Marcos Nader vs Roberto Santos

[Hugo]

2 listopada dojdzie w Wiedniu do ciekawej konfrontacji w wadze średniej. O pas EBU-EU powalczą Marcos Nader (Austria) i Roberto Santos (Hiszpania).

Marcos Nader ma zaledwie 22 lata i legitymuje się bilansem 16(2) - 0. W rankingu Boxreca zajmuje miejsce 29. W Austrii cieszy się on wielka popularnością i uchodzi za najlepszego boksera od czasów Johanna Orsolicsa, czyli od blisko 40 lat. Jak na wagę średnią Nader ma dość skromne warunki fizyczne (176 cm wzrostu). Pomimo ładnej muskulatury nie imponuje siłą fizyczną, a jego ciosy są po prostu słabe. Za to bardzo mocnymi stronami boksu Austriaka są szybkość, ruchliwość, a także technika. Zwłaszcza różnorodność uderzeń bitych w różnych płaszczyznach może zaimponować. Trochę gorzej jest z obroną, która w zasadzie ogranicza się do gardy i nie jest przeszkodą nie do sforsowania dla dobrego technicznie przeciwnika. W większości boksuje w dystansie, co czyni z niego boxera. Nader miał bardzo udaną, choć krótka karierę amatorską, a na zawodowym ringu pokonał do tej pory kilku solidnych średniaków, jak Włoch Lorenzo Coseddu, Syryjczyk Baker Barakat i Francuz Damien Bertu. Jest bokserem o dużym potencjale rozwojowym.

Roberto Santos to na Boxrecu numer 25. Ma 30 lat, 177 cm wzrostu i legitymuje się bilansem 18(10) - 6(2) - 2. Karierę rozpoczął w 2003 i do niedawna boksował w kategorii super średniej. Miał znacznie silniejszych dotychczasowych rywali, niż Nader. M.in. przegrał z Gabrielem Campillo, Nikolą Sjeklocą i Luisem Crespo, pokonał natomiast Jose Yebesa, Blasa Miguela Martineza i Francoisa Bastienta. Przełomowym momentem w karierze Santosa było przejście do wagi średniej i stoczenie dwóch walk z niemieckim pseudotalentem Dominikiem Britschem. Pierwszy z tych pojedynków zakończył się remisem, w drugim natomiast górą był Santos, wygrywając przez tko w 8 rundzie i zdobywając pas EBU-EU. W kategorii średniej Hiszpana można uznać za boksera silnego i dysponującego przyzwoitą siłą ciosu. Gorszą stroną jego boksu jest technika, która sprowadza się w większości do prostych ataków sierpowymi spoza gardy. Santos jest bokserem ofensywnym i wywiera stałą presję na rywala. Z powodu kiepskiej szybkości i ruchliwości nie można go jednak uznać za rasowego swarmera, a raczej za skrzyżowanie swarmera ze sluggerem.

Na korzyść Santosa przemawiają jedynie argumenty siłowe. To chyba za mało, żeby pokonać Nadera, który ma przewagę w technice, szybkości i ruchliwości, a poza tym będzie walczyć na swoim ringu. Zwycięstwo Austriaka na punkty to najbardziej prawdopodobny wynik.

[Maynard]

Największą niewiadomą jest wytrzymałość i odporność Nadera. Widziałem jego 2 walki na undercardach gal Sauerlanda, zgadzam się, że technikę prezentuje wyśmienitą, natomiast rywale nie zmusili go do wielkiego wysiłku. Trudno powiedzieć, co się wydarzy, kiedy Santos trafi kilka razy solidnie na korpus. Te właśnie ciosy zdecydowały o wyniku potyczki z Britschem.

Stawiam na punktową wygraną Nadera, ale trzymam kciuki jednocześnie za kolejny nokaut Hiszpana na drugim już z rzędu pupilku Sauerlanda.

Niewiele rzeczy mnie tak denerwuje w boksie, jak "pompowanie rekordów" rzekomym "prospektom". Dlatego zawsze się cieszę, jak któryś z nich zostaje brutalnie sprowadzony na ziemię.

[Mastrangelo]

Ze wszystkich walczących w Niemczego prospektów, Nadera lubię najbardziej. Wygląda na boksera wszechstronnego, dobrego technicznie. Zdecydowanie stawiam na niego w tej walce, chociaż czeka go podobny test kondycji, a może i szczęki i serca do walki, jak Britscha.
Spytam tylko, skąd masz informację, że jest bardzo popularny w Austrii? Mam znajomego, Austriaka , który jest przy tym dużym fanem boksu i on powiedział mi, że Nadera nikt nie zna i nikogo on nie obchodzi, bo po prostu cała dyscyplina jako taka nie jest tam w ogóle popularna.

[Pakman]

@Mastrangelo

A co sądzisz o Jacku Culcayu ?

[Hugo]

@Mastrangelo
Spędziłem w Austrii sporo lat i do dziś mam tam znajomych, z którymi utrzymuję kontakt. Z tego, co od nich słyszałem, on jest tam trochę celebrytą. Jego ojciec jest prezesem federacji bokserskiej, a starszy brat trenerem. On sam urodził się na Ibizie, a jego matka jest z pochodzenia bodajże Serbką. Z kolei dziewczyna Nadera to Miss Wiednia z któregoś tam roku. W każdym razie to barwna postać i dość inteligentny facet, sądząc po udzielanych wywiadach. Nie zmienia to faktu, że boks w Austrii popularny nie jest, bo nie mieli tam żadnego dobrego boksera od 40 lat. Jak ktoś się boksem nie interesuje , to pewnie o nim nie słyszał. Przeciętnego Austriaka interesuje tylko narciarstwo (zwłaszcza alpejskie) i trochę piłka nożna.

[Mastrangelo]

@Pakman
On też jest niezły, przypomina mi trochę Gamobę, ale bez takich naturalnych zdolności, jako niski bokser walczący na dystans, nie sądzę żeby przebił się do ścisłej czołówki. Poza tym wydaje mi się, że nawet nie najlepszy, ale agresywny i wyprowadzający dużo ciosów bokser może go pokonać samą aktywnością, przez to że Jack, kiedy jest atakowany, zamyka się trochę w defensywnej posturze. Zresztą w 2 ostatnich jego walkach kiedy przeciwnicy byli trochę lepsi, od problemów uchroniło go szczęście(kontuzja przeciwnika+przedwczesne przerwanie walki).
@Hugo
Dzięki, dobrze się czegoś więcej o Naderze dowiedzieć.

[Mastrangelo]

Po niezłej walce Nader zremisował w Austrii z Santosem. Nader był dużo aktywniejszy, ale zdecydowana większość jego ciosów była przez Hiszpana blokowana, mimo wszystko przez małą aktywność Roberto, który miał problemy z ustawianiem kombinacji przeciwko nieustannie poruszającemu się rywali, miałem Marcosa na 2 punktowym prowadzeniu po 10 starciach.
W ostatnich 2 rundach Austriaka wyraźnie jednak zawiodła kondycja, a niestety jak widać ma równie marne pojęcie o obronie na krótkim dystansie, jak poprzedni rywal Santosa, Dominik Britsch i to Hiszpan zdecydowanie wygrał 2 ostatnie rundy wywalczając na kartach 2 z sędziów, i mojej, remis.
Zawiodłem się na Naderze, naprawdę nie pokazał, żeby był na innym poziomie niż wyśmiewany Britsch... Mimo wszystko go lubię, więc mam nadzieję, że jeszcze się rozwinie. Czas ma.

[Hugo]

Być może nie jestem obiektywny, bo lubię Nadera, ale dla mnie to był wał i to potężny. Dałem Santosowi 3 ostatnie rundy, bo Nader rzeczywiście osłabł, a właściwie to mocne ciosy Santosa w korpus zrobiły swoje. Pozostałe punktowałem dla Nadera. Walka była na dobrym poziomie, przede wszystkim tempo znakomite, jak na wagę średnią. Szkoda, że Nader to waciak, bo mógłby zrobić dużą karierę. Z drugiej strony walka z silnie bijącym Santosem pokazała przynajmniej, że nie jest szklany.

[Mastrangelo]

Nader robił dużo wiatru, ale bardzo mała ilość tych ciosów dochodziła celu. Dla mnie 5 rund tej walki mogło iść w obie strony, dlatego tym bardziej jestem pod wrażeniem sędziów i tego, że uważnie obserwowali walkę i starali się wyłapać efektywne ciosy, zamiast pójść na łatwiznę i po prostu dawać rundy aktywnemu gospodarzowi(czego się spodziewałem). Chętnie zobaczyłbym rewnaż

[Hugo]

Wcale nie jestem pewien, czy ta punktacja to wynik dokładności sędziów w liczeniu celnych trafień. Ja mam wrażenie, że oni przyznali punkty Santosowi za atak, za to, że przez 12 rund z drobnymi przerwami ganiał Nadera po ringu.