Floyd Mayweather, Jr.

[Hugo]

Ja pier... Co za kraj? A nie da się mieszkać w Meksyku (lub w Kanadzie) i codziennie dojeżdżać do pracy w USA, żeby nie płacić tego podatku katastralnego?

[fext]

@Hugo
Oczywiście że możesz. Możesz sobie nawet zamieszkać w jakichś popidówach, gdzie ten podatek jest niziutki, rzędu 0,14% tak jak bodaj w Lousianie. Albo na Alasce, gdzie też jest niewielki. W USA podatek katastralny to rodzaj zawoalowanej daniny od luksusu. Prawodawcy wychodzą z założenia, że jeśli kogoś stać na chałupę za 100 milionów, to stać go również na jej utrzymanie. A jak ktoś jest biedakiem i dziadem, to mieszka w przyczepie kempingowej i płaci tylko wtedy, kiedy parkuje nią w miejscu objętym opłatą parkingową (prywatnym albo państwowym).

Ponieważ jednak wątek dotyczy Mayweathera, to opisuję w nim nieruchomości, jakie może posiadać akurat ten facet. Jednocześnie zakładam, że nie ma pojęcia o rozsądnym inwestowaniu (bo gdyby miał, to nie pozwoliłby, żeby rosły mu odsetki od milionowych, niezapłaconych podatków) a nieruchomości wybiera na zasadzie "im bardziej prestiżowo, tym lepiej". Co doskonale oddaje sposób myślenia Floyda i jemu podobnych osobników, usiłujących idiotycznym luksusem skompensować wcześniejsze niedobory materialne i całożyciowe braki intelektualne. Niestety duża część amerykańskich pięściarzy to tępe i w głębi ducha zakompleksione buce, święcie wierzące w to, że obwieszenie się złotymi pierdoletami zapewni im dozgonny podziw i szacunek dowolnego mieszkańca globu. Stąd te wszystkie epolety, korony, łańcuchy, kożuchy, sobolowe czapy i samochody wyrwane z filmów o Batmanie.

Po prostu duże dzieciaki, które chcą mieć jak w bajce. I mają, dopóki nie okaże się, że uniżenie rozkładającym nogi "towarom" trzeba płacić alimenty za dzieciaki zmajstrowane w kokainowej euforii, padający do stóp "ziomale" gdzieś zniknęli w podarowanych im samochodach na zaległe pensje menadżera i księgowego trzeba będzie poświęcić gaże za trzy następne walki a na wycieraczce leży pismo z orzełkiem, informujące o wysokości zaległych podatków. Przecież gdyby mieli w głowie mózgi zamiast siana, to zastanowiliby się, dlaczego taki Warrena Buffeta, Zuckerberga czy innego Steva Jobsa nigdy nikt nie widział w złotym łańcuchu czy z zegarkiem tak nabitym diamentami, że można się nim znokautować, próbując zasłonić usta podczas kichnięcia

[Hugo]

@fext
Bardzo fajnie i obrazowo to opisałeś. Ale z jednym stwierdzeniem kategorycznie się nie zgadzam.

(23-07-2017 11:44 PM)fext napisał(a):  Prawodawcy wychodzą z założenia, że jeśli kogoś stać na chałupę za 100 milionów, to stać go również na jej utrzymanie.

Nie nazwałbym tego utrzymaniem, tylko konfiskatą mienia rozłożoną w czasie. Utrzymanie to jest woda, prąd, wywóz śmieci, remonty itd. Ale 2% podatek katastralny to jest zwykły rabunek w majestacie prawa, dzięki któremu państwo w przeciągu 50 lat konfiskuje obywatelowi jego dom w całości.

[fext]

(24-07-2017 05:17 AM)Hugo napisał(a):  Nie nazwałbym tego utrzymaniem, tylko konfiskatą mienia rozłożoną w czasie. Utrzymanie to jest woda, prąd, wywóz śmieci, remonty itd. Ale 2% podatek katastralny to jest zwykły rabunek w majestacie prawa, dzięki któremu państwo w przeciągu 50 lat konfiskuje obywatelowi jego dom w całości.

No widzisz, tymczasem obywatel USA nazywa to... nie wiem, jak nazywają to obywatele USA, jednak pewnie czymś w rodzaju "sprawiedliwości społecznej". Gdyż podatki katastralne nie są daninami federalnymi, tylko stanowymi, których wysokość jest ustalana odrębnie, zgodnie z widzimisię mieszkańców danego stanu. Tak samo, jak w niektórych stanach można uprawiać i palić trawkę a w innych idzie się za to do pierdla. Co ciekawe, w kilku stanach zorganizowano też referenda o zniesienie podatków katastralnych i inicjatywy te zakończyły się porażką.

Suweren przemówił i utrzymał rabunki w majestacie prawa Prawdopodobnie chodziło o to, że dla przeciętni Johnowie Smithowie (których jest zdecydowana większość) domów i nieruchomości nie posiadają, tylko je wynajmują, w razie potrzeby przenosząc się w inne miejsce, zależnie od koniunktury. Tacy ludzie katastralnych podatków nie płacą, natomiast zapewne nie mają nic przeciwko temu, żeby płacili je ludzie, od których swoje lokale wynajmują. Nie dostrzegając, że takie haracze pośrednio uderzają również w nich, odbijając się w cenie wynajmu. Przy takim układzie niejako rykoszetem obrywają wszelkiej maści latyfundyści, którym wyobraźnia i kompleksy nakazują zamieszkiwanie w skrzyżowaniu pałacu Królowej Kucyków z siedzibą Gargamela.

[Metzger]

Fext dobrze opisał mentalność bokserów z getta, na których nagle posypały się miliony. Ale najciekawsze jest to, że promotorzy i cała otoczka czerpiąca zyski z walk zwykle wykorzystują ich finansową indolencję, pozwalając swoim podopiecznym trwonić majątki, tak aby się zbytnio nie uniezależnili, aby nie chcieli zbyt wcześnie przejść na emeryturę i aby musieli toczyć kolejne walki ku chwale amerykańskich telewizji.

[RSC-2]

(23-07-2017 09:51 PM)Hugo napisał(a):  Ja pier... Co za kraj?

Bardzo dobry kraj do życia.

Ostatni prezydenci trochę go zniszczyli swoją polityką , ale nadal pozostaje on bardzo przyjazny dla człowieka.

W USA w niektorych stanach nie płaci się stanowego podatku dochodowego od wynagrodzeń .[A federalny tylko 10%]
A wiele innych obciążeń jest nieobowiązkowych.

A najpiękniejsza rzecz to "powszechne prawo do posiadania broni" i "święte prawo własności"

[fext]

A czemu mieliby tej indolencji nie wykorzystywać? Kto nie ma w łapie, ten ma w głowie. Ponieważ sami nie mogą wyjść między liny i wytłuc tam sobie swoje miliony, to skubią tych, którzy to potrafią. Przy czym podejrzewam, że nie jest to wcale tak wdzięczna i słodka robota. Wątpię, żeby prowadzenie takiego Bronera, Charlesa Martina czy nawet Crawforda, urządzającego burdy w warsztatach samochodowych albo Włodarczyka, rzucającego się nawet na ubrany w kieckę dębowy pniak, było usłane różami. Dlatego trudno dziwić się otoczeniu tych ludzi, które usiłuje zarobić na swoich "gwiazdach" jak najwięcej. Takiego Kliczki czy Gołowkina dziwnym trafem jakoś nikt nie okrada...

Co do "pozwolenia na tracenie majątku", to promotorzy czy menadżerowie nie mają tu zbyt wiele do gadania, gdyż ich podopieczni nie są w żaden sposób ubezwłasnowolnieni, choć należy uczciwie przyznać, że być powinni. Mogą im jedynie dawać dobre rady w stylu "nie kupuj tygrysa, nie przystrajaj go brylantową kolią i nie wsadzaj do świeżo nabytego Bugatti", skuteczne mniej więcej tak samo, jak zalecenia żeby nie chlał i nie bzykał się na imprezach, dawane nastolatkowi. Większość pięściarzy (i nie tylko, bo piłkarzy i innych sportowców też to dotyczy) zwyczajnie nie chce się uniezależnić albo o czymś takim w ogóle nie myśli. Jest kasa to kupują "to co wszyscy" albo to, co im się akurat spodoba.

I potem faktycznie walczą do 50-ki, nie przynosząc chwały żadnej telewizji, które przecież nie zabiegają o wojny wraków, tylko starcia młodych, świeżych i nieopatrzonych prospektów. Dlatego kolejne walki toczone są raczej ku chwale głupoty

[RSC-2]

Coś cicho siedzą Ci którzy w wielu tematach tego forum udowadniali mi ,że Maywether to inteligentny człowiek i dobry ekonomista ,który umiejętnie inwestuje w przyszłość zarobione pieniądze.

Gdzie oni są?

[kubala1122331]

Mayweather to inteligentny człowiek, tak samo jak Popek czy Hardkorowy Koksu. Natomiast czy to dobrzy ekonomości? Mniemam, że tak.

[Hugo]

@ RSC
Święte prawo własności i 2% podatek katastralny? Jedno stoi z drugim w całkowitej sprzeczności.
Powszechne prawo do posiadania broni to bardzo fajna rzecz, ale obawiam się, że robi za "kwiatek do kożucha" mający odwrócić uwagę od "świętego prawa państwa do powszechnego podsłuchiwania swoich ( i nie tylko swoich) obywateli", brutalności i samowoli policji oraz innych przejawów pełzającego zamordyzmu.