Zawodowa liga bokserska - czy jest możliwe utworzenie?

[Wilczekstepowy]

Biorąc pod uwagę z jakimi rywalami toczą boje aktualni mistrzowie zastanawiam się nad tym czy byłoby możliwe utworzenie Zawodowej Ligii Bokserskiej? Powiedzmy, że by się składała z 10 zawodników. W ciągu roku musieliby walczyć każdy z każdym, czyli by mieli nieco ponad miesiąc na przygotowania do walki (to już mega trudne, prawda?) Po sezonie, tak jak w innych ligach o mistrzostwie decydowałaby ilość zdobytych punktów. Oczywiście z ZLB spadaliby zawodnicy. Nie wiem ilu. Dwóch, trzech może czterech najsłabszych? Ale dopiero po barażach z pięściarzami wyłonionymi w procesie eliminacji. Taka liga - jak podejrzewam - mogłaby wygenerować ogromne pieniądze dla pięściarzy - przede wszystkim z zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych, o które by się biły różne stacje z całego świata.

Co o tym sądzicie?

[Wit]

Ale kogo by to interesowało, wychodzenie do ringu (zapewne) za psie pieniądze? Bo hale raczej nie zapełniałyby się co tydzień, a przecież bokserom wygodniej dostać x.xx milionów raz na kwartał niż to samo za 4 walki. A i to może nawet nie.

[Gogolius]

Pomysł nie do zrobienia.
Żaden bokser na porządnie (a mówimy rozumiem np. o takiej czołówce jak obecnie w HW czy cruiser) nie wyjdzie do ringu 10 razy na rok. Nie te czasy. Poza tym paradoksalnie brakowałoby czasu antenowego/hal/organizacji na takie pojedynki. A jeśli upchać ich na dwóch galach miesięcznie to mamy po 2-3 walki które automatycznie wypychają inne z undercardu.
Jeżeli z kolei mielibyśmy mieć 15 takich lig to nagle okazuje się że ludzie spoza ligi nie mają gdzie i przed kim boksować, zarabiając psie pieniądze. Bo już 11-ty koleś w rankingu nie miałby miejsca, czasu i rywala żeby walczyć.

Nie ma szans.

[kubala1122331]

Sam pomysł niegłupi, ale dostępny w innym świecie

[Wit]

Pomysł byłby ciekawe dla młodych bokserów. Mogliby coś takiego zrobić np. dla amatorów, którzy przechodzą na zawodowstwo. Lepsi, mogliby nabić sobie fajny bilans. Trochę taka odmiana, jak np. Prizefighter. Ale żeby najlepsi tak walczyli, no to właśnie nie ma opcji, chociażby z powodu kasy.

[Gogolius]

Popatrzcie ile trwalo zorganizowanie Super Six w super średniej.
Kilka lat dla sześciu bokserów - a i tak były kontuzje, zastępstwa itd.
Nie do zrobienia dla dziesiątki i to w każdej kategorii.
Boks to nie tenis, tu 4-5 walk na wysokim poziomie na rok to mega mega dużo, a co dopiero 10.

[Chapson]

Wiecie czemu ukrócono pomysł Prizefighter? Od jakiegoś czasu nie ma żadnych turniejów.

[Martin]

Zawodowa liga bokserska - to projekt, który z uwagi na takie kwestie jak pieniądze, promotorzy, telewizje, terminy, federacje itp. jest nie do zrealizowania, choć sama idea na pewno ciekawa. Jednak to by wymagało zbyt wielu wyrzeczeń zbyt wielu podmiotów w tym przede wszystkim bokserów.

[Wilczekstepowy]

Wiadomo. Pomysł niewyobrażalny do zrealizowania. A więc są tylko dwie możliwości. Obie rozłożone w czasie. Pierwsza to taka, że musiałoby się za to zabrać jakieś potężne konsorcjum i to z takim rozmachem, jaki mają Arabowie w futbolu ale za to dodatkowo z anielską, czytaj niemiecką cierpliwością i konsekwencją.

Druga opcja to taka - jak mniemam prędzej czy później się wydarzy - gdy FBI za jakieś 10 czy 20 lat ostro przeczyści rynek promotorsko-menadżerski w boksie. Myślę, że już teraz trwają jakieś akcje, monitorowanie telefonów, podsłuchy negocjacji, być może jakieś pluskwy w instytucjach i domach najpotężniejszych tuzów boksu. Oni lubią długo zbierać dane, później analizują kto jest kim, kto grubą rybą a kto płotkom i napuszczają jedni na drugich. Pewnie upadnie niejedne imperium, rynek się przerzedzi i wtedy będzie szansa przy pomocy instytucji publicznych zorganizować coś takiego.

[Gogolius]

Ale tu chodzi przede wszystkim o dobro bokserów.
Ludzki organizm nie wytrzyma 10 walk rocznie z kozakami (bo chodzi o top 10) na obecnym poziomie. Nie ma żadnych szans.
Albo walki by trwały trzy rundy jak w Prizefighterze albo odbywały się po 2-3 na rok.

A jak się będą odbywać 2-3 na rok to liga trwałaby (nawet dla ośmiu zawodników) 2-3 lata -> za wiele się może zdarzyć, kontuzje, końce kariery, lepszy hajs za walkę z kimś spoza ligi.

No chyba że zrobiliby to w kaskach i puchowych rękawicach no ale od tego mamy WSB.

Wszelkie turnieje bokserskie już dla czterech zawodników - półfinały i finał to robota na 6-12 miesięcy. A co dopiero gadać o 8-10 luda.

To nie tenis gdzie można sobie co dwa tygodnie grać turniej (pomijam już jak przeciążeni są zawodowi tenisiści).
Pomysł ociera mi się o barbarzyństwo...
Już widzę jak Głowacki wychodzi do Kudriaszowa, potem Makabu, Bellew, Lebedeva, Dorticosa, Hucka i Breidisa w jednym roku