Golf i pieniądze

[Wilczekstepowy]

Na najnowszej liście najbogatszych sportowców w pierwszej dziesiątce za ubiegły rok znalazło się aż dwóch golfistów - Tiger Woods oraz Phil Mickelson.

Powiem Wam, że nie rozumiem fenomenu tej dyscypliny oraz pieniędzy jakie zarabiają golfiści. We mnie osobiście nie wzbudza ten sport żadnych emocji, nie znam też osobiście nikogo kto by się tym sportem interesował. Dlatego się zastanawiam skąd takie pieniądze w golfie? Na pewno golfem interesuje się mniej kibiców niż piłką nożną, koszykówką, boksem, czy nawet kolarstwem; zdecydowanie też jest o wiele mniej od tych dyscyplin emocjonujący. Czy to faktycznie sport dla "elit"? I dlatego tam taka kasa?

[Joker]

Z golfistów znam tylko Woodsa i Happy Gillmore,tez nie ogarniam fenomenu tego sportu ale jak widać nawet po tym forum niektore dziedziny sa zarezerwowane tylko dla intelektualnej śmietanki,błękitno-krwistych tego świata.

[Metzger]

Też nie rozumiem tego fenomenu. Sama gra jest bardzo przyjemna, ale oglądanie tego z boku (a co dopiero w TV) mnie usypia. Dlatego dziwi mnie skąd się biorą takie gaże.

[Krzych]

Dokładnie. Mnie też to zawsze zadziwiało. Pograć sobie można dla relaksu i treningu, opanowania i cierpliwości przede wszystkim, też zręczności i dokładności, ale kto ogląda golfa w TV i kto tym bardziej płaci tam takie ogromne pieniądze i skąd one się w ogóle biorą - tego nie wiem.

[Martin]

Jeśli chodzi o golf w TV to jest to chyba najnudniejsza dyscyplina jaką kiedykolwiek oglądałem. To już autentycznie wolę siatkówkę.
Kiedyś na jakiś wczasach troche bawiłem się w mini golfa, nawet fajna zabawa.
Skąd natomiast właśnie w golfie są tak wielkie pieniądze to podobnie jak reszta - nie mam zielonego pojęcia.

[Wilczekstepowy]

A właśnie wrzuciłem temat bo myślałem, że może ktoś mnie tu oświeci.

[Maynard]

Pracowałem w brytyjskich liniach lotniczych i pamiętam, że było sporo rezerwacji zorganizowanych grup miłośników golfa z UK, którzy latali sobie pograć np. do Hiszpanii, Portugalii, czy Szwajcarii. Nawet mieliśmy specjalny regulamin dotyczący przewozu kijów golfowych (oczywiście w luku bagażowym). Także są kraje, gdzie jest popularny. I na pewno kręci się wokół takich wyjazdów niezły biznes.

Natomiast co do golfa w telewizji - w UK i USA jakaś grupa ludzi musi to oglądać, inaczej nie byłoby reklam do nich kierowanych. Podobnie jest ze snookerem, czy w Polsce ze skokami narciarskimi (nigdy nie obejrzałem całego konkursu, zbyt nudne).

Ciekawe, czy szachy też gdzieś transmitują?

[Gogolius]

Mysle ze z golfem zadzialal typowo mechanizm biznesowy. Utarlo sie ze to sport dla bogatych. Pola trzeba utrzymac a to kosztuje. Wiec wstep jest platny. Jeden bogaty skumal sie z drugim, zrobilo sie to modne w odpowiednich kregach i kasa sie kreci. No i dzieki temu nagrody moga byc wieksze wiec rosnie elitarnosc sportu oraz ego grajacych. A reklamy jak juz to sa kierowane do waskiego ale bogatego grona odbiorcow. To tak jak firmy reklamujace prywatne odrzutowce: malo kto chce to ogladac ale jak juz jest zainteresowany to najczezciej go na to stac.

Oczywiscie troche to w ciemnych barwach przedstawilem, nie kazdy golfista to bogacz z duzym ego, nie generalizujmy. Ale po prostu znalazl sie sport ktory zainteresowal grono majetnych osob i tosie tak rozkrecilo, nie ma to nic wspolnego z popularnoscia takich sportow jak pilka nozna, koszykowka, tenis stolowy czy krykiet ktore sa sportami dla mas i na tych masach buduja swoja popularnosc przekladajaca sie na pieniadze.

Ja tam lubie obejrzec "nudne" sporty w tv jak skoki narciarskie, snooker czy curling, ale golfa to za cholere bym nie zdzierzyl (dla mnie poziom siatkowki )

[kubala1122331]

Próbowałem kiedyś oglądać golfa, to jak zapadłem w sen, to obudzić się nie mogłem. Wprowadza w stan śmierci klinicznej Chyba jednak jest nudniejszy od siatkówki... Z nudnych sportów lubię jedynie tenis i nieraz skoki, ale to bardziej jako tło do czegoś. Tak skupić się na konkursie bym nie potrafił, oczywiście nie licząc zawodów IO, bo te są nawet ciekawe
Co do tematu, całkowicie zgadzam się z tym co pisze kolega @Gogolius. Nic dodać nic ująć.