Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
|
06-11-2013, 12:29 PM
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
Kiedy punktowalem ta walke po raz ostatni, mialem dla Mannego i do wczoraj wielokrotnie przy roznych dyskusjach pisalem, ze to Filipino nieznacznie lepiej w wypadl. Wczoraj zasiadlem do tej potyczki znowu... i zobaczylem jak Marquez zabral Pakmana do szkoly. Bylem w niemalym szoku. W zasadzie, poza dwoma pierwszymi rundami, to cala reszte moglbym zapisac dla Dinamity. Wynik 115-110 dla Mannego, jest dopuszczalny na zasadzie, ze kazda w miare rowna runde zapisuje dla Pacquiao=Marquezowi zapisuje sie rundy tylko wyraznie wygrane. Nie wiem jak mozna dac 5 odslon Filipinczykowi(1 i 2 nie licze, by wygral dla wyraznie). Jestem na swiezo po walce i stwierdzam z cala odpowiedzialnoscia, ze bardziej wydaje mi sie fair dac 10 rund dla Meksukanina, niz 7 dla Pacquiao.
Punktacje Ledermana-choc nie zawsze- to jednak czesto to magia, skad, jak i dla kogo poszla dana odslona, to wie chyba tylko on sam. Najgorzej jak w ringu jest zawodnik ktorego Harold lubi, to... nie ma ze boli. |
|||
08-11-2013, 10:51 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2013 10:55 AM przez Sander.)
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
Pacquiao vs Marquez
1. 10-6 2. 10-9 3. 9-10 4. 10-9* 5. 9-10 6. 9-10 7. 10-9* 8. 9-10 9. 9-10 10. 9-10* 11. 9-10* 12. 10-9 - - - - - - 113 - 112 Pacquiao Marquez pokazał jaja w tej walce, przegrywać po dwóch rundach pięcioma(!) punktami i na wielu kartach wygrać walkę walcząc z prime Pacquiao.. Szacunek. Rundy dość wyrównane, kontry Marqueza były świetne. Jak tylko Pacman ruszał na JMM to od razu dostawał czy to po głowie czy na korpus. Werdykt dla JMM jak najbardziej dla mnie do przyjęcia. Bardzo dobry pojedynek choć nie tak 'kosmiczny' jak Barrera vs Morales I czy Corrales vs Castillo I. |
|||
08-11-2013, 11:13 AM
Post: #13
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
Sander, jak widac z pojedynkami jak z babami... sa gusta i gusciki. Dla mnie Marquez-Pacquiao I, jest ponad kazda jedna potyczke z niesamowitej trylogii Morales-Barrera. Patrzac na kariere Marqueza, to chyba najlepsza walke "zrobil" w pierwszym spotkaniu z Diazem. Juan, w tamtej walce to byl prawdziwy szatan, zero respektu, bez zabawy w polsrodki... ostra jazda bez trzymanki, gdzie czasowka wisiala w powietrzu od pierwszych sekund. Co do potyczki Marquez-Pacquiao I, to ja po ostatnim obejrzeniu sklaniam sie bardziej ku wygranej Dinamity, ktory od rundy trzeciej kontrolowal sytuacje w ringu, trafial niemal w kazdej rundzie czesciej, a jego ciosy wydawaly sie lepsze. Jednak punktacji dla Mannego nie traktuje jako naciaganej, bo kilka rund bylo faktycznie rownych, a premia za pierwsza odslone byla bardzo duza.
|
|||
26-10-2014, 07:21 PM
Post: #14
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I
1. 10-6 2. 10-9 3. 9-10 4. 9-10 5. 9-10 6. 9-10 7. 10-9 8. 9-10 9. 9-10 10. 10-9 11. 9-10 12. 10-9 112-113 JUAN MANUEL MARQUEZ Świetna i kapitalna walka. Piękny początek Filipińczyka, który od początku narzucił tempo pojedynku. Myślę, że po nokdaunach w pierwszej rundzie trochę jednak zlekceważył rywala i miał problem z powrotem na maksymalny poziom koncentracji. Jednak trzeba oddać Marquezowi co cesarskie. Zawalczył świetnie i wyeliminował największe atuty Filipino, neutralizując jakiekolwiek zagrożenie. Pokaz boksu na najwyższym poziomie. |
|||
22-11-2014, 06:37 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-11-2014 06:47 PM przez Krzych.)
Post: #15
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
Pacquiao - Marquez
1. 10-6 2. 10-9 3. 9-10 4. 9-10 5. 9-10 6. 9-10 7. 9-10* 8. 9-10 9. 9-10 10. 10-9 11. 9-10 12. 9-10 __________________ 114-111 Juan Manuel Marquez Dla mnie ta walka jest bardzo przejrzysta i klarowna. Siódma runda to jedyna nad którą można się zastanawiać i jest rzeczywiście bardzo wyrównana i trudna do wypunktowania. Reszta, jak dla mnie, zupełnie klarowna. Tak więc 114-111 lub 113-112 dla Marqueza. Werdykt zrozumiały, wiadomo co tam się wyrabiało. Ale jak komuś na chłodno z powtórki mogła wyjść wygrana Pacmana, a tym bardziej 115-110, tego nie jestem w stanie zrozumieć. Lederman dał popis, nie pierwszy i nie ostatni raz z resztą |
|||
07-12-2015, 03:07 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-12-2015 03:20 PM przez Terminator.)
Post: #16
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Juan Manuel Marquez I (2004-05-08)
1. 10-6
2. 10-9 3. 9-10 4. 9-10 5. 9-10 6. 9-10 7. 10-9 8. 9-10 9. 9-10 10. 10-9 11. 9-10 12. 10-9 113-112 Manny Pacquiao Największy popis dał ten ciołek co nie umie liczyć do 3 i punktuje 10-7 po pierwszej rundzie. Dziwne że coś takiego nie zostało zweryfikowane tylko ot tak sobie przeszło http://www.eyeonthering.com/users/lukaszrpb |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości