Charles Martin - najsłabszy mistrz HW od dekady?

[fext]

Nie boję Chudy strasznie. Sądząc po wyglądzie Martina i stylu tego pierniczenia, to nie pali żadnego zielska tylko crack. Co realnie oznacza, że za jakiś czas dałbym mu radę nawet w pojedynkę

[Wietnam]

(15-12-2016 12:45 AM)Wilczekstepowy napisał(a):  Naprawdę się nie boisz?:

Aż tak guza szukasz?

Kurde myślałem że jest mądrzejszy, a tu proszę Broner wagi ciężkiej

[fext]

(15-12-2016 02:58 AM)Wietnam napisał(a):  Kurde myślałem że jest mądrzejszy, a tu proszę Broner wagi ciężkiej

Nie obrażaj Bronera Oczywiście poza ringiem Adrien to wyjątkowy idiota, ale kiedy już wchodzi między liny, nie można mu niczego zarzucić. W połowie jego walk stawką był tytuł mistrzowski, do klasy przeciwników ani postawy samego zawodnika też nie można się przyczepić.

A Martinowi bliżej raczej do Popka, tyle że wyjątkowo fartownego. Facet od początku obijał jakichś ogórasów wyciągniętych diabli wiedzą skąd, najgroźniejszego z tej zbieraniny journeymana Zumbano Love z trudem przewrócił w ostatniej rundzie, potem dzięki zbiegowi okoliczności i odebraniu tytułu Fury'emu cudem dopchał się do walki mistrzowskiej, która powinna zakończyć się wynikiem "no contest" ale z niewiadomych powodów została uznana za zwycięstwo Martina. Wszystko zwieńczone żałosnym klepaniem tyłkiem w dechy zaprezentowanym w Anglii.

Na szczęście dla nas i reszty kibiców tego pana mamy już z czapki. Po blamażu z Antkiem nikt nie da mu już żadnej dużej walki, zaś po takich filmikach będzie mu trudno o dochrapanie się do czegokolwiek z gażą powyżej dziesięciu tysięcy dolarów.

[Wilczekstepowy]

Pytanie, jak szybko skończy mu się kasa, bo za takie marne 10 tysięcy dolarów chłopina teraz nie będzie walczył.

[Wietnam]

Nie no @Fext oczywiście że nie ma porównania Broner jest idiotą ale w odróżnieniu od Martina
prezentuje talent w ringu, i nie wykorzystywany do końca potencjał, to się zgadza.

[fext]

(15-12-2016 12:53 PM)Wilczekstepowy napisał(a):  Pytanie, jak szybko skończy mu się kasa, bo za takie marne 10 tysięcy dolarów chłopina teraz nie będzie walczył.

Kasa skończy mu się bardzo szybko, bo żadnych wpływów poza boksem nie ma. Podczas epizodycznego "królowania" zapewne nie zdążył się dorobić długoterminowych kontraktów reklamowych z nikim poważnym, do tego część zarobionych środku z miejsca wydał na fikuśne jeździdełka i kilogramy złotego badziewia. Kupowanego nie w cenie złomu, tylko z tłustą marżą naliczoną z tytułu "projektanta", "znanego jubilera" albo innych dóbr niematerialnych, którymi przy próbie odsprzedaży tych bździdeł będzie mógł podetrzeć sobie tyłek.

Do tego dochodzi otoczenie się rozmaitymi "ziomalami", brzydzącymi się pracą a kochającymi życie na krzywy ryj. Co najmniej jeden taki egzemplarz siedzi na kanapie podczas tego żenującego nagrania i nawet nie kwiknie, widząc jak sponsor strzela sobie medialnego samobója, przedtem suto zaprawiając się jakimś badziewiem. Którym "ziomy" pewnie umyślnie go pompują, żeby tym łatwiej dał się doić i namawiać na fundowanie chlania, ćpania, dziwek i podobnych uciech.

Kiedy więc w końcu jego księgowy wraz ze swoim wypowiedzeniem wręczy mu sprawozdanie o stanie konta i mistrz raczy powrócić na salę treningową, to walczyć będzie z tym, kogo mu akurat dadzą i za tyle ile dadzą

[Krzych]

Lekki przyćpak Kasa się skończy to wróci, pytanie tylko kiedy i czy ktoś w ogóle będzie chciał go wtedy oglądać i mu płacić. Pewnie będzie musiał znowu zacząć od 5-cyfrowych sum. Będzie bolało po takiej wypłacie jak za Joshuę. Ale i tak powinien się cieszyć, bo był słabym mistrzem a pas zdobył wyjątkowo fartownie, a kasy dostał tyle ile 99,99% zawodników nigdy nie zobaczy na oczy przez całą karierę.

[redd]

Sportowo, dla Martina, zdobycie pasa było zabójstwem. Facet może nie miał potencjału Joshui, Ortiza, czy Povietkina, ale wykazywał pewien naturalny dryg do boksu, bił mocno, a rozmiary i odwrotna pozycja sprawiały, że miał szanse zostać naprawdę niezłym, groźnym pięściarzem. Ale cóż, zdobył pas, wielką kasę z walkę z Anthonym, poczuł się spełniony i olał pracę nad sobą. Nie zgadzam się z twierdzeniami, jakoby był totalnym beztalenciem, bo trochę jego walk widziałem i na ich podstawie można było zaobserwować regularny progres Amerykanina... Na pewno było i jest przed nim morze nauki, wiele pól które realnie można było poprawić, ale nie bardzo wierzę, by jeszcze chciał wziąć się za siebie. Taki Washington to mniejszy talent, ale facet wydaje się ciężko trenować i wykorzystywać w pełni swój dosyć przeciętny potencjał, w przeciwieństwie do Charlesa.

Poza tym, Martin kojarzy mi się z tymi wszystkimi "yo nigga!" z GTA San Andreas, którzy całe dnie spędzali na słuchaniu rapsów, jaraniu zioła i rozprawianiu o wielkiej kasie.

[KrychuTMT]

Ile on tak wgl dostał za sprzedanie pasa Antoniemu ? Swoją drogą chyba coś tam trenuje bo w tragicznej formie ( fizycznej ) nie jest XD.

[Joker]

Krychu
Z tego co kojarzę 5mln funtów.