Dmitrij Kudriaszow (Dmitry Kudryashov)

[RSC-2]

Zadałem to pytanie w zupełnie innym kontekście.
[Ci co dużo wcześniej przewidywali upadek Kurdiaszowa mieli jednak rację w przeciwieństwie do Ciebie]

[Hugo]

(16-06-2019 06:16 PM)RSC-2 napisał(a):  Zadałem to pytanie w zupełnie innym kontekście.
[Ci co dużo wcześniej przewidywali upadek Kurdiaszowa mieli jednak rację w przeciwieństwie do Ciebie]

Nie wiem, kto kiedy przewidywał upadek Kudriaszowa. Ja uznałem go za skończonego w sensie poważnej kariery po przegranej z Dorticosem.

[RSC-2]

Nie będę tego szukał.

Kiedyś czytałem Twoją wypowiedź na ten temat.
Ale nie pamiętam gdzie to było.\

Nie jest to jednak ważne

[fext]

(16-06-2019 04:42 PM)Metzger napisał(a):  Kudriaszow przed chwilą został porozbijany przez Makabu. Możemy już go oficjalnie uznać drugim Czakijewem.

Mimo wszystko porównanie z Czakijewem uważam za nieprecyzyjne. Czakijew był utalentowanym amatorem, który po prostu nigdy nie był w stanie się przestawić na zawodowstwo. Dlatego w walkach z bardziej doświadczonymi i twardymi zawodowcami po pierwszych kilku rundach, w których błyszczał, wypompowywał się i padał pod własnym ciężarem.

Z kolei Kudriaszow to taki dziwny typ, jakby żywcem wyrwany z jakiejś powieści Jacka Londona, zarówno pod względem wyglądu jak i sposobu boksowania. Nie ma w nim żadnej amatorskiej ani w ogóle pięściarskiej finezji czy taktyki. To po prostu duży i bardzo silny facet, który albo zatłucze przeciwnika pierwszy, albo sam padnie. Na koniec każda z jego walk, która nie kończy się w pierwszych dwóch rundach przeradza się w morderczą wymianę-młóckę, zakończoną nokautem jednego z rywali.

W ten sposób można walczyć z przeciwnikami na pewnym poziomie i w pewnym typie, jednak zawodnicy śliscy, dysponujący lepszą techniką albo zwyczajnie silniejsi będą z Kudiaszowem wygrywali, co pokazał najpierw Durodola a później Dorticos i Makabu. Podsumowując, Rosjanin po prostu nie przeskoczy pewnego poziomu, jednak nadal może dawać ładne i widowiskowe walki.

[Hugo]

U Czachkijewa zawiodła przede wszystkim kondycja, którą miał na amatorskich kilka rund i nigdy nie wypracował kondycji boksera zawodowego. Myślę, że mogło się to brać ze zbyt dużego zbijania wagi (nieduży cruiser, ale mocno zbudowany). A Kudriaszow? On miał podobno całkiem niezłą amatorską karierę i moim zdaniem zupełnie przyzwoitą technikę (w ataku, bo w obronie dużo gorszą, ale i tak lepszą od wielu meksykańskich mistrzów z założenia blokujących wszystko twarzą). Miał jednak 2 spore wady: kiepską ruchliwość i kiepską odporność na ciosy, która ujawniła się w 1 walce z Durodolą. Ta 2 wada okazała się decydująca, bo pogłębiała się z walki na walkę. Po dzisiejszym występie śmiało można powiedzieć, że dorobił się szklanki. Była w 2 rundzie akcja z równoległymi trafieniami, która tego dowodzi. Makabu się zachwiał, a Kudriaszow padł. A przecież to raczej Kudriaszow mocniej bije i do tego Makabu granitowej szczeki wcale nie posiada.

P.S.
Dodam jeszcze, że Kudriaszow i Durodola to ciekawy przypadek dwóch dobrej klasy bokserów, którzy w 2 walkach "nawzajem się porozbijali". W efekcie tych 2 pojedynków obydwaj osiągnęli jedynie WBC Silver, choć stać ich było na więcej.

[RSC-2]

Wielu Rosjan ma taką cechę ,że bardzo dobrze się zapowiada, ma świetny początek , a potem jest już tylko gorzej.

Nie tylko Czakijew czy Kydriaszow.
Nawet Kowaliow.

Dodam jeszcze że wiele razy podobnie było z rosyjską drużyną w hokeja.
Na początku wszystkim dokładają , a potem .......
Tak było na olimpiadzie w Soczi czy na ostatnich MŚ na Słowacji.

Piłkarze też mieli takie wpadki.

Jeżeli chodzi o boks to może przestają brać środki dopingujące bo organizm nie wytrzymuje i zaczyna się jazda w dół bez trzymanki.

[Hugo]

Nie sądzę, żeby rosyjscy bokserzy ćpali więcej anaboli, niż wynosi średnia światowa. Im raczej trudno jest przebić się do ścisłej czołówki. Do siebie ściągają bumów i journeymanów, a w USA nie dostają dużych walk, bo nikogo tam nie interesują (to już Polacy mają znacznie lepiej ze względu na Polonię w Chicago i Nowym Jorku). Nawet, jak któryś się wybije i pokaże z bardzo dobrej strony (np. Prowodnikow), to go zwałują w wyrównanych walkach i szybko wyleci z obiegu. Jeszcze gorzej traktowani są Kazachowie i Uzbecy.

[RSC-2]

A ja nie zgadzam się z tą opinią
USA są ostatnim krajem w którym cudzoziemcowi najtrudniej się przebić.

Nie znam kraju w którym cudzoziemcy mieliby łatwiej. [co nie znaczy że nie mają wcale trudności]