Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017

[Hugo]

(29-04-2017 10:18 AM)Terminator napisał(a):  

Cytat:A dokładniej: wygrywał na dystans, ale do półdystansu przedrzeć się długo nie mógł, chociaż chciał, bo jego celem był nokaut.

A od kiedy to bokser któremu układa się walka na dystans pcha się do półdystansu? Walka na dystans jest o wiele bezpieczniejsza, bo jest się poza zasięgiem ciosów, półdystans z Breazealem byłby tylko zbędnym ryzykiem.
Poza tym AJ niby tak bardzo chciał go znokautować że kiedy miał Amaerykanina podłączonego w 2 rundzie nie poszedł za ciosem. Dopiero kiedy w 6 rundzie Breazeale rozrobił mu nos, AJ sie wkurwił i wszedł na 7 rundę z zamiarem zakończenia walki.

A od kiedy to bokser mający 17 walk wygranych przez szybki nokaut, w 18 zakłada sobie" tym razem to mi nie zależy na nokaucie, będę sobie boksował ostrożnie na dystans" ? Półdystans z Breazeale'em nie był wielkim ryzykiem, bo jego siła ciosu jest średnia, a szybkość mała. To tylko jego dobrze funkcjonujący jab i duży zasięg były istotnymi przeszkodami.

[Hugo]

Przyszła mi do głowy pewna historyczna analogia sprzed czterdziestu kilku lat też z wagi ciężkiej. Z jednej strony bokser młody, niepokonany, bardzo ofensywny, zmiatający wszystkich z ringu, stylowo slugger. Z drugiej strony klasyk boksu dystansowego, wybitny technik, już nie pierwszej młodości (chociaż dużo młodszy niż dzisiaj Kliczko) i jakby trochę past prime, walczący stosunkowo niedawno po niespodziewanej porażce. To nie wątek o zagadkach, ale liczę że wszyscy bez trudu domyślą się o kogo chodzi i jak to się skończyło. Historia lubi się powtarzać.

[Joker]

Ali kontra Foreman

[Terminator]

Kliczko nie potrafi walczyć na wstecznym ani tym bardziej nie ma takiej odporność na ciosy jak Ali.

[redd]

Jakoś nie czuję wielkiego napięcia oczekując na ten pojedynek. Wydaje mi się, że nawet w bokserskich szachach Joshua może mieć przewagę, bo jego szybkość i timing są elementami, w których powinien solidnie górować Ukraińcem. Jestem również spokojny o psychikę Brytyjczyka, bo poza nie najmądrzejszą młóćką z Whytem, walczył zazwyczaj zdyscyplinowanie i cierpliwie (w swoim poważniejszych potyczkach). Martina wykończył tak łatwo, a przecież była to jego pierwsza walka o poważną stawkę, z kolei Breazeale mądrze skumulował, udowadniając że potrafi być skuteczny i konsekwentny nie tylko w dzikiej destrukcji. Nie widzę wielkich szans dla Kliczki, który nigdy nie przepadał za starciami z puncherami i walczył z nimi bardzo ostrożnie. Tym razem na przeciwko niego stanie silniejszy fizycznie, prawie równy wzrostem zawodnik w swoim prime i nie sądzę, by był w stanie przez zbyt długi czas dawać odpór Brytyjczykowi.

[fext]

Analogia jak najbardziej na miejscu w znaczeniu ciężaru gatunkowego i formatu tej walki. Można powiedzieć, że starcie Kliczko-Joshua stało się częścią wielkiej historii boksu na długo przedtem, zanim ta walka się odbyła. I to w zasadzie koniec analogii, gdyż zarówno zawodnicy jak i warunki i otoczenie to zupełnie inna bajka. Tamto starcie odbywało się w Zairze, czyli dzisiejszym Kongo. Kto tam był ten wie a kto nie był, musi wierzyć na słowo, że nawet w nocy jest cholernie duszno i gorąco, najmarniej trzydzieści stopni. Same okoliczności premiowały więc tego pięściarza, który zmęczy się później. Do tego zgubą Foremana okazała się nowatorska taktyka Alego, wykorzystującego liny do osłabienia druzgocących uderzeń przeciwnika. W ten sposób George zwyczajnie się wystrzelał i skończył tak, jak wielu przed nim i wielu po nim, na czele z czołowym przedstawicielem dychawiczników, Rachimem Czakijewem.

Gdyby Ali nie ustrzelił go w tej ósmej rundzie, to w kolejnych Foreman padłby albo pod własnym ciężarem, albo na zawał. Taka sytuacja z całą pewnością nie powtórzy się dzisiaj, z tej prostej przyczyny, że Kliczko to nie Ali i nie ma ani obrony, ani wytrzymałości ani lotności legendarnego mistrza. Nie mówiąc już o tym że Joshua nie dałby się zrobić na numer z balansem przy linach. Jak dla mnie jeżeli Kliczko będzie chciał powtórzyć scenariusz z czasów, kiedy nie było go jeszcze na świecie, to spróbuje uciekać przed Joshuą zmuszając go do pogoni i od czasu do czasu grożąc lewym prostym. Jeśli mu się to powiedzie i w międzyczasie nie zostanie trafiony czymś mocnym, to może liczyć na to, że w późniejszych rundach frustracja i herkulasowa muskulatura odetną Antkowi tlen, dzięki czemu uda się go znokautować. Moim zdaniem płonne to nadzieje, choć duchem będą mu kibicował, pieniądze postawiwszy jednak na młodość

[kubala1122331]

Walczą już. Joe Cordina pokonał w pierwszej rundzie Siergieja Viba. Fajnie się ogląda Brytyjczyka, ale tydzień temu Jose Aguilar postawił mu zdecydowanie cięższe warunki. Spokojnie dotrwałby do końca, gdyby sędzia nie chciał koniecznie zapisać KO w rekordzie Cordiny. A tak, Aguilar został poddany po ciosie, który nawet lekko nim nie zachwiał. Tutaj wątpliwości nie było.

[Wilczekstepowy]

Jak wypadła Taylor?

[kubala1122331]

Była zdecydowanie lepsza, ale nie mogła nic zrobić Niemce. Raczej bez szału jak dla mnie. Samo zastopowanie walki dziwne i ogłoszenie TKO. Panie wcześniej zderzyły się głowami, więc jak dla mnie poddanie Meinke z powodu opuchlizny nie powinno skutkować czasówką tylko TD. Ale mogę się mylić.

[Joker]

Panowie streamem ktos poratuje?