Ankieta: Jak zakończy się walka?
Szpilka - KO
Kownacki - PTS
Szpilka - PTS
Kownacki - KO
Remis
[Wyniki ankiety]
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 3.5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szpilka vs Kownacki
17-07-2017, 07:54 PM
Post: #111
RE: Szpilka vs Kownacki
Fenomen Szpilki do 9 rundy z Wilderem nie istnieje, to Wilder
walczył wtedy bardzo źle, przestrzelywał ciosy, walił cepami
nie łapał dystansu. I dlatego Szpilka tak nieźle wyglądał.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17-07-2017, 08:29 PM
Post: #112
RE: Szpilka vs Kownacki
No właśnie Wilder walczył, tak jak to pasowało Szpilce. Gdyby poszedł za ciosem i nadarł zdecydowanie na Szpilkę to wtedy prawdopodobnie by go szybko ustrzelił i Arturowi nie pomógł by nawet niewygodny styl. Wilder po prostu chciał na siłę trafić Szpilkę po swojemu. Traktował go jak przeciwnika, który może go w każdej chwili znokautować. To wywołało po prostu złudne poczucie wielkości Artura. Adam nadarł na Szpilkę bez kompleksów i od razu pokazał mu na wstępie kto tu rządzi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
18-07-2017, 09:25 AM
Post: #113
RE: Szpilka vs Kownacki
Wywiad z Timem Smithem, szefem prasowym PBC.

Przemek Garczarczyk: “Nie wierzę własnym oczom” – to była Twoja reakcja już po pierwszej rundzie walki Artura Szpilki z Adamem Kownackim.
Tim Smith: Bo nie wierzyłem. Nic nie zapowiadało tego, że Artur wyjdzie na ring i będzie się... bał zadać ciosu. Przepraszam Artur, ale tak to wyglądało siedząc przy ringu. Tylko reakcja – rzadka - na to, co robił Kownacki. Na wstecznym, pozwalanie na to, by Adam spychał Ciebie na liny, poruszanie się bez zadawania ciosów. Nie widzę innego wytłumaczenia niż blokada psychiczna, która zapadła, kiedy Szpilka wyszedł na ring. Na ring, bo wiem jak był przygotowany fizycznie, widziałem w jakim bojowym nastroju Artur był przez kilka dni przed walką. Ten Szpilka na ringu był zupełnie innym człowiekiem. Pokłosie nokautu Wildera? Może.

Nikt z nas nie będzie mówił Arturowi Szpilce, co ma dalej robić, bo to jego życie. Głosy, które słyszę, zarówno od dziennikarzy jak kibiców, to konieczność odcięcia się od przeszłości. Zaczynając od zmiany trenera.
Tak jak mówisz – to jego życie i ja nigdy nie powiedziałem i nie powiem pięściarzowi co ma wybierać, bo to on wychodzi na ring, a nie Ty czy ja. Obwinianie Shieldsa za dwie ostatnie porażki jest bez sensu. W walce z Wilderem, do momentu KO, moim zdaniem Szpilka wygrywał na punkty. Popełnił błąd, przegrał – to nie była wina Ronniego. W walce z Kownackim, Shields na pewno nie kazał Arturowi nie zadawać ciosów, chodzić z wysuniętą szczęką i stać na linach z opuszczonymi rękoma. To absurd. Nie wierzę, że Artur tak myśli. To człowiek z charakterem. Weźmie odpowiedzialność za to co się stało w Nowym Jorku na klatę.

Przyszłość Artura w USA?
Premier Boxing Champions nikogo nie zostawia bez szansy. Moim zdaniem, choć to ostatecznie nie moja decyzja, Artur zasłużył ośmioma rundami z Wilderem na jeszcze jedną dużą szansę. Oczywiście nie teraz, nie od razu. Walki telewizyjne, gdyby toczył je w USA, raczej nie wchodzą w grę po dwóch kolejnych nokautach. Taka jest rzeczywistość tego sportu. Szpilka to wie.

Wszystko, co mówimy o Arturze, nie zmniejsza braw dla Adama Kownackiego.
Absolutnie nie! Wielkie brawa. Adam zrobił dokładnie to, co zapowiedział, wykorzystał swoją szansę, był konsekwentny, bezlitosny dla słabości rywala. Tak się wygrywa walki, tak się wygrywa swoją przyszłość. Adam swoją pracą, determinacją jest w niezwykłej we współczesnych układach pięściarskich sytuacji – nie ma promotora, rozdaje karty. Każda walka jest przed nim, dosłownie każda. Walczy widowiskowo, ma swoich fanów, którzy przychodzą na walki. Marzenie każdego promotora. Musi spokojnie wybrać opcję, który pozwoli mu maksymalnie wykorzystać najbliższe lata. Właśnie lata, a nie tylko jedną walkę. Każdy by chciał mieć takie problemy – jeszcze raz gratulacje. Dla takich życiowych historii jak ta Adama Kownackiego, ludzie zawsze będą kochać nasz sport.


I jeszcze Wasilewski o Kownackim:
"Obejrzałem jeszcze raz walkę z soboty w Nowy Jorku. Muszę oddać duży szacunek Adamowi Kownackiemu za plan, konsekwencję i z zimną głową skuteczną realizację "
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
18-07-2017, 06:21 PM
Post: #114
RE: Szpilka vs Kownacki
(17-07-2017 08:29 PM)szalonyAli napisał(a):  To wywołało po prostu złudne poczucie wielkości Artura.

To tak zawsze jest jak ktoś lepszy ze słabszym walczy, bo chcąc nie chcąc muszą się jakoś do siebie dostosować. Czasem nawet słabszy wygrywa.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
19-07-2017, 02:14 PM
Post: #115
RE: Szpilka vs Kownacki
Choć to Adam Kownacki (16-0, 13 KO) wygrał sobotni pojedynek, stając się wschodzącą gwiazdą wagi ciężkiej, to nie mniejsze od triumfującego zainteresowanie wzbudza nadzwyczaj słaba dyspozycja rywala Kownackiego, Artura Szpilki (20-3, 15 KO). W rozmowie z Boxing.pl trener Fiodor Łapin, który m.in. doprowadził Szpilkę do jego dotychczas najcenniejszego zwycięstwa w zawodowej karierze – z Tomaszem Adamkiem (51-5, 30 KO), analizuje polsko-polską batalię oraz podejmuje się próby odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną porażki swojego byłego podopiecznego z mniej doświadczonym przeciwnikiem. Zapraszamy!

Przemysław Wałowski/Boxing.pl: Artur Szpilka przegrał z Adamem Kownackim, a Mateusz Borek zasugerował, iż Szpilka powinien zmienić sztab szkoleniowy. Czy porażka faktycznie mogła wynikać ze złego przygotowania? Ronnie Shields był zszokowany tym, że Artur kompletnie nie przeniósł wiedzy z treningów na ring.

Fiodor Łapin: Trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć – nie jestem blisko Artura, choć nie sądzę, żeby Szpilka był przygotowany w taki sposób, w jaki zaboksował. Shields jest bardzo dobrym trenerem – trenuje także braci Charlo oraz Erislandy'ego Larę, poza tym – za te rundy przeboksowane z mistrzem świata, Deontayem Wilderem, Szpilka także jest chwalony przez ekspertów. Sądzę, że teraz obaj muszą razem wyciągnąć wnioski i udowodnić, że Artur potrafi wrócić na ten poziom, na którym był przed walką właśnie z Wilderem.

Przez te 2,5 roku, odkąd Artur jest w USA, zauważył Pan u Polaka zmiany w technice? W sobotę, widząc Szpilkę wieszającego się na linach z opuszczonymi rękoma, można było doświadczyć uczucia deja vu...

Sobotniej walki w ogóle nie można brać pod uwagę, ponieważ to nie była nawet sprawa techniki, tylko głowy. Wiadomo, że faworytem walki był Artur, ale ostatnią osobą, która powinna o tym myśleć, powinien być właśnie Artur. Od bycia faworytem do wygrania walki jest bardzo długa i daleka droga. I o tym chyba Artur zapomniał. Zawsze to powtarzam swoim zawodnikom, że póki ich ręka nie powędruje do góry, nie ma czegoś takiego jak „faworyt”. Lepiej nastawić się na trudną walkę, a potem powiedzieć, że było łatwo – tak zrobił Adam Kownacki, który wykonał swoją robotę i przyznał, że nie spodziewał się, iż tak łatwo pokona Szpilkę.

Kiedy w ringu robi się ciężko, włączają się nawyki, „automaty”, które przerabia się godzinami na treningach. Tego u Artura, w sprawie: pracy nóg, obrony, gardy, amortyzacji ciosów oraz połączenia pracy nóg z tułowiem, na pewno w sobotę nie było. Jak już wspomniałem – porażka Szpilki to przede wszystkim sprawa zbyt dużej pewności siebie, co można było wywnioskować z wypowiedzi Artura przed walką.

Zatem to głowa Szpilki była przyczyną porażki?

Myślę, że nazbierało się tutaj kilka rzeczy. Na pewno przerwa – wyjście do ringu po rocznej czy półtorarocznej pauzie spowodowanej tak ciężkim nokautem oraz boksowanie z kimś, kto chce naprawdę wygrać, to całkiem inna sprawa niż treningi, sparingi. Druga sprawa: z jednej strony Artur przeszedł pełen obóz przygotowawczy, ale z drugiej, przed pojedynkiem z Kownackim, Arturowi kilka razy odwoływano zaplanowane walki. Sam pamiętam, jak niekorzystnie działa to na psychikę zawodnika – było tak przed pierwszym starciem Włodarczyka z Fragomenim, gdy dwukrotnie w ostatniej chwili, jakoś w trzecim czy drugim tygodniu sparingów, odwoływano ich walkę. Za drugim razem pracowaliśmy już z psychologiem. Nie mówię, że tylko przez te czynniki Artur przegrał. Na pewno nakręcił się na to, że jest już wielkim pięściarzem należącym do czołówki, a takiego Adama zdmuchnie bez wkładania w to większego wysiłku.

Na poprawie jakich elementów w boksie Szpilki planował Pan się najbardziej skupić po zwycięstwie Artura z Tomaszem Adamkiem?

Planowałem dalej pracować nad obroną, elastycznością tułowia i połączeniem tego z pracą nóg, ponieważ widziałem, że Artur nigdy nie czuł do końca gardy. Widziałem natomiast to, że będzie dobry i nieobliczalny w obronie dzięki swojej ruchliwości, balansowi. Nie zakładałem raczej przewagi fizycznej Artura nad rywalami. Zostawał zatem spryt. Może to, co teraz powiem, będzie troszeczkę na wyrost, ale trenując Artura, bliżej mi było do stylu Chrisa Byrda – boksowanie z kontry i bycie nieuchwytnym dla przeciwnika.

Istotne też były precyzja obu rąk oraz szukanie kończących uderzeń w tych kontrujących „cios w cios”, gdzie siła uderzenia się podwaja dzięki ruchowi przeciwnika do przodu. To było parę lat temu, gdy zaczynaliśmy się rozwijać. Powtarzam – cały czas czekałem na to, kiedy Artur dorośnie i wezmę się do pracy z prawdziwym mężczyzną, który wie, czego chce.

Nie trenujecie razem od początku 2015 roku, jednak czy zamierza Pan porozmawiać z Arturem o jego przyszłości?

Jesteśmy w kontakcie – wtedy, gdy Artur przyjeżdża do Polski, rozmawiam z nim też przed i po jego walkach. Wszyscy widzieli, że to nie był ten Artur, którego oglądaliśmy wcześniej. Mnie przede wszystkim zaskoczyło to, że on nie pokazał „zębów” w tej walce. To, że był tak nieaktywny, ponieważ zawsze, jak dostawał cios, to chciał oddać z nawiązką. Był w tym ringu „elektryczny”, wychodził do niego z uśmiechem i chciał boksować – czy to z Wilderem, czy z Minto itd. Tego nie zauważyłem właściwie od pierwszej rundy z Kownackim. Na początku jeszcze myślałem, że to kwestia przyzwyczajenia się po długiej nieaktywności, jednak z rundy na rundę było już coraz gorzej. Może to była sprawa nastawienia Szpilki, który myślał, że wszystko przyjdzie samo, a nagle się okazało, że nic nie wychodzi. Przeciwnik zaczyna trafiać, i co tu zrobić – plan A zawiódł, a planu B po prostu nie ma.

Wierzę jednak, że Arturowi uda się wrócić i wraz z trenerem Shieldsem dojść do walk z dobrymi rywalami dzięki swojemu charakterowi. Muszą udowodnić, że sobotnia walka była wypadkiem przy pracy. Ja będę mu w tym mocno kibicował.


Ja młodego Szpilkę odbierałem jako naturalnego agresywnego swarmera, którego Łapin na siłę przerabia na swoje kopyto tj. chce uczynić z niego dystansowego kontrboksera, czyli zawodnika boksującego w w jego ulubionym stylu. Dzisiaj widzę, że Łapin miał rację. Na swoje usprawiedliwienie mam jednak tę okoliczność, że nie zdawałem sobie wtedy sprawy ze szklanej szczęki Szpilki (o czym niedawno wypowiadał się jego pierwszy trener Władysław Ćwierz), Łapin natomiast musiał mieć tego świadomość. Brak dobrej odporności na ciosy to cecha dyskwalifikująca każdego zawodowego boksera, ale w szczególności swarmera, który niejako z definicji zawsze sporo musi zainkasować.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
25-07-2017, 09:07 AM
Post: #116
RE: Szpilka vs Kownacki
Oglądając walkę Szpilka vs Kownacki przecierałem oczy ze zdumienia. Tak słabego, bezradnego i głupio walczącego Artura nie widziałem bardzo dawno, a może nawet nigdy? Nie chcę odbierać Adamowi tego co jego, wygrał zasłużenie był lepszy i nokaut sam przyszedł. I za to wielkie gratulacje. Jednak nie klasyfikowałbym Kownackiego jako nawet szerokiej czołówki HW bo z takim Szpilką wygrałby chyba każdy z TOP50 listy boxreca.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości