Timothy Bradley
|
09-11-2015, 08:26 PM
Post: #31
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
Ja w tym roku zerwałem noc tylko dla walk Floyda. Nie mam po prostu możliwości oglądać po nocach w soboty.
|
|||
09-11-2015, 09:46 PM
Post: #32
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
Kubala, ja zacząłem kłaść się o 22-23 i nastawiać budzik o 3-4 i trzymam do 7, dużo łatwiej niż ciągnięcie na siłę wieczoru i pierwszych godzin nocy.
|
|||
09-11-2015, 11:01 PM
Post: #33
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
To jest dobra opcja, nawet lepsza jeżeli nie ma się co robić w nocy i bardzo ciężko dotrwać do walki. Ja jednak tak nie robię, bo po prostu nie wstanę, no chyba że to jest jakaś walka z kosmosu i nie ma opcji żebym przegapił, ale ile było takich walk... W mojej 5-6 letniej "karierze" nawet nie 10. Haye-Kliczko, Adamek-Kliczko, Marquez-Pacquiao IV, Floyd-Canelo, Floyd-Manny... i reszty praktycznie nie wymienię tak z biegu.
|
|||
10-11-2015, 04:28 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-11-2015 04:29 PM przez kubala1122331.)
Post: #34
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
Ja mam podobnie jak @Krzych. Budzik nie jest mnie w stanie obudzić. Mógłbym sobie ustawić orkiestrę symfoniczną, a przewróciłbym się tylko na drugi bok. Nawet jeśli by mi się to udało, to musiałbym zmieniać pokój, a wstanie z łóżka o tej porze w moim wykonaniu to już ósmy cud świata. Z tym spaniem o 22-23 mam taki problem, że ja zwyczajnie nie potrafię o tej usnąć. W piątek przed galą położyłem się o 21:00 mówię przestawię się. I usnąłem... o 4 nad ranem, oglądając na TVN 7 dwa średniej jakości dramaty i Egoistów na TVP1 (swoją drogą polecam ). Muszę coś wymyślić na następną nockę, może jakiś energetyk czy mocna kawa zadziałają.
A siedzenie wtedy wcale wbrew pozorom nie jest takie złe, ponieważ w telewizji zaczynają po 23:00 puszczać jakieś niezłe filmy, więc można przypadkiem trafić na coś naprawdę dobrego |
|||
10-11-2015, 07:46 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-11-2015 07:49 PM przez Krzych.)
Post: #35
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
No mnie budzik obudzi, nawet sobie ustawiam dwa, jeden przy łóżku, a drugi na końcu pokoju żeby się zmusić do wstania z łóżka, ale potem i tak się kładę i potrzebuję na prawdę sporej motywacji żeby wstać wcześniej niż godzinę czy nawet dwie po obudzeniu Nie ogarniam ludzi, którzy wstają od razu po tym jak budzik zadzwoni. To jest dla mnie totalna abstrakcja Tylko przez 2 tygodnie w życiu tak robiłem, ale to było z namiocie, w którym tak pizgało że albo wstajesz albo giniesz
|
|||
10-11-2015, 07:51 PM
Post: #36
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
(10-11-2015 07:46 PM)Krzych napisał(a): No mnie budzik obudzi, nawet sobie ustawiam dwa, jeden przy łóżku, a drugi na końcu pokoju żeby się zmusić do wstania z łóżka, ale potem i tak się kładę i potrzebuję na prawdę sporej motywacji żeby wstać wcześniej niż godzinę czy nawet dwie po obudzeniu Nie ogarniam ludzi, którzy wstają od razu po tym jak budzik zadzwoni. To jest dla mnie totalna abstrakcja Tylko przez 2 tygodnie w życiu tak robiłem, ale to było z namiocie, w którym tak pizgało że albo wstajesz albo giniesz Ja zawsze rano biorę porządny prysznic. To jest dobra metoda na obudzenie się imho. |
|||
10-11-2015, 08:27 PM
Post: #37
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
No jest, tylko że i tak najpierw trzeba wstać
|
|||
10-11-2015, 11:13 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-11-2015 11:14 PM przez Wietnam.)
Post: #38
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
proponuje to, i wstajećie na każdą galę ponownie
Ja się nie kładę przed boksem, przeważnie w sobotę staram się pospać dłużej, i jakoś mnie sen nie bierze, do niedzielno-nocnej gali,. |
|||
28-07-2017, 07:27 AM
Post: #39
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
Timothy Bradley ogłosił zakończenie kariery. Ja nie będę po nim płakał. Był bardzo skutecznym bokserem, ale wyjątkowo mało efektownym i jednym z największych nudziarzy ringowych. Kilka razy zasnąłem na jego walkach. Jeżeli zdarzały mu się ciekawsze pojedynki, to była w tym zasługa jego rywali (np. Prowodnikowa i Chavesa). Bradley należał do grupy pięściarzy lansowanych, którzy w pewnym okresie stworzyli w wadze półśredniej zamkniętą kastę walczącą w kółko ze sobą. Na szczęście te czasy już minęły i waga półśrednia wraca do normalności.
Z przyjemnością usłyszałbym także o zakończeniu karier przez Amira Khana i Lamonta Petersona. Oni boksują co prawda znacznie ciekawiej od Bradleya, ale zawsze będą mi się kojarzyć z tym samym bokserskim towarzystwem wzajemnej adoracji. http://www.the-best-boxers.com |
|||
28-07-2017, 07:34 AM
Post: #40
|
|||
|
|||
RE: Timothy Bradley
Timothy Bradley zakończył karierę.
Bokser po ostatniej walce z Pacquaio miał problemy z mówieniem i odczucie bełkotania, które towarzyszyło mu dwa miesiące po walce. Ze względu na ochronę zdrowia, postanowił zakończyć karierę. Wg mnie decyzja dobra bo zdrowie najważniejsze. Bradley był bardzo wytrzymały, ale też sporo zbierał gdyż lubił boksować w krótkim dystansie. Bardzo go lubiłem bo świetnie się oglądało go w ringu, trylogia z Pacquaio może nie jakaś wybitna, ale fajna do obejrzenia, wojna z Provodnikowem to już nie mówię. No i majstersztyk z Riosem, największe zaskoczenie, gdzie waciak złamał odpornego przeciwnika. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości