłem jego boks, ale zaczął robić z siebie takiego przygłupa, że nie potrafię go strawić.
Amir Khan - Jego styl walki oparty na bieganiu, błyskawicznym machaniu łapami i zaliczaniu desek nie przypada mi do gustu. Jeszcze tendencja do opowiadania bzdurnych peanów ku swojej czci.
Marco Huck - Od pierwszej walki jaką widziałem z jego udziałem po prostu nie kupuję gościa. Jego styl polegający na seriach cepów, nieustannych faulach jest ciężki dla mojego oka. Poza tym sprawia wrażenie bezkarnego w ringu, a do tego kojarzy mi się z naciąganymi werdyktami punktowymi. Bokser z rodzaju tych, którego oglądam wszystkie walki, bo liczę że ujrzę jak przegrywa.
Saul Alvarez - Bardziej niż jego boksu, zraża mnie otoczka "wielkiej gwiazdy" jaka wokół niego została wykreowana. Dla mnie kariera Alvareza kojarzy się z tanim marketingiem.
Adrian Broner - Kiedyś lubiłem jego boks, ale zaczął robić z siebie takiego przygłupa, że nie potrafię go strawić.
Amir Khan - Jego styl walki oparty na bieganiu, błyskawicznym machaniu łapami i zaliczaniu desek nie przypada mi do gustu. Jeszcze tendencja do opowiadania bzdurnych peanów ku swojej czci.