Bardzo fajne miejsce na urlop

[Hugo]

Wróciłem z podróży i chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami. Zacznę jednak (podobnie, jak poprzednio odnośnie Kazachstanu) od zagadki.
Co to za miejsce?
1. Z Polski można tam dotrzeć samolotem już za ok. 300 zł w dwie strony (z bagażem podręcznym i 1 przesiadką w każdą stronę). Trzeba jednak na taką cenę "polować".
2. Różnica czasu w stosunku do Polski wynosi 2 godziny (na razie nie ujawniam w którą stronę).
3. Litr wina (smak zupełnie znośny) w supermarkecie jest tam do kupienia już za ok. 2,50 zł.
4. Można się tam kąpać w morzu okrągły rok. Temperatura wody morskiej nie spada nigdy poniżej 17 stopni (teraz w 2 połowie listopada wynosiła 20 stopni).

[Maynard]

Gruzja?

[Wietnam]

Litwa. ??

[Martin]

Albania...?

[Hugo]

Zimno, zimno. Zupełnie inny kierunek, niż te które podaliście. Dla ułatwienia dodam, ze to doskonałe miejsce do obserwacji wielorybów i delfinów. Aha, nie wystarczy podać nazwy kraju, tylko nazwę regionu, bo w tym przypadku to duża różnica.

[Wietnam]

Turcja, Riwiera Turecka?

Obstawiał bym jeszcze coś w Grecji albo na Malcie.

[Maynard]

(23-11-2017 08:24 PM)Hugo napisał(a):  Zimno, zimno. Zupełnie inny kierunek, niż te które podaliście. Dla ułatwienia dodam, ze to doskonałe miejsce do obserwacji wielorybów i delfinów. Aha, nie wystarczy podać nazwy kraju, tylko nazwę regionu, bo w tym przypadku to duża różnica.

Wieloryby, więc musi być to ocean. Jedyny, który wchodzi w grę przy tej różnicy stref czasowych, to Atlantyk.

Może Azory?

[Hugo]

(23-11-2017 09:58 PM)Maynard napisał(a):  

(23-11-2017 08:24 PM)Hugo napisał(a):  Zimno, zimno. Zupełnie inny kierunek, niż te które podaliście. Dla ułatwienia dodam, ze to doskonałe miejsce do obserwacji wielorybów i delfinów. Aha, nie wystarczy podać nazwy kraju, tylko nazwę regionu, bo w tym przypadku to duża różnica.

Wieloryby, więc musi być to ocean. Jedyny, który wchodzi w grę przy tej różnicy stref czasowych, to Atlantyk.

Może Azory?

Brawo Maynard. Azory, czyli atlantycki archipelag należący do Portugalii. Dla mnie doskonałe miejsce choćby ze względu na klimat. Nie znoszę upałów, więc panującą na Azorach temperaturę w granicach 16-25 stopni uważam za idealną. Konkretnie teraz w listopadzie było 18-21, czyli chyba tyle ile powinno być, żeby człowiek najlepiej się czuł. Do tego piękne krajobrazy, ciekawa architektura, zjawiska wulkaniczne z naturalnymi kąpieliskami termalnymi, bogata roślinność i wreszcie wspomniane delfiny i wieloryby do obserwowania w ramach 4-godzinnego rejsu morskiego w cenie 35 Euro. Ceny portugalskie, czyli umiarkowane. Trochę drożej niż w Polsce, ale niektóre rzeczy wyraźnie tańsze, jak wspomniane wino lub ryby.
Atmosfera też portugalska, czyli tolerancyjno-luzacka. Po drodze możliwość (a właściwie konieczność) spędzenia 2 dni w Lizbonie, która jest jedną z najpiękniejszych stolic Europy. W sumie przeloty, 5 noclegów (przyzwoitych z wygodami) na Azorach i 2 w Lizbonie, wyżywienie (trochę w knajpach, ale głównie w oparciu o zakupy w sklepach i własne pichcenie), wynajęcie samochodu na 4 dni i objechanie całej głównej wyspy Sao Miguel, wspomniany rejs, wstępy do kilku muzeów i parków lub ogrodów botanicznych zaowocowały wydatkiem ok. 3000 zł za 2 osoby. Chyba niedrogo, a stosunek jakość/cena wręcz doskonały. Zachęcam więc wszystkich do odwiedzenia Azorów i w ogóle Portugalii. Oczywiście w lecie ( a nie daj Boże w sierpniu) trzeba się liczyć ze znacznie wyższymi wydatkami.

[Wietnam]

Ale w dwie strony tylko 300 zł @Hugo?
To jakiś last minute?

Za autokar do Niemiec w dwie strony
płacę więcej.

[Hugo]

@Wietnam
To Ryanair, który ciągle zmienia ceny, ale można trafić czasami super okazję. W moim przypadku udało mi się kupić trasę Wrocław - Lizbona - Wrocław za jakieś 230 zł i do tego Lizbona - Ponta Delgada - Lizbona za 20 euro. Potem te ceny urosły do tego stopnia, że sam odcinek Ponta Delgada - Lizbona kosztował ponad 250 euro. Można też próbować lecieć na Azory Ryanairem przez Porto lub przez Londyn. Inne linie lotnicze są znacznie droższe.
Nie wiem, gdzie mieszkasz w Niemczech, ale ja czasami kupuję bilety lotnicze z Berlina, bo często są tańsze niż z Polski. Z innych niemieckich miast też bywa bardzo tanio. Np. w tej chwili są w sprzedaży bilety Ryanaira z Duesseldorfu-Weeze (czyli właściwie z granicy holendersko/niemieckiej) do Oradei w Rumunii za 6 euro w obie strony na początek grudnia.