Wasz ulubiony pięściarz
|
03-09-2015, 08:44 PM
Post: #71
|
|||
|
|||
RE: Wasz ulubiony pięściarz
Trójka, jak dla mnie najlepszych bokserów to:
Mike Tyson - jak dla mnie jeden z największych talentów wszechczasów, zaprzepaszczony w pewnym momencie przez dragi, alkohol, panienki, chorobliwą rozrzutność i destrukcyjnych przyjaciół (nazbierało się). Przykład, jak dzieciak ze slumsów, dzięki naprawdę ciężkiej pracy sięga szczytu i niestety z niego się stacza. Uważam że gdyby prowadził się przez całą karierę jak np. Bernard Hopkins, mógłby pozostać niepokonany (miał okresy gdzie jego jedynym "treningiem" było wciąganie kokainy, uprawienie sexu i imprezki, a i tak rywali deklasował. No ale kiedyś musiało się to odbić). Naprawdę, mam do niego ogromny szacunek, za to czego dokonał, co przeżył i jaka zmiana w nim zaszła. Dla mnie TBE, nikt nie wmówi mi że któryś z braci Kliczko, miałby jakiekolwiek szanse z Bestią u szczytu formy. Teraz krócej: Sugar Ray Robinson - prawdziwy wirtuoz szermierki na pięści, on nie chodził w ringu, on w nim tańczył. Muhammad Ali - legenda za życia, dramatyczne wojny, specyficznie i prowokująco opuszczone ręce, piekielnie szybkie kombinacje ciosów i ciągłe kłucie jabami. Oczywiście wielu pięściarzy zasługuje na wymienienie w tym dziale. No i wiernie pozostaję ogromnym sympatykiem i kibicem wszystkich naszych rodzimych bokserów, którzy godnie reprezentowali/reprezentują nasz kraj. |
|||
04-09-2015, 01:51 PM
Post: #72
|
|||
|
|||
RE: Wasz ulubiony pięściarz
Z całą pewnością nie odważę się tu pisać, który z bokserów był "najlepszy", chociaż osobiście skłaniam się do zdania przedmówcy, wskazując na Mike'a Tysona. Takiego boksera nigdy przedtem nie było, trudno też znaleźć kogoś, kto mógłby się równać z Tysonem w jego najlepszych czasach.
Co się tyczy bokserów ulubionych, moim był i chyba jeszcze długo pozostanie Chris Eubank senior. Chociaż z początku go nienawidziłem. Każdy, kto miał szansę oglądać walki Chrisa wie, w jaki sposób się zachowywał. Zmieniał ring w arenę cyrkową, puszył się, nadymał, arogancko szpanował posągową budową ciała, prezentował też cały zestaw pompatycznych i butnych min. Innymi słowy szopka, która początkowo doprowadzała mnie do szału i z całego serca życzyłem mu, żeby ktoś go w końcu posadził na tyłek. Później jednak zacząłem zmieniać stosunek do niego, bo oprócz kabaretu jaki odstawiał był też bardzo utalentowanym bokserem, ze świetnym refleksem, koordynacją i balansem ciała i swoistym, bardzo specyficznym stylem walki. Na jego pojedynki po prostu dobrze się patrzyło. A po jakimś czasie doszedłem do wniosku że to, co odstawia w ringu jest właściwie strasznie śmieszne. W ten sposób z boksera-bufona Chris awansował w moich oczach na dobrego boksera - komika. Obecnie walczy już jego syn, Chris junior, ale moim zdaniem, pomimo niezaprzeczalnego talentu, za bardzo stara się być kalką swojego niepowtarzalnego ojca. I nie jest to chyba najlepszym pomysłem. Z innych, nieaktywnych już bokserów wymieniłbym jeszcze Witalija Kliczkę, którego podziwiałem za całkowicie niezrozumiały dla mnie styl. Facet walczył praktycznie z opuszczonymi rękami i teoretycznie powinien zostać posadzony na deski przez byle kogo i w krótkim czasie. Tymczasem nic takiego się nie działo, ciosy przeciwników zazwyczaj jakimś cudem omijały szczękę Witalija zaś on sam wyprowadzał skuteczne uderzenia z jakichś dziwacznych pozycji. I też się go ładnie oglądało. Jeśli chodzi o aktywnych pięściarzy, mam słabość do Tysona Fury i to nawet nie ze względu na sympatię do ringowych kabareciarzy. Po prostu imponuje mi jego umiejętność skutecznej walki z obu pozycji, której cholernie mu zazdroszczę, bo też bym tak chciał |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości