Peter Buckley-najgorszy bokser świata

[PeterManfredo]

Boks to sport przynoszący wielkie pieniądze,słąwę i wieczne uznanie wielu bokserom. Jednak nie wszystkim. Wielu trenuje latami a jednak nie jest w stanie wspiąć się na szczyt. Jest również grupa bokserów dla których boks to hobby,pasja i ulubione zajęcie. Jednym z nich jest niejaki Angielski półśredni,mierzący 173 cm Peter Buckley urodzony 09.03.1969 roku w Birmingham,Anglia. Uznany najgorszym pięściarzem świata,jego bilans na zawodowych ringach to...32 zwycięstwa,12 remisów i 256 porażek.
Brzmi to niewiarygodnie ale takie są fakty.


Debiutował w 6-rundowym pojedynku z Alanem Baldwinem znanym amerykańskim aktorem 4 października 1989 roku ! Pojedynek zakończył się remisem .

Początki jego kariery były obiecujące. Z pierwszych ośmiu pojedynków wygrał 6 lecz dalej jego kariera to już tylko pasmo porażek przeplatane rodzynkami w postaci rzadkich zwycięstw.

Najdłuższą passę przegranych walk Buckley zanotował pomiędzy 29.10.2003r. a 04.06.2005r. przegrywając w tym czasie 37 razy. Jego rywalami po za kilkoma wyjątkami nie byli wybitni pięściarze,co najwyżej średniacy lub młodzi początkujący zawodnicy chcący zaboksować z "legendą" brytyjskich ringów tylko po to by dopisać sobie kolejną wygraną do rekordu, ale ma on w rekordzie również kilka dużych nazwisk. Buckley walczył z byłymi mistrzami świata jak Naseem Hamed, Duke McKenzie,Scott Harrison i Colin McMillan.Peter Buckley był również pierwszym rywalem na zawodowych ringach wschodzącej gwiazdy Kella Brooka.

Anglik był w ringu bardzo nieustępliwy i nigdy nie odpuszczał. Z 256 porażek tylko 10 razy przegrywał przed czasem. W 300 pojedynkach stoczył 1685 rund. Nigdy nie walczył po za granicami Wielkiej Brytanii. Niewiarygodne jakim chartem ducha trzeba się wykazać by stoczyć tyle pojedynków,przyjąć tyle ciosów i doznać tylu klęsk a mimo to ciągle iść do przodu i oddawać się swojej pasji. Sam Buckley pytany o to skąd brał siłę i motywację do kolejnych pojedynków odpowiedział wskazując na Rocky'ego Balboę: "uwielbiam Balboę i jego zdanie wypowiedziane w jednej z części kultowej produkcji - Tu nie chodzi o to, jak mocno uderzysz. Najważniejsze jest to, jak mocno zostaniesz uderzony, a mimo to nadal będziesz parł do przodu."


43-latek jest prawdopodobnie jedynym pięściarzem na świecie, który na przygotowanie do walki potrzebował - nie miesięcy, nie tygodni - a raptem kilku dni. Kilkanaście walk w miesiącu to dla Buckleya żadne wyzwanie : "Zawsze jestem na siłowni treningowej, więc jeśli ktoś pyta mnie kilka godzin przed walką, czy stanę na ring, zazwyczaj mówię: tak”- argumentuje.

Zwieńczeniem jego niesamowitej przygody z boksem była walka w rodzinnym Birmingham 31.10.2008r. będąca ostatnią walką w jego długiej karierze. W obecności całej swojej rodziny,przyjaciół i wszystkich tych którzy w przeciągu całej kariery go wspierali pokonał na punkty po 4 rundach Martina Mohammeda.

[PeterManfredo]

Przyznam szczerze,że nigdy o nim nie słyszałem az do momentu gdy przeczytałem w jakims artykule o nim wczoraj i postanowilem Wam go przedstawic

[Holy230]

Najgorszy pięściarz świata wiesz atrykuł mało znaczy ale 3dni na przygotowanie do walki z kimś takim Jak Brook czy Rees, to oznacza że walczył tylko dla pieniędzy ostatnio spotkałem boksera z lat 70 co miał bilans 0-30(30KO) a ten wytrzymywał cały dystans z prospektami/puncherami. Poddał się z Freitasem ale i tak na 256przegranych 10 przed czasem to nic. Jest jeszcze Reggie Strickland, czy bokser z odwrotnim bilansem co Buckley, Buck Smith który obijał nie kelnerów, ale chyba barmanów.

[redd]

Najgorszym bokserem na świecie to on na pewno nie był. Raczej to słaby journeyman, który nigdy nie odmawiał. Istvana Paszti na pewno nie przebija Co do bokserów o ujemnych bilansach to bardzo mi się podobał ostatni artykuł z cyklu "artyści ringu" o Rafale Piotrowskim. Ukazywał on prawdziwą miłość do boksu, poświecenie i wielką pasję mimo wielu porażek.

[Mastrangelo]

W kwestii najgorszych bokserów świata mam taką ciekawostkę. W Polsce często narzekamy na to jakich rywali dostają nasi prospekci, słynny Kalnars, Paszti, czy dziadek Sidon. Jednak okazuje się, że Hiszpanie mogli pójść jeszcze krok dalej, wywołując ogromy skandal(promotor musiał napisać oficjalne przeprosiny do fanów) sprowadzając dla dwóch mocno bijących prospektów dwóch debiutujących Marokańczyków którzy wyglądali jakby pierwszy raz w życiu mieli na rękach rękawice:
http://www.sinoduelenovale.com/media/vid...atoui.html
http://www.sinoduelenovale.com/media/vid...atoui.html

[Jerome]

Hahahahahahaxdd ale jajca

[redd]

Walka w Hiszpanii to przegięcie, takie pojedynki przykro się ogląda...
Z walk hańby to przypomina mi się jedna z naszego rodzimego podwórka:
http://www.youtube.com/watch?v=eWPhz5H9xqs
Facet miesiąc wcześniej walczył jeszcze w półciężkiej, a do tego w rekordzie miał wiele porażek przez KO i te 175cm wzrostu...

[Jerome]

Ale jajca przecież on na 100% nie miał minimalnego limitu ciężkiej.. Niesamowite, że to przeszło bez echa i najlepsze jest to, że ten maluch obija Mariusza jak chce a Tysonem to on nie jest

[Jerome]

Ja znam takiego gościa. Tony Booth (52-105, 12KO). Gość przegrał przed czasem 38 razy. Mierzył się z takimi pięściarzami jak Montell Gryffin, Michael Sprott, John McDermott, Enzo Maccarinelli, David Haye (debiut), Martin Rogan, Dereck Chisora (druga walka), Troy Ross, Ali Adams (debiut) i masa anonimowych bumów. Karierę zakończył 4 lata temu zwycięstwem na punkty z debiutantem. Podobno boksował ok 841 rund.

[Holy230]

http://www.youtube.com/watch?v=VG5My-ar6V4 To w takim razie co powiecie na to