Miguel Cotto vs Saul Alvarez (21.11.2015)

[redd]

Cotto vs Canelo
1. 9-10
2. 10-9
3. 9-10
4. 10-9
5. 9-10
6. 9-10
7. 9-10
8. 9-10
9. 9-10
10.10-9
11.10-9
12.9-10
---
112-116

W końcu, po kilku miesiącach, gdy emocje opadły i mogłem skupić się na walce, zdecydowałem się obejrzeć ponownie ten pojedynek. Pierwotnie, byłem przekonany, że Cotto wypunktował Meksykanina i to całkiem wysoko. Jednak mój punkt widzenia zmienił się wraz z obejrzeniem pojedynku w dobrej jakości, gdy nie towarzyszyły mi już żadne emocje. Trzeba uczciwie napisać, że Cotto nie wygrał tej walki. Jeszcze ze 2 rundy dałoby się dla niego znaleźć, ale to chyba wszystko. Siła Alvareza wzięła górę. Canelo uderzał rzadziej, ale to jego trafienia odciskały piętno na rywalu, a nie na odwrót. Były nawet rundy, gdzie Miguel wykonywał ciężką pracę i wypluwał sporo uderzeń, ale później przyjmował ciosy Meksykanina i wyraźnie zwalniał. Nie dziwią mnie wysokie punktacje kibiców dla Cotto, bo to trudna walka do punktowania, wymagająca uwagi i koncentracji, a o 6 nad ranem, w emocjach, oglądając na streamie niełatwo jest zachować te cechy.

[Terminator]

Miguel Cotto vs Saul Alvarez

1. Runda rozpoznawcza i wyrównana. Na początku Cotto trafił kilka ładnych jabów ale później Canelo doszedł do głosu trafiając mocniejszymi prawymi i to niemu zapisze to starcie. 9-10
2. Widać że większość ciosów Cotto nie ma w ogóle mocny, jednak udało mu się w tej rundzie trafić jednym czystym prawym, którego skutkiem była opuchlizna pod lewym okiem Alvareza. Znowu zacięta runda, bo Meksykanin tez miał swoje momenty ale tym razem powędruję na konto Miguela. 10-9
3. Tym razem łatwa do punktowania runda. Alvarez trafiał mocniej, precyzyjniej i więcej. 9-10
4. Alvarez miał dwie dobre akcji gdzie bardzo mocno trafił kombinacjami lewy-prawy ale poza tym był w tej rundzie bardzo statyczny i obskakiwany przez punktującego Cotto. Śmiem twierdzić. że bardziej skutki tej rundy odczuł Cotto mimo iż zebrał 3 razy mniej ciosów ale jednak niech będzie to starcie dla niego. 10-9
5. Pewnie wygrana runda przez Alvareza, piękny lewy podbródkowy bity z dystansu. 9-10
6. Świetna pierwsza 1 minuta w wykonaniu Alvareza a później już tylko tańce Cotto i niewiele dobrych ciosów. 9-10
7. Kolejne odsłona dla Canelo, dużo mocnych prawych sierpowych oraz świetna kontra prawym podbródkowym. 9-10
8. Cotto poszedł na wymianę z silniejszym rywalem, co oczywiście nie mogło się dobrze skończyć. Big round of Canelo 9-10
9. Mądrzej walczył Cooto w tej odsłonie niż w poprzedniej jednak zadał zbyt mało ciosów by ją wygrać. 9-10
10. Dobry początek Alvareza, trafił czysto kilka razy ale później już skuteczna ucieczka Cotto. To chyba jedyna taka odsłona gdzie meksykanin tak pudłuje, jednak ilość celnych ciosów ze strony Miguela też nie jest na tyle duża by zyskać jakąś przewagę, bardzo wyrównana runda, można ją dać dla Cotto i tak właśnie czynie. 10-9
11. Najlepsza runda Cotto pod względem trafiony power punchów na głowę, jednak Canelo tez nie pozostawał dłużny, trafiając miedzy innymi lewym sierpowym po którym ugięły się nogi Cotto. Wyrównana runda ze wskazaniem dla meksykanina. 9-10
12. Najbardziej widowiskowa runda w tej walce, wygrana również przez mocniej bijącego Alvareza. W efekcie Cotto kończy te starcie z kontuzją oka. 9-10


111-117 Canelo 2 karta punktowa. Wynik się nie zmienił, jedynie ocena paru, poszczególnych rund. Zwycięzcą tej walki mógł być tylko Canelo Alvarez

[Wietnam]

111-117 bez przesady.
U mnie Canelo wygrał dwoma punktami, Świetna walka
Cotto, Canelo bił jednak celniej,.

[Terminator]

Nie wiem za bardzo gdzie tu znaleźć 5 rund dla Cotto? Może jakby naciągnąć mu tą pierwszą rundę i jeszcze 6 którą wcześniej mu dawałem... ale to byłoby zbyt stronnicze punktowanie z mojej strony.

[Matys]

Cotto - Alvarez

1.9 10
2.10 9
3.9 10
4.10 9
5.9 10
6.10 9
7.9 10
8.9 10
9.9 10*
10.9 10*
11.9 10
12.9 10
--------
111-117 Alvarez

Co tu się... xD